Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Ukraina bezdrożami czyli offroad w pięciu po Gorganach

Ukraina to prawdziwy raj dla miłośników górskich wędrówek. Górzyste i wyżynne tereny rozciągają się niemal przez cały kraj. Tradycyjnym ubiorem Ukrainek i Ukraińców jest wyszywanka czyli koszula (zwykle biała) pokryta folkowym haftem. Na Ukrainie znajduje się jeden z geograficznych środków Europy – w niewielkiej wsi Diłowie, która położona jest w pobliżu Rachowa. Wielkanocne, kolorowe pisanki pochodzą właśnie z Ukrainy.
Tekla
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 448
Dołączył(a): 30.10.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tekla » 15.11.2008 15:51

No Lesiu - pięknie tajoj!!!
Spora część mojej familii to repatrianci ze wschodu - dokładnie z Bukowiny, miasta Czerniowce. Pozdrawiam w ich imieniu :wink:
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 15.11.2008 16:14

Leszek Skupin napisał(a):....Dzisiaj wieczorem spotykamy się w tym samym gronie co na wypadzie. Więc kolejna część będzie wspólnym dziełem....

Lesiu - to lepiej wrzuć te foty przed ich przyjściem bo później to chyba nie będziecie w necie siedzieli ani grali w warcaby :lool: :mrgreen:
Na wieczór polecam Horiłke :wink:
A tu masz tekst do poćwiczenia :lol:

Horiłka
słowa i muzyka: tradycyjne

1. Hej horiłko bila,bila x3
szo ty mene narobila

2. Ja za tobą aż do lwowa x3
A ty mene szut do rowa

3. Ja za tebe wsio szo maju x3
A ty mene w kalabaniu

4. Ja za tebe midiaki x3
A ty mene w budiaki

5. Ja za tebe srebro zloto x3
A ty mene szut w boloto

6. Hej horilko z burraka x3
Robisz s mene duraka

7. Ja za tebe wsio szo kaju x3
A ty mene w kalabaniu

8. Hej horilko mila mila x3
Szo ty mene narobila

Pozdrav :papa:
Leszek Skupin
Weteran
Posty: 14062
Dołączył(a): 23.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Leszek Skupin » 15.11.2008 16:31

Piotrek, dzięki za Horilkę :D
Nie będziemy siedzieć w necie tylko przeczytają co przygotowałem i wrzucamy... chyba, że będą jakieś poprawki wstawiać ;) Ostatecznie to nie tylko moja wyprawa, oni także też mają coś do powiedzenia, dodania ;)

P.S. A Horilkę jeszcze mamy :oczko_usmiech: i za kołnierz wylewać nie zamierzamy :oczko_usmiech:
Leszek Skupin
Weteran
Posty: 14062
Dołączył(a): 23.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Leszek Skupin » 15.11.2008 19:48

200 procent normy

Po wieczornych naradach decydujemy, że nie próbujemy jechać w górę i zobaczyć ile nas droga puści, nie decydujemy się również na wejście na halę za dnia. Trochę szkoda czasu, a jedziemy w dół i potem na Przełęcz Legionów, która jak się okazało jest oznaczona jako przełęcz Wielkiej Rogozdzy. Na razie rano jemy śniadanie i pakujemy sprzęt. Wszystkie śmieci pakujemy do jednej reklamówki i zabieramy ze sobą. Nie ma to tamto. Następnym razem to miejsce zastaniemy takim jakim je zostawimy.

Obrazek
foto Al.

Na zdjęciu teraz wyraźnie widać szron ;).
Gorąca kawa
Obrazek

I w drogę... Zjazd jest dużo łatwiejszy niż wjazd na górę z tego względu, że mamy zrobioną pod nasze potrzeby drogę i mniej więcej wiemy, którędy można przejechać, nie tracimy czasu na zastanawianie się nad jej wyborem. Słońce pięknie przygrzewa, a na niebie nie ma prawie w ogóle żadnych chmur... tylko poranne mgły.

Obrazek
foto Piotrek

Obrazek
foto Piotrek

Po drodze mamy niezłe widoki. I tym razem możemy się nimi rozkoszować. Pogoda jest piękna.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po to tam pojechaliśmy. Nie tylko po to, żeby wjechać i zjechać z gór, ale po piękne widoki i zostaliśmy nagrodzeni :D A przed nami cały piękny dzień.

