USA cz. II- Floryda z przyległościami.

Amatorzy rozrywek pewnie by tu jeszcze zostali. Nam wrażeń w zupełności wystarczy. Uważamy, że dzień wykorzystaliśmy dobrze, żegnamy Miami i kierujemy się w stronę Florida City, gdzie pomieszkamy przez cztery następne noce.

Niestety, jazda historyczną „jedynką” (trasa biegnąca z północy na południe wzdłuż wschodniego wybrzeża) nie była dobrym pomysłem. Dzisiaj zobaczyliśmy co to korek. Zamiast godzinę jechaliśmy prawie trzy.

Drinki to rzeczywiście bardzo...małe podają... Pozdrawiam

Jedna z fajniejszych relacji i to nie tylko dlatego, że Ameryka.

ajdadi napisał(a):Drinki to rzeczywiście bardzo...małe podają... Pozdrawiam

W upałach tracimy dużo płynów, trzeba uzupełniać

FUX napisał(a):Jedna z fajniejszych relacji i to nie tylko dlatego, że Ameryka.

Dziękuję

20 maja, piątek


Tym razem z hotelu jesteśmy bardzo zadowoleni. Teren jest sensownie zagospodarowany, okna od podwórka i nie słychać ruchu ulicznego, duży wygodny pokój, czysto.

Raz nawet udało się nam skorzystać z basenu.

Osobny rozdział to śniadania po amerykańsku. Różne świństwa już jedliśmy, ale jajecznicę z butelki ( a nie ze skorupki) dostaliśmy pierwszy raz. Nawet pod palmą nie da się przełknąć. Do tej pory byłam przekonana, że to coś stosuje się do wypieków i w garmażerce; sprawdziłam, w Polsce sprzedają zakładom gastronomicznym pasteryzowane jaja w płynie w 10kg opakowaniach. Na Florydzie karmi się tym turystów.

Do zagospodarowania mamy 3 dni i mamy to podzielić między Key West i Park Everglades. Zaczynamy od wycieczki do Key West.

Florida Keys to archipelag złożony z 1700 wysp, przeważnie niezamieszkałych, który ciągnie się na odcinku 240 km. Położenie w strefie międzyzwrotnikowej stwarza ryzyko huraganów, które stosunkowo często nawiedzają te wyspy.

Droga około 200km w jedną stronę była dla nas do zaakceptowania, natomiast cena za jeden nocleg od 700zł w górę już nie, dlatego po zachodzie słońca planujemy powrót.

To co można zobaczyć wzdłuż drogi, nie są to jakieś bardzo spektakularne widoki. W większości dość zniszczone budy oklejone sidingiem. Okolica znacznie lepiej wygląda w nocy, kiedy podświetlone jest tylko to co trzeba. Nie ma zbyt wielu możliwości zatrzymywania się, bo droga jest wąska, jednopasmowa, a ruch duży.

Szacuję, że na rekonesans po mieście wystarczy nam popołudnie, więc najpierw zawiniemy do Bahia Honda State Park.

Dzisiejszy odcinek.

W parku jest kilka dość wąskich plaż z dużą ilością trawy. Zamoczyliśmy się na trzech. Atrakcją są fragmenty starej drogi z zerwanym mostem.
Nawet w płytkiej wodzie ciężko utrzymać się na nogach z powodu silnych wirów.

Są stanowiska do biwakowania, ale bez prądu i wody. Prysznice tylko przy dwóch głównych parkingach.

I są płycizny, na których kąpią się tylko ptaki.