cd.
Po godzince widzimy idącego drogą Czesia.
Wody - mówimy, wody potrzebujemy.
Czesio znika bez słowa w buszu.
Po dłuższym czasie widzimy nad trawami zbliżający się do nas kanister - fatamorgana?
Kanister jest coraz bliżej, po chwili widzimy Czesiową niosącą wodę na głowie za nią Czesio okładający ją czule jakąś gałązką ponaglając do szybszego marszu.
Czyżby byliśmy uratowani?
Johny mówi abym nie wtrącał się teraz do negocjacji??? obserwujemy
Przybyła parka oferuje naszemu Czesiowi cały kanister za jedyne 100$ ????
Parka w życiu nie widziała takich pieniędzy - no ale dobrze zaczęli
Czesio-kierowca mówi aby się odp.....
Schodzą z ceny na 50$, w moim mniemaniu za szybko - na ale to ich biznes.
Negocjacje zaczynają nas nudzić, więc nie będę opisywał dalszego ciągu.
Gdy cena osiąga dolara chcę już zapłacić to z swojej kieszeni - Johny mnie powstrzymuję.
Targ kończy się na około w przeliczeniu 5 centach.
Nieźle.
Nasz Czesio nabiera wody tylko do chłodnicy?
Mówię aby napełniliśmy wszystkie bańki.
No ale po co? Błyskotliwie odpowiada Czesio, teraz to już nie ma problema.
OK. jedziemy.
Widzisz muzungu, nie ma problema, autko śmiga jak marzenie
15 minut
Po 15 minutach problem wraca
Na szczęście samochód staje wśród kolain w których zalega jeszcze deszczówka
Rytuał spuszczania wody, oraz chłodzenia silnika powtarza się.
Mamy już to w d..... zaakceptowaliśmy iż dziś spać będziemy w buszu.
Prędzej czy później i tak pojedzie jakaś ciężarówka - w końcu z Koboko do Arua to droga ekspresowa
Nasz Czesio wlewa deszczówkową bryję do chłodnicy - jedziemy teraz 5 minut i ZONK
Aby nie nudzić.
Takich Zonków było w dzisiejszym dniu kilkadziesiąt.
Czesio niezmordowanie uzupełniał chłodnicę czym popadło - deszczówka, wodą z rzeki, wodą z pobliskich mijających wiosek...
Po kilkunastym razie Czesio dał się przekonać iż trza nabrać troszkę więcej wody niż tylko do chłodnicy.
Teraz było zdecydowanie łatwiej - za jedno tankowanie robiliśmy około 10 kilometrów.
Fajnie - ale mogło być lepiej
Nadchodzi zmrok.
Jedziemy niedaleko granicy z Kongiem
Może być niebezpiecznie.
no problem - mówi Czesio
Na razie wierzymy mu.
Po jakiejś godzince okazuje się iż nasz Czesio nie miał racji.
Jadąc w tyle widzę w wstecznym lusterku mały błyszczący punkcik na czole naszego Czesia.
Mówię aby szybko się zatrzymał....
cdb.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.
Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie.
Nie ponoszę winy za obrażenia psychiczne, jakie możesz odnieść w tym temacie, ponadto zastrzegam sobie prawo do zmiany poglądów bez podania przyczyny!