napisał(a) Katarzyna Głydziak Bojić » 23.02.2008 17:43
Kuchania chorwacka to bardzo pojemne pojęcie; jest bardzo różnorodna podobnie jak i sam kraj. Podejrzewam, że większość turystów miała okazję próbować tego, jak jada się w Dalmacji, a to tylko jeden z chorwackich regionów...
W Dalmacji jada się przede wszystkim bardzo zdrowo i moim zdaniem smacznie, ale zarazem bardzo podobnie jak i wszędzie w krajach śródzimnomorskich... Mnie podoba się urozmaicanie diety o świeże ryby i owoce morza, stosowanie oliwy z oliwek, spożywanie dużej ilości warzyw (fantastyczna blitva!).
Amatorów jadła zbliżonego do naszych polskich "smaków" zachęcam do odwiedzenia Slavonii...
W tym, jak jadają Chorwaci zapisana jest cała historia tej ziemi; wpływy, pod którymi bywała na przestrzeni wieków. I to właśnie wielokulturowość i mnogość wpływów tworzą moim zdaniem bardzo interesującą "kuchnię chorwacką".
To tak naprawdę temat rzeka,a ja szczerze mówiąc nie czuję się szczególnie kompetentna, by się o tym rozpisywać.
Dlatego też, zgodnie z propozycją autora tematu skupię się na wymienieniu moich ulubionych restauracji w St.Gradzie, które mogę i Wam polecić.
Eremitaž-
dla romantyków...kolacja "z widokiem"
restauracja położona poza cenrum miestaczka (przy promenadzie wiodącej do miejscowego kompleksu hotelowego). Posiada kilka stolików w starym kamiennym domu, ale i piękny taras nad zatoką, z którego wieczorkiem rozciąga się widok na oświetlony latarenkami Stari Grad.
Konoba Pharia
- tradycyjna kuchnia w tradycyjym interieur dla miłośników dalamtyńskich karczm...
usytuowana w samym centum miasteczka; posiada kilka pomieszczeń: jedno pod dachem z tradycjnym kominkiem, drugie na poddaszu, a trzecie to "patio" czyli otoczona murami kamiennego strego domu przestrzeń niepokryta dachem. Miło delektować się dalamtyńskimi przysmakami, kiedy nad głową zwisają dojrzałe kiwi, a na wyciągnięcie ręki powoli zaczynają dojrzewać pomarańcze i kwitną bugenvilie...
To coś dla tych, którzy chcą dosłownie i w przenośni skosztować dalmatyńskij tradycji
Antika
- dla tych, którzy lubią otaczać się pięknymi starociami i którym nie przeszkadza, że na jedzenie trzeba będzie nieco poczekać (twz. slow food) czyli uczta dla oka, podniebienia i ducha...
Antika to wyjątkowe miejsce (dla mnie ma ona znaczenie sentymentalne...); pod tą nazwą funkcjonuje zarówno restauracja jak i drink bar położnone na przeciwko siebie w jednej z wąziuteńkich uliczek centum St.Gradu (w pobliżu Trga Škor).
Drink bar to dwa pomieszczenia jedno na parterze, drugie na poddaszu plus taras; mnie zachwyciły piękne stare fotografie, retro kasa na korbkę przy barze, weneckie okno, mała winda, którą obsługa wciąga na poddasze zamówione drinki oraz kameralna, ciepła atmosfera, będąca niewątpliwie zasługą właścicieli...
Restauracja, również na dwóch poziomach; gości otaczają retro meble w pięknym wnętrzu starej kamienicy; można też usiąść przy stolikach na Trgu Škor; w oczekiwaniu na wolny stolik można przysiąść na ławeczce przed kamienicą i przy kieliszku dobrego wina pogawędzić z właścicielem... Jeśli prócz tego, co masz na talerzu, zależy Ci na atmosferze i uroku wszystkiego, co Cię otacza, to jest to miejsce dla Ciebie.
Stari Mlin - dawniej Jurin podrum; przeniesiony z centum starówki w okolice szkoły. Jedyna z starogradzkich restauracji wspominana przez francuskie przewodniki turystyczne. Ulubione miejsce miejsowych (grupy "starych druhów" nieco może ekscentrycznych ale stanowiacych duch tego miejsca i miasteczka) skupionych wokół kultowego Jurin podruma, którzy przewędrowali wraz z nim w nowe miejsce. Raz w tygodniu spotkania gawędziarzy (nie wiem, czy tak też będzie w sezonie), dobra miejscowa tradycyjna kuchnia.