w niedziele dzisiejsza, rocznice bitwy brennenskiej Wielki Mistrz nakazal aby uczte wielka wyprawic na zamku swym, coby znamienitych gosci zakonnych podjac jadlem wszelakim i trunkiem nalezytym a w glowy isc mogacym wielce.
Mielki Mistrz nakazal tedy by jadlo wszelakie a obfite kucharzyc rozpoczeto, a napitki z piwnic dobywac i na stoly biesiadne donosic...
sciany freskiem i plotnem szlachetnym z rana wylozono, coby gosci dostojnych radowac mogly, kadzidlo i wonne oleja wystawiono w misach aby im mir z wypraw krzyzowych przypominac raczyl....
Wielkki Mistrz z nalezyta powaga chwili, wysluchac raczyl opowiesci braci zakonnych z wyprawy wracajacych przez dni kilka i uwaza ze na okolicznosc tego zwyciestwa i woli walki braci zakonnych uczta ta byc musi, rowniez i dla dokazania ich dostojnosci i godnosci wszelakiej...
jak bowiem doniesiono z pola bitwy, wielka to dla zakonu trwoga byc musiala, gdy nieliczne rycerstwo zakonu stawic czola musialo cizbie wszelakiego woja z korony. nie dajac tylow i stajac na udeptanej ziemi, wykazalo podziwu godna odwage i chwale zakonu krzewilo na poludniu.
zasluga to rowniez i brata zakonnego, ktory z narazeniem na smiesznosc i kpine wszelaka, wystapic chcial krokow kilka i cisnac dwa nagie miecze pod nogi ksiecia oswiecimskiego.
jego determinacyje i walecznosc mogli podziwiac wszyscy na murawie, gdyz brat ten nie ugiawszy sie pod presja woja wszelakiego, dawal dowody mestwa w ciskaniu mieczami...ze miecze te nie zechcialy byly wbic sie nalezycie w ziemie, to zasluga samego karczmarza, niejakoego "Chowajklucza" , najpewniej skaly pod darn kladacego pokatnie. a sila w ciskaniu byla ogromna o czym sie byl przekonal ksiaze oswiecimski, ktoren miecze do grodu swego zabral a jednego z nich kowalowi prostowac na odchodnym nakazal.
tedy Wielki Mistrz sposobnosci do ucztowania widzac koniecznosc, oczekuje znamienitych braci, coby popoludniowa pora do stolow biesiadnych a obfitych zasiasc nalezycie...
aby i swiat rycerstwa calego mogl byl i w uczcie uczestniczyc, przeto rozkazalem aby w komnatach prywatnych stoly nalezycie rozstawiono i komunikatora z conewczynska zwanego, przygotowano - aby na forumach wszelkich brac zakonna swe mysli przekazac zechciala...
a jesliby i komu malo bylo tego to i GG braciszkowie obsluzyc zechca, gdy byc moze jakas bialoglowa spragniona wiesci z sali biesiadnej wytrzymac nie zdola do pisma czytania o pelnej porze.
Wielki Mistrz tedy udaje sie do komnat swoich aby sie odziac odpowiedznio i nalezycie powitac braci zakonnych, na dziedziniec zamkowy zachodzacych....