Przy pośredniej stacji wyciągów znajdują się dwie chaty, w których można przysiąść aby wypić lub zjeść co nieco. Pierwsza z nich to Ütia Nagler… Nasi zjazdowcy jednakże preferują tę drugą chatę Ütia Leé:
(rok 2008)
(rok 2008)
Po wieloletnim szusowaniu w Alta Badii, są już w jakim stopniu "zaprzyjaźnieni" ze Stefano. Zresztą pewnie wszyscy jego goście czują się tam jak w domu. Zwłaszcza że Stefano ma pamięć fenomenalną i dokładnie pamięta nie tylko to, czy ktoś już u niego kiedyś był, ale nawet w którym miejscu siedział kilka lat temu oraz co wtedy jadł .
Tym razem nie ma szans na wygrzewanie się w słoneczku na leżakach. Leżaki oczywiście są na tarasie, ale przyprószone śniegiem. Czekamy więc na resztę ekipy wewnątrz chaty.
"Oficjalne" powitanie Zimowych Dolomitów ma miejsce przy bomnardino , które chyba właśnie u Stefano smakuje najlepiej w całej Alta Badii .
Tylko trochę szkoda, że wspaniałym smakom nie towarzyszą równie pierwszoklaśne widoki...