USA cz.1- Jak zdobywałam Dziki Zachód.

Dopiero dziś odkryłam tę relację i połknęłam za jednym zamachem.
Fantastyczna podróż, marzy mi się taki przejazd przez Stany, jakby tak dziś w totka trafić...

Przepiękne te cuda przyrody, ale i kolejka w San Francisco zaprasza, oj zaprasza .

30 maja, poniedziałek.


Dzisiaj święto weteranów- Memorial Day. Awansujemy i przenosimy się na 26 piętro 80-cio piętrowego apartamentowca na 37th Street na Manhatanie. Za widok z takiego okna czynsz liczy się w tysiącach $$/miesiąc. My dostajemy gratis dwa ostatnie noclegi. Na dachu jest basen i taras, z którego jeszcze lepsza panorama. Na razie zostawiamy swoje bagaże na portierni, bo nasz gospodarz jest w pracy; spotkamy się po południu w Central Parku.

To ten budynek na środku, a niżej „gabinet” ciecia i teren obok wieżowca.

morgana napisał(a):Dopiero dziś odkryłam tę relację i połknęłam za jednym zamachem.
Fantastyczna podróż, marzy mi się taki przejazd przez Stany, jakby tak dziś w totka trafić...

Przepiękne te cuda przyrody, ale i kolejka w San Francisco zaprasza, oj zaprasza .

"Jeśli potrafisz coś wymarzyć, potrafisz także to osiągnąć..." Walt Disney

nigdy bym nie pomyślał, że mieliście 2 tygodnie diety - na zdjęciach te posiłki wyglądały na słuszne

a te domki... cóż, widać nie tylko w Polsce mieszkają ludzie w zamkniętych osiedlach

margaret-ka napisał(a): Budowane z płyt pilśniowych

Ten murowany czy tylko elewacja imituje cegłę

Pudelek napisał(a):nigdy bym nie pomyślał, że mieliście 2 tygodnie diety - na zdjęciach te posiłki wyglądały na słuszne

To, że nam nic nie brakuje to fakt. Ale jedliśmy fast foody- po drodze i szybko

woka napisał(a):

margaret-ka napisał(a): Budowane z płyt pilśniowych

Ten murowany czy tylko elewacja imituje cegłę

To tylko okleina.
Tam nie budują domów dla pokoleń. Jak dmuchnie Katrin lub inny wiaterek- robi się z tego kupkę śmieci i stawia następny.

Spodobało mi się San Francisco w twojej relacji i teraz podoba mi się Nowy Jork
Nie samą przyrodą człowiek żyje, miasta też mają swój urok

Twoja relacja jest taka fajna bo pokazuje Stany "od zaplecza" a oprócz pięknych krajobrazów Twoje zdjęcia i opisy obnażają wszystkie "braki" tego kraju. Tego raczej nie zobaczymy w Discovery
Pozwoliło mi to inaczej spojrzeć na USA - i choć chciałbym kiedyś odbyć taką podróż i zobaczyć to co Wy, to równocześnie momentami współczuję ludziom, że tam muszą żyć Ja bym nie chciał... Chyba za bardzo jestem Europejczykiem.

margaret-ka napisał(a):To tylko okleina.
Tam nie budują domów dla pokoleń. Jak dmuchnie Katrin lub inny wiaterek- robi się z tego kupkę śmieci i stawia następny.

Czyli każdy z nas jest wedle Amerykanina milionerem. U nas, niektórzy to na ogródkach działkowych mają "pałace" murowane. Teraz się nie dziwię, że często kataklizm przytrafia im się. U nas zdmuchnie ewentualnie dach .... tam całe osiedla w totalnej ruinie. Różnica jest taka, że u nas aby odbudować trzeba dużo czasu i kupa pieniędzy - tak chwila i kilka $.
W tym Amerykanie są daleko "za murzynami". Ot, Ameryka.

Margaretka ..... już inni pisali; chwała Ci za realistyczny opis. Baju-baju ( którego nie cierpię) u Ciebie nie nie ma. Otrzymujesz PLUS (dodatni). Naprawdę .. wielkie dzięki.

PS
zawołałem małżonkę aby zobaczyła amerykański dom jednorodzinny budowany metodą .... amerykańską.
Zobaczyła. Inne zdjęcia też. Powiedziała, że musiało to Was fortunę kosztować ( ten wypad).
Zapytam z czystej ciekawości.... trzeba było brać pożyczkę w banku czy wystarczyły zaskórniaki.
Podliczyłaś to tak ze wszystkimi kosztami tj. A-Z.

woka napisał(a): Powiedziała, że musiało to Was fortunę kosztować ( ten wypad).
Zapytam z czystej ciekawości.... trzeba było brać pożyczkę w banku czy wystarczyły zaskórniaki.
Podliczyłaś to tak ze wszystkimi kosztami tj. A-Z.

Podam wyliczenie na końcu, czyli już niedługo
Już teraz mogę powiedzieć, że była to połowa kwoty 2-tygodniowej (12 noclegów) wycieczki proponowanej wtedy przez biuro podróży. o częściowo zbliżonym programie.

Tak mniej więcej dzisiaj wyglądała trasa naszego przebiegu (częściowo autem) i lokalizacja bazy.

Najpierw rundka samochodem w okolice Mostu Brooklńskiego i Manhattan przez szybę. Nawierzchnia niektórych ulic jak w zapyziałych dzielnicach Wrocławia.

To jest przykład jak polscy emeryci winni spędzać czas wolny. Nie na działce warzywnej, nie z wnukami na placu zabaw, nie na śmierć i nie z butelką moczu w kolejce pacjentów do Przychodni Lekarskiej tylko na wycieczkach nad morzem, w górach, nad jeziorem i w sanatoriach. Zdrowia im życzę, zdrowia.

Mój Szef mówi, że robota to głupota, picie to jest życie

To drugie to bez przesady.

Cd. Jest też polska ambasada.
Na ulicach ruch jest niewielki. Jeżdżą taksówki i transport publiczny, aut prywatnych niewiele.