woka napisał(a):Musisz pojeździć ze mną. Gwarantuję, że na wszystko spojrzysz, tak realnie, tak uczciwie. Bez obciążenia marketingowo-psychologiczno-myślowego.
to w takim razie po co gdziekolwiek jeździć? nie lepiej siedzieć w domu przed TV lub kompem? realnie, uczciwie, bez obciążeń. A ile się zaoszczędzi!
Gdybym miał gdzieś jechać bez emocji to wolałbym tego w ogóle nie robić. Nasycenie oczu jakimś obrazem, wzruszenie się, bo dotarłem do miejsca o którym marzyłem, zachwyt, bo widzę obiekt, który do tej pory oglądałem tylko na zdjęciach, szeroki uśmiech, bo przez przypadek odkryłem interesujący zabytek, westchnienie ze szczęścia, bo właśnie jem swoją ulubioną potrawę, na którą tęskniłem od roku albo dwóch, spróbowanie czegoś nowego i emocje z tym związane... to jest dla mnie sens wyprawy. Innego nie widzę.