napisał(a) nomad » 05.05.2011 19:14
Do tej pory wszystkie moje posty miały z zasady mieć pozytywne zabarwienie, choć niejednokrotnie natrafiałem na forum na wiele niepotrzebnych konfliktów między ludźmi i zastanawiałem się czemu to służy.
Najwyraźniej pewne antypatie między (wieloma) osobami długo (i potem) kładą się cieniem na forum.
Jeżeli ktoś odbiera moje pozytywne wypowiedzi jako ''słodzenie'', to osobiście wolę taką formę zaistnienia u kogoś niż błyskotliwe potyczki słowne czy nawet skakanie komuś do gardła.
Darek1 ta wypowiedź nie jest w całości kierowana do Ciebie, ale tak jakoś wychyliłeś się w swych odczuciach na pewien temat, a mam wewnętrzne przeczucie, że totalnie źle interpretujesz czyjeś starania w relacji.
Pozostaję w nadziei, że czasem to takie nieopatrzne rzucenie tekstu, który może wcale nie wypływa z złych intencji, ale sam musisz przyznać, że interpretacja wypowiedzi bywa czasem zgubna dla autora.
I czasem może bardziej wskazywać na własne kompleksy niż domniemane wady u drugiej osoby.
Darek1 jeżeli na tak bogatą forumową społeczność istnieją nawet jakiekolwiek różnice w stylu podróżowania, możliwościach między nami wszystkimi, to ja zawsze pozytywnie przyjmuję w jakichkolwiek relacjach wszystko co ktoś doświadczył, bez względu na to, gdzie był, jak spał, co jadł, jak spędzał wolny czas i w jakim stylu.
Ważne, że na swój możliwy sposób i wybór to przedstawia.
Nie staram się nawet niechcąco sprawiać wrażenia torpedowania jakichkolwiek fragmentów podróży.
Co do kulinariów i nie tylko ich, to jeśli nawet czegoś nie doświadczę w swoim życiu, to tylko jestem bogatszy o to, co pokazali i przeżyli inni, choć wiele z tych licznych relacji (i tych nieprzeczytanych też) liznę tylko z monitora.
I staram się unikać mylących wypowiedzi, że biegniemy razem, a wyprzedza mnie uczucie zazdrości.
Kiedyś napisałem, że forum czasem źle ocenia osoby (to też działa w dwie strony i może być krzywdzące).
Bycie neutralnym jest łatwiejsze, w wielu momentach darowałem sobie oceniające posty o negatywnym zabarwieniu.
Darek1 jeśli napiszesz swoją relację zapewne też nie będziesz chciał, abyś był źle oceniany przez innych bez względu na to, jak to przedstawisz.
Nasuwa mi się jedno podsumowanie takich konfliktów.
To tak jak dorzucić sprawny zapalnik do wielu rozrzuconych forumowych niewypałów.
A na polu bitwy sami sprzymierzeńcy i wrogowie...a po co ten podział?
Pozdrawiam z chęcią bycia właściwie zrozumianym.