napisał(a) gego » 23.10.2013 19:12
Lidia K napisał(a):Nie pójdę w Twoje ślady i nikogo nie namówię na taką PRZYGODĘ, to by mnie po prostu zabiło. Klimat, warunki, strach przed malarią i partyzantami
Partyzanci, wojsko, i inni Czesie z bronią w ręku -nie powiem są uciążliwi.
Co do malarii...
Janek swego czasu chorował - na chyba najcięższą jej postać. Leczony był w Polsce.
I tutaj jest największy problem
W Polsce w żadnym z instytutów chorób tropikalnych nie wiedzą o tej chorobie tyle, co lekarze z krajów gdzie ona występuje.
W Polsce uczą się... leczą tym co mają dostępne - w najgorszym razie podają (jak u Johna)
chininę Jak można poczytać Chinina jest i była pierwszym lekiem przeciw malarii, i ma ogromne działania uboczne.
W Afryce i nie tylko można bez problemu nabyć w każdej aptece
Coartem ok. 9$
http://en.wikipedia.org/wiki/CoartemW razie jakichkolwiek objawów kupujemy w aptece szybki test malaryczny i już wiemy. Odpowiednio wcześnie zaaplikowany coartem działa, bardzo, bardzo skutecznie.
Ponadto zdać się na doświadczenie pomieszkujących Cześków
.
(W Polsce do rozpoznania tej choroby konieczne są badania laboratoryjne, które nie są dostępne w rejonowych przychodniach. Po wykryciu malarii w Polsce dochodzi już w dużo późniejszym czasie co znacznie pogarsza sprawę).
Eeeeeeee, Johny to krasnal, a ja to długi tylko jak brzoza (chociaż teraz to może nie najlepsze porównanie, jeszcze pan Antoni cosik nam zarzuci...).
Pzdr.