O godzinie 10.40 jesteśmy z powrotem przy sklepie, spod którego wczoraj startowaliśmy. Mamy niezły czas do wystartowania na Przełęcz Legionów dzielimy go na 3 godziny w górę i 3 godziny na powrót. Tym razem nie chcemy już nocować w górach. Następnego dnia musimy zacząć odwrót w kierunku domu, ale o tym później ;)

Ładujemy akumulatory.... :lol:
Obrazek

Jak tamtejsze dzieci są przygotowywane do życia :?:
Obrazek

Zostawiamy pod sklepem (za pozwoleniem) śmieci i żartujemy, że ta pani i tak zrobi to czego my nie zrobiliśmy i tak, ale mamy czyste sumienie, że nie zostawiliśmy ich gdzieś tam...
I jedziemy szlakiem Legionów. Pierwsze metry to znów kaszka z mleczkiem dla naszego wehikułu...

Obrazek

... aż wreszcie zaczyna się poważniejsze błotko...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Czasem trafia się kompletnie zniszczona droga i samochód musi jechać całkowicie korytem rzeki, ale jest ono w miarę równe. Mimo to decydujemy się jednak wyjść z samochodu i przejść ten kawałek brodząc w strumieniu.

Obrazek

Obrazek

Co trochę trafiają się trudniejsze momenty i samochód staje nawet w wykrzyżu

Obrazek

Lecz zgodnie stwierdzamy, że szlak nie jest tak trudny jak wczorajszy, a może po prostu przekonaliśmy się co może ten samochód i wrażenia wczorajszego dnia pozwalają nam w niego bardziej wierzyć... :roll:
W jednym miejscu zastanawiamy się którędy jechać, ale po rekonesansie sprawa jest jasna... Jedziemy w lewo ;)

Obrazek

I tu już się zaczynają poważniejsze schody.

Obrazek
foto Al.

Samochód idzie na centymetry po garbach drogi i cały czas musi być pilotowany przez jednego z nas. Od tego praktycznie miejsca idziemy już obok samochodu, bo zaczyna się robić stromo i nierówno. Ostatni odcinek to serpentyny, na które trzeba uważać, bo momentami samochód niebezpiecznie się przechyla w stronę spadku góry. Krzysiek Ru. co chwila wskakuje na progi auta i balansuje...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Aż w końcu osiągamy upragnioną przełęcz, którą mieliśmy zdobyć wczoraj, ale jak się okazało źle pojechaliśmy i wylądowaliśmy zupełnie gdzie indziej. Plan został wykonany w 200% :D

Obrazek

Na przełęcz dotarliśmy o 13 czyli na bezpieczny powrót mamy 3 godziny... Wszystko tak jak zakładaliśmy, a nawet 2 godziny i 20 minut zamiast pełnych trzech godzin zajął nam wjazd.

Kilka zdjęć z przełęczy... Jesteśmy na wysokości 1109 m - tyle pokazuje nam navi.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Krzysiek Ru. sprawdza zawieszenie czy nie zostało nadwyrężone w czasie wspinaczki.

Zapalamy znicze pod krzyżem legionistów

Obrazek
foto Al.

Na górze spędzamy ok. 25 - 30 minut, posilamy się suchym prowiantem i jedziemy dalej przed siebie, chcemy zjechać w drugą stronę nie wracając się już do Rafajłowej. Krzysiek Ry. sprawdza, że szlak jest uczęszczany, bo powalone drzewa są momentami powycinane tak, żeby mógł przejechać swobodnie samochód. Nie mniej jest dość pochyło w poprzek drogi. Znów w grę wchodzi balansowanie samochodu, czyli jazda na progu. W pewnym momencie trafiamy na tak zrytą drogę, że samochód grzęźnie nam w błocie po osie i już wiemy, że dalej droga nas nie puści. Jest rozjeżdżona, a koleiny sięgają pół metra. Błoto jest takie, że nogi zapadają się po kostki... Rozpoczynamy odwrót i znów wjeżdżamy na przełęcz. Zatrzymujemy się tylko na chwilkę, bo czasu zaczyna powoli już brakować i rozpoczynamy odwrót do Rafajłowej. Na miejsce dojeżdżamy już po ciemku. Jesteśmy głodni i porządnie wymęczeni. "Szukamy czegoś do żarcia" - pada hasło. Kątem oka dostrzegam przez uchylone drzwi palący się ogień wewnątrz jakiegoś zabudowania. Zatrzymujemy się i pytamy, czy można coś zjeść. Okazało się, że trafiliśmy do karczmy gdzie i jadła i napitku nie brakuje.

Obrazek

Obrazek

Zamawiamy wypasiony obiad, który kosztuje nas bagatela ...... 9 zł :mrgreen:. Kupujemy flaszkę Nemiroffa za 10 zł nie podejrzewając co nam grozi :mrgreen:. Do karczmy zaczynają się schodzić ludzie po robocie. Początkowo nie zwracamy na nich uwagi, ale w pewnym momencie przysiada się do nas młody człowiek. Ma już dobrze "w czubie". Próbujemy go zrozumieć... opowiada coś o wojnie, o tym jak jego dziad uratował Polaka, dowiadujemy się że on sam ma matkę Polkę, a na imię ma Bohdan. Zaczynają go zaczepiać jego kumple i koniec końców przesiadamy się do ich stolika. No to się zaczęło :!: Nie pozwalają nam kupić flaszki bo to my jesteśmy ich gośćmi, ale kieliszek też nie może być pusty. Dyskusje jak to przy gorzale :mrgreen:, jak to u Słowian :mrgreen:. My zaczynamy śpiewy... szła dzieweczka do laseczka... byle nie hej sokoły 8O :lol: ... Jak oni zaczęli śpiewać to mi oczy chciały wyskoczyć :!: 8O Na głosy śpiewali jakieś swoje pieśni :!::!::!: Nie wiem o czym śpiewali, ale schować się mogliśmy. Koniec końców trzeba było zakończyć tę balangę, bo rano jedziemy dalej... tym razem już do domu. Podziękowaliśmy i upłynniliśmy się na kwaterę, którą wcześniej załatwiliśmy z właścicielem tej karczmy. To wszystko jednego człowieka...

Dzień drugi jest zaznaczony linią pomarańczową. Tyle, że musieliśmy najpierw zjechać do Rafajłowej i tam odbić w stronę przełęczy szlakiem Legionów. Linią czerwoną jest zaznaczony kawałeczek zjazdu z drugiej strony przełęczy... niestety musieliśmy się wrócić, bo dzień wcześniej przeszło tamtędy 16 polskich samochodów (o tym dowiedzieliśmy się od miejscowych w Rafajłowej) 8O ryjąc glebę i zostawiając za sobą nieprawdopodobne bagno. 2 oznacza miejsce drugiego noclegu.

Obrazek

C.D.N. :mrgreen:
Ostatnio edytowano 16.11.2008 10:53 przez Leszek Skupin, łącznie edytowano 3 razy
dorota19
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 277
Dołączył(a): 12.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) dorota19 » 15.11.2008 20:01

Przygoda fantastyczna :)
FUX
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13027
Dołączył(a): 14.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) FUX » 15.11.2008 20:04

Więcej fot. Please!!!
Acha. Wasze problemy w blotku wynikały głównie z tego, że oponki nie za bardzo na wyprawę zalożyliście.... :wink:
MT lub AT byłyby lepsze....
Jolanta M
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4523
Dołączył(a): 02.12.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jolanta M » 15.11.2008 20:06

Lesiu, męska wyprawa robi wrażenie!!! :D :D :D
Męska relacja i foty też.

Gratulacje!!!


Pozdrav
Jola
FUX
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13027
Dołączył(a): 14.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) FUX » 15.11.2008 20:09

Włączcie szybko TRAVEL (cyfrowy polsat).
Leci program o drogach dla najodważniejszych...
SZYBKO!!!!!
Ania W
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1993
Dołączył(a): 29.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Ania W » 15.11.2008 20:25

Leszku cała rodzinkę wciągnęłam do czytania Twojej relacji, nawet moja 5 letnia córcia z zapartym tchem śledziła Wasze przygody. Zresztą czyta się jak doskonała powieść.
Gratuluję i pozdrawiam. :papa:
Ostatnio edytowano 15.11.2008 20:38 przez Ania W, łącznie edytowano 1 raz
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 15.11.2008 20:29

Leszku, jestem pod ogromnym wrażeniem opisów i zdjęć przede wszystkim! I ten wątek sentymentalny, rodzimy - krzyż legionistów. To na pewno niesamowite uczucie, odkrywać na "dzikiej" Ukrainie ślady naszych przodków.

Co do śpiewów ludzi ze wschodu, kiedyś, będąc na Białorusi, miałam okazję posłuchać pieśni Białorusinów. Faktycznie, możemy się schować! Przewyższali nas pod względem "czystości" dźwięków i bogactwa repertuaru! "Hej, sokoły" śpiewaliśmy wspólnie :D Oni mają coś takiego w oczach, jak śpiewają, po prostu robią to całym sobą. A jak tańczą! Ach, ta słowiańska fantazja! :D

Kolejny spory fragment drogi za Wami. Z niecierpliwością czekam na dalsze odcinki! :D
Ostatnio edytowano 15.11.2008 20:37 przez maslinka, łącznie edytowano 1 raz
-Yaro-
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1067
Dołączył(a): 01.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) -Yaro- » 15.11.2008 20:34

Widoczki super no i ta walka z przyrodą - wielki szacun :wink:
MWN
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1996
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) MWN » 16.11.2008 12:14

kkrzys napisał(a):Z przyjemnością zapisuję się do czytelni.

Jeśli w ostatnich latach ,ulice we Lwowie poprawiły się,to co z dowcipem krążącym wsród Polaków :

"dlaczego we Lwowie są tak kiepskie drogi" pyta Polak Ukraińca?
"bo takie nam zostawiliście " słyszy odpowiedz :lol: 8O :roll:


Eeech, Lwów w ogóle nie był zniszczony w czasie wojny, jak choćby Breslau czy Warszawa, więc gdyby ich ukraińcy nie zaniedbali byłyby dobre do dziś. Za kaźdym razem kiedy wracam do PL i przekraczam granicę dziękuję Bogu, źe mieszkam, gdzie mieszkam. A co do odczuć Polaków jeśli chodzi o gościnność Ukraińców to wystarczy pobyć nieco dłuźej by dało się widzieć i inna twarz tego narodu.
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 16.11.2008 16:44

Tymona napisał(a): kultowy namiot (już zapomniałam, że poza iglo istnieją inne )

Leszek Skupin napisał(a):Hehehe wreszcie ktoś zauważył kultowy namiot :lol: taaaa sprawił się bezbłędnie :sm:....


No i jeszcze butla gazowa :!: też kultowa - tylko bardziej w czerwień powinna pójść :D

:papa:
zawodowiec
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3461
Dołączył(a): 17.01.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) zawodowiec » 16.11.2008 19:05

Zielony... SZACUN... ale czadu daliście. Nie było mnie tu parę dni ale myślałem o Was. Cieszę się że marzenia się spełniają :D
Zaraz się ustosunkuję bardziej szczegółowo do relacji :lol:
plavac
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4893
Dołączył(a): 11.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) plavac » 16.11.2008 20:54

Leszek - wspaniały pomysł, wspaniałe wykonanie, wspaniałe przygody :!:
I te zdjęcia :!:
Odnosząc się do początku relacji i dyskusji o przodkach - moja rodzina ze Lwowa , a rodzina żony - z Czortkowa ( MacYamaha - pozdrowienia ! ) :)

Za Twoją podeszwę - przepraszam :!: Już nie będę "czarować" :wink:

Dzięki za pokazanie nam kamienia z przeł.Legionów. Czytałem o tym w książkach Władysława Krygowskiego - teraz rozbudzona wiele lat temu wyobraźnia uzupełnia się Waszymi zdjęciami.
Czytam dalej - jak wszyscy z wielkim zaciekawieniem.
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Ukraina - Україна



cron
Ukraina bezdrożami czyli offroad w pięciu po Gorganach - strona 6
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone