margaret-ka napisał(a):woka napisał(a):Do wszystkich.
Ja tylko proszę - bez żadnego obrażania się. Dyskutujemy, wymieniamy poglądy. Ja poznaje Wasze, Wy moje. Myślę, że każdy z nas coś dla siebie znajdzie. Tutaj nie ma miejsca na komuś "dogryzanie"
Oczywista oczywistość. Tylko sobie rozmawiamy
woka napisał(a): Jak to przeżywałem, jak chwaliłem, ...jakie to "cudne". Jednak zauważyłem, że na
moich rozmówcach nie robi to żadnego wrażenia. To tylko w mojej głowie tak świtało.
Od tamtego czasu - traktuję to racjonalnie a moje emocje są mocno trzymane w ryzach.
Test: podczas gdzieś tam pobytu, będąc "wniebowziętym" należy popatrzeć na inne nieznane osoby.
Na 99,99 % zobaczymy innych bez emocji. Dla nich nasze uniesienie byłoby niezrozumiałe ..... bo przecież (dla nich) nie ma nic szczególnego.
Czyli Twoim zmartwieniem jest co ludzie pomyślą, że będzie to źle odebrane w tamtym miejscu lub tu na forum, że ktoś powie: nie ma się czym podniecać
No to tym bardziej Twoja argumentacja do mnie nie trafia. Uważam, że aż tak kontrolować to trzeba się np. w kwestii publicznego używania słów niecenzuralnych. Że nie można śmiać się w głos na pogrzebie. Ale nie wyrazić swojej radości, bo inni akurat tym się nie emocjonują
Powiem wprost: mam to w nosie. Niech patrzą w drugą stronę, albo niech nie czytają
Podsumuję to tak:
1. relacja rządzi się swoimi prawami i lepiej w niej opisywać swoje emocje niż prowadzić zbędne dyskusje o tym jakie emocje są "właściwsze" a jakie mniej i dla kogo, bo to autor opowiada swoje postrzeganie świata i tego co zobaczył i jego rzecz na ile go to emocjonuje i bawi.
2. jest zupełnie naturalne, że człowiek oglądający po raz pierwszy rzeczy wcześniej nieznane czy niewidziane- jakoś reaguje i jeśli nawet nie otwiera szeroko paszczy ze zdziwienia to przynajmniej wewnętrznie konstatuje co ogląda i porównuje to z tym co widział wcześniej albo skaluje do swoich wyobrażeń, jakich nabrał na podstawie zdjęć, opowieści czy filmów. Jest to tak normalne, ze nie ma sensu z tym i o tym dyskutować. Wrażenia żadnego to nie robi na tych, co tam codziennie zasuwają do roboty albo włóczą się od co najmniej 20 lat w tych miejscach (dla takich miejscowych często turysta to jest obiekt do obserwacji albo wydarzenie)
3. każdy jest inny- jeden cyniczny, drugi małomówny, inny wylewny a inny reaguje żywo na to co widzi i przeżył. Weźmy takich Japończyków. Jak gdzieś wpadną całą wycieczką to robi się małe zamieszanie, gadają, walą setki zdjęć, jest mały szum ale potem znikają i...śladu po nich nie ma. Ktoś kiedyś im zarzucał że zachowują się nieładnie albo "zakłócają" ciszę czy spokój? Nie, bo zawsze zachowują się mimo wszystko na poziomie i nie robią syfu.
4. ludzie, którzy z własnego wyboru od pewnego czasu jeżdżą w wakacje w to samo miejsce czy ten sam rejon sami poniekąd ograniczają swoje pole widzenia rzeczy innych, dalekich, odmiennych.
Nie musi to być powodem oskarżania ich o wąskie horyzonty czy coś takiego - dopóki nadmiernie nie krytykują innych albo nie wyrażają zdziwienia, że ktoś jest jednak inny niż oni albo ma całkiem inne postrzeganie spędzania czasu wolnego...
To tak w związku z woką, bo widzę kolejny raz, że próbuje się nadmiernie "dziwić" że inni są...inni niż on.
Bardzo dobrze że są inni. Nie jest tak naprawdę w temacie podróży i poznawania świata ważne jak gdzieś dotarliśmy, ile to kosztowało czy na ile nas to zachwyciło i jak głośno czy cicho to przeżywaliśmy oraz ile o tym potem gadamy po forach i wśród znajomych.
Ważne jest na ile nas to czegoś nauczyło i ile nam to dało wewnętrznie- jako ludziom otwartym na świat i innych ludzi oraz jako istotom zdolnym do przeżywania i wyrażania emocji oraz chętnym do poznania tego co dla nas inne i nieznane, obce.
Dzieła natury są bowiem piękne a dzieła człowieka jedynie próbują być piękne w zestawieniu z naturą.
Wyrwać zatwardziałego mieszczucha w dzikie odludne góry to rzecz ciekawa. Jeden ma dość po godzinie a drugi się zakocha w tym co widział tak, że jeszcze nie dojechał do domu a już by chciał tam wracać...
Tak naprawdę to każdy z nas tylko w ułamku widzi i zobaczy w swym życiu to co by chciał zobaczyć, dlatego każda chwila w innym "świecie" niż ten nasz, codzienny jest cenna i czegoś nas powinna uczyć.