"LWÓW -to miasto , przed którym nie uciekniesz, za każdym razem odczuwasz słodką słabość
i wyrzuty sumienia syna marnotrawnego, kiedy wciąż i wciąż do niego powracasz.
I jeśli chcesz być szczęśliwy, jak pisze pewien poeta, to obowiązkowo wracaj do Lwowa, bo co by nie mówić,
bez Lwowa zawsze będziesz odczuwał duchową pustkę i zagubienie w tym świecie,
choćby nawet Lwów nie był twoim rodzinnym miastem.
Każdy może odczuć to niemalże fizyczne ciepło wewnętrzne, które wypromieniowują niby to chłodne ściany i bruk.
Każdy może odczuć, jak to miasto wzmacnia człowieka i budzi wszystko, co w nim Bóg stworzył najlepszego."
To nie będzie typowa relacja z kolejnego wyjazdu , bo nie był to wyjazd z naciskiem na zwiedzanie .
W zasadzie nie było żadnych nacisków -po prostu był to totalny reset
Nie będzie tu zachowanej chronologii i szczegółowych opisów zwiedzanych miejsc.
Szczegółowe opisy można znaleźć w świeżutkiej relacji Pudelka https://www.cro.pl/samolotowy-weekend-we-lwowie-t55029.html i wielkie dzięki mu za to
Zdjęcia robiłam komórką i aparatem fotograficznym , w którym małż złośliwie włączył datownik - czego nienawidzę
Ale dzięki temu można szybko zobaczyć kiedy zdjęcie było robione - tylko dodawajcie do wyświetlanego czasu 1 godzinkę.
I będzie sporo zdjęć tych samych obiektów( to u mnie akurat nie nowość ),
bo akurat w ten dzień kiedy robiłam zdjęcie obok przejeżdżał tramwaj, ptak przelatywał, niebo było błękitne ,światło było lepsze
i tak mi się to spodobało, że pstryknęłam fotkę ,tym co akurat miałam pod ręką
Na koniec odcinka fotograficzny skrót mojego pobytu we Lwowie: