Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Turkiye - samolotem vol.II

Wycieczki objazdowe to świetny sposób na zwiedzenie kilku miejsc w jednym terminie. Można podróżować przez kilka krajów lub zobaczyć kilka miast w jednym państwie. Dla wielu osób wycieczki objazdowe są najlepszym sposobem na poznawanie świata. Zdecydowanie warto z nich korzystać.
el_guapo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1560
Dołączył(a): 08.07.2003
Turkiye - samolotem vol.II

Nieprzeczytany postnapisał(a) el_guapo » 08.12.2009 12:33

Zaczynamy...

Prolog
Wakacje 2009 miały być jeszcze gorsze niż 2008. Pod przymiotnikiem "gorsze" kryje się przede wszystkim totalny brak zainteresowania ze strony znajomych, poprzedzony także ich "cichociemnymi" wyjazdami w różne rejony Polski bez informowania nas o tych eskapadach.

Jestem w stanie zrozumieć, że ktoś chce być przez kilka dni sam, ale kiedy inicjujesz lub organizujesz znajomym wakacje, dłuższe lub krótsze wycieczki liczysz, że i oni kiedyś odwdzięczą się jakimś zaproszeniem tudzież pomysłem na wyjazd...cóż przeliczyliśmy się i siedzieliśmy w domu podczas gdy jedni balowali w górach, drudzy nad morzem.

Powiedzenie "przyjaciół poznaje się w biedzie" może jest trochę na wyrost, ale daje do myślenia. :cry:

Plan czerwcowego wyjazdu do TR nie wypalił z powodu obecności w kalendarzu imprez rodzinnych chrzcin. Tydzień urlopu przepadł na rzecz jednodniowej imprezy - taki lajf. I tak smażąc się w Warszawie dotarła do nas wiadomość w formie MMS jaka to cudowna pogoda jest nad morzem - ale o tym już było. :evil:

Tak więc wakacyjny zegar tykał, a my mając do dyspozycji 2,5 tyg. urlopu na przełomie sierpnia i września kombinowaliśmy...kombinowaliśmy...i kombinowaliśmy. Stanęło na HR we 2 osoby. Na tę okoliczność poczyniliśmy zakupy prowiantu oraz Assistance w Warcie (45zł - najciekawszy zakres z przeglądanych Assistance). Wyjazd zaplanowany na czwartek zbliżał się wielkimi krokami, ale gdzieś w podświadomości coś mi podpowiadało że nie jest to opcja idealna. Żona także nie była do końca przekonana, bo "sami", bo "tylko ty prowadzisz", bo "będzie nudno".

Propozycja TR samolotem nie spotkała się z moim uznaniem - w końcu byliśmy tam rok temu. Ostatni z regionów, który nas interesował oznaczał jednocześnie największe wydatki na wycieczkę i na miejscu, bowiem zachodnie wybrzeże TR jest najdroższe z racji statusu riwiery dla mieszkańców Stambułu oraz Grecji za miedzą. Kilkukrotne wertowanie stron internetowych pod kątem atrakcyjnego last minuta nie przyniosło rezultatów, a planowany dzień wyjazdu był tuż tuż...wóz albo przewóz, po ciężkim roku nie mogliśmy sobie pozwolić na urlop w domu i potrzebowaliśmy solidnego hard resetu. Ostatni rzut oka do netu i .... jest Turcja/Wybrzeże Zachodnie/Kuşadasy, czyli coś na co "polowaliśmy".

Zrobię tu małą retrospekcję; w 2001 roku byliśmy w okolicach Antalii (wioska Beldibi), w 2008 "zaliczyliśmy" fantastyczne Side (relacja na CRO.pl) i każdy wyjazd kończyliśmy z mocnym postanowieniem powrotu do TR i zobaczeniem Efesu.

Za niecałe 3200zł staliśmy się szczęśliwymi posiadaczami biletów do Bodrum i voucherów do Hotelu **** z opcją AI :wink: na 8 dup...upsss dób :wink:.

Lokalizacja hotelu na przedmieściach Kuşadasy (fonet: Kuszadasy) była idealna do "zaliczenia" kilku fantastycznych miejsc o czym napiszę w kolejnych odcinkach.
Ostatnio edytowano 10.01.2010 17:55 przez el_guapo, łącznie edytowano 4 razy
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 08.12.2009 12:37

Agreed.
With pleasure.
:)
Kacper111
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1144
Dołączył(a): 04.08.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kacper111 » 08.12.2009 14:37

camon... :D
Buber
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3790
Dołączył(a): 11.08.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Buber » 08.12.2009 16:08

" ... waiting for the sun..." :wink:
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 08.12.2009 16:13

fiu, fiu, fiu... w obcym języku będzie :lol: :lol:
janniko
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3195
Dołączył(a): 08.03.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) janniko » 08.12.2009 17:30

We are waiting all togather now...
8O
gospodarz
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1261
Dołączył(a): 06.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) gospodarz » 08.12.2009 17:34

Dawaj w pieriod, mister el_quapo
dawaj
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 10.12.2009 07:32

asap :)
el_guapo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1560
Dołączył(a): 08.07.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) el_guapo » 11.01.2010 09:02

el_guapo napisał(a):Zaczynamy...

