Miło mi, że mam tylu czytelników.
Tym razem jak nigdy wcześniej udaje się nam zorganizować wyjazd dużo wcześniej niż zwykle.
Ruszamy 12 czerwca wcześnie rano z okolic Lublina. Pierwszy odcinek - trasa na camping Hajdu do Hajduszoboszlo liczy 598 km.
Po drodze jednak są ciekawe miejsca jeszcze w Polsce.
Zajeżdżamy do pałacu w Łańcucie, ale jest jeszcze za wcześnie na zwiedzanie.
Oglądamy park i pałac z zewnątrz.
Tu już kiedyś byliśmy, ale warto byłoby przypomnieć sobie.
Dalszy punkt na trasie to Kościół Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Haczowie.
Kościół pochodzi z 1459 roku, znajduje się na liście światowego dziedzictwa UNESCO i jest uznawany za największy gotycki drewniany kościół w Europie. Obok niego stoi nowy kościół w którym akurat była msza a ten był otwarty dla zwiedzających.
Do Piter_M - tutaj miałem obiektyw 8 mm rybie oko, do wnętrz używałem tez 10-18mm a najczęściej do widoków 18-135mm.
Czasami filtr polaryzacyjny i do wodospadów szary neutralny.
Tu mamy umówione spotkanie z naszymi znajomymi i dalej ruszamy na Węgry dwoma samochodami.
Na trasie jest Tokaj. Tutaj zatrzymujemy się na obiad i zakupy w jednej z wielu znajdujących się tutaj piwnic.
Po degustacji kupujemy to co jest na stole.
Dobrze, że to była tylko degustacja bo kilka km dalej kontrola policyjna wszystkich kierowców.
Dalej już niedaleko do Hajduszoboszlo.
Zajmujemy domek z komfortem.
I mamy jeszcze czas pogrillować.
Jutro odwiedzamy tutejsze kąpielisko termalne.
CDN.
Steftes.