Zimowa Alta Badia nie tylko dla narciarzy - marzec 2023
Od mojego poprzedniego zimowego wypadu do Alta Badii minęło już sporo lat… W międzyczasie był też jeden wrześniowy dzionek w 2016 roku, który tylko spotęgował chęć ponownych spacerów po tutejszych górskich łąkach. Tak się jednak złożyło, że trochę czasu upłynęło, no i zamiast zieloności upstrzonej zimowitami, znów przewaga bieli !
Nart biegowych tym razem nie zabrałam wcale, z kilku powodów. Jednym z nich są wciąż trwające „starcze” problemy z kolanem, najważniejszym jednak jest ten, iż po rozklejeniu podeszwy w jednym z butów w czasie szurania w Ramsau ( w 2020 roku, tuż przed covidową pandemią) , nadal nie kupiłam nowego obuwia do moich biegówek .
Jeśli więc nie macie nic przeciwko temu, iż znów w zasadzie nie będzie szusowania po stokach (zjazdowców wprawdzie było czterech, ale fotek zrobili maluśko), lecz leniwe spacery, to zapraszam do podczytywania relacji z tegorocznego marcowego wypadu. Nie wykluczam, iż czasem wkleję jakąś fotkę z poprzednich zimowych wypadów Grześka (po 2011 roku był w Alta Badii jeszcze trzykrotnie), głównie jednak bieżące będą .
Ekipa ta sama co w 2011 roku, zabrakło tylko syna jednej z par uczestników.
Czwórka wyruszyła 4 marca, dwójka dzień później. Pierwszego dnia na miejscu, skazana więc byłam na samotny spacer, na szczęście pogoda dopisała .
Śniegu znacznie mniej, niż poprzednio oraz w kolejnych latach bytności naszych zjazdowców …
(rok 2015)
Na trasach zjazdowych jednak bieli nie brakowało .
Do człapania śnieg nie był mi niezbędny , chociaż czasami się zdarzał.