Prolog


Dodałem "Prolog"
el_guapo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1560
Dołączył(a): 08.07.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) el_guapo » 15.04.2010 10:32

Odcinek I - wylot-przylot-wylot-przylot

Gdyby człowiek miał latać Bóg dałby mu skrzydła - take mam motto życiowe i tego się trzymam :wink:

Już na Okęciu okazało się, że nie dane będzie mi w spokoju przebrnąć przez jeden start i jedno lądowanie tego dnia. Okazało się bowiem że Itaka i przewoźnik przygotowali dla mnie gratisowe międzylądowanie w EPKK - cóż przeboleję.

Nieswojo mi się zrobiło, kiedy nad Okęciem zaczęły zbierać się czarne chmury. Stojąc z nosem przyklejonym do szyby w Terminalu 2 (a jakże :wink: ) z przerażeniem patrzyłem na ciemniejące niebo i całkiem czarne chmury zmierzające w kierunku Warszawy z okolic Piaseczna/Góry Kalwarii.

Obrazek

Na 15min. przed planowanym odlotem, już po odprawie na ostatniej bramce zaczęło się...zapakowani jak sardynki w puszcze staliśmy w autobusie na płycie lotniska w potokach deszczu. Wody na płycie było coraz więcej, a z głośników popłynął komunikat że wszystkie starty są zawieszone na 20min.

Po 15min. udało się zapakować nas do puszki zwanej szumnie samolotem wyczarterowanej od AirPolonia, a po kolejnych 40min dotknęliśmy kołami pasa EPKK - pogoda lepsza niż w Warszawie, ale nie rewelacyjna.

Dziękując za zaledwie poprawne przyziemienie dotarła do nas informacja, że odlot opóźni się o kolejną 1h (w sumie już 1,5h) z powodu alarmu bombowego na lotnisku w Balicach. Tak więc przez kolejne 60min. byliśmy uwięzieni w samolocie, bez możliwości wyjścia i zaczerpnięcia choćby łyka świeżego powietrza, którego domagały się nasze płuca i mózgi zamiast wyziewów z niewentylowanego samolotu. :( Niestety nie dało się.

W końcu szczęśliwie dołączyli do nas kolejni wycieczkowicze, z których na pierwszy plan wysforował się rubaszny Pan z małżonką rzucający żartami na lewo i prawo oraz biznesłumen z wnuczką absorbująca zachowaniem cały personel pokładowy. Żonka szepnęła mi tylko na ucho, że:
- na pewno usiądą za nami - i takoż się stało. Ale był to dopiero początek, gdyż jak się okazało Pan z małżonką okazali się b.sympatycznymi ludźmi i wylądowali z nami w jednym hotelu.

Tureckiej ziemi dotknęliśmy w Borum skąd czekał nas 2h transfer do hotelu. Oczywiście po wyjściu z samolotu uderzył nas potworny żar pomimo późnego popołudnia.

Biznesłumen z wnuczką zamiast odpowiedać na pytania dziecka i ew. podziwiać piękno mijanego krajobrazu przez bite 2h prowadziła konsultacje w sprawie jakiegoś tam prospektu który trafił do druku. W efekcie znudzone dziecko stało się uciążliwe dla pasażerów busika.

Trasa wiodła wybrzeżem jeziora Bafa - Google Maps

Obrazek

Gdzieś po drodze - prawdopodobnie miasto Soke

Obrazek

Hotel Prelude do którego zmierzaliśmy leży na przedmieściach Kuşadasi (Kuszadasy-tak będę pisał) ale jego sąsiedztwo nie oszołomiło nas. Na wzgórzach Kuszadasy straszyły dość wysokie, niewykończone "spółdzielcze punktowce", które ziały pustymi oczodołami okien.

Obrazek
Obrazek

Do hotelu dojechaliśmy wąską dróżką, prowadzącą prze częściowo podmokły i zaniedbany teren. Pierwszy kontakt z okolicą nie wypadł pozytywnie: brzydkie bloki na wzgórzach, zaniedbane mokradła, brak sklepów i innych uciech, najbliższe centrum handlowe w którym można coś kupić położone ok 1,5 km od hotelu...

Na szczęście później było już tylko lepiej

Obrazek
Ostatnio edytowano 15.04.2010 19:25 przez el_guapo, łącznie edytowano 3 razy
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 15.04.2010 11:07

el_guapo napisał(a):...Na wzgórzach Kuszadasy straszyły dość wysokie, niewykończone "spółdzielcze punktowce", które ziały pustymi oczodołami okien. Do hotelu dojechaliśmy wąską dróżką, prowadzącą prze częściowo podmokły i zaniedbany teren. Pierwszy kontakt z okolicą nie wypadł pozytywnie: brzydkie bloki na wzgórzach, zaniedbane mokradła, brak sklepów i innych uciech, najbliższe centrum handlowe w którym można coś kupić położone ok 1,5 km od hotelu...


A wystarczyło wysiąść w Krakowie i do Nowej Huty iść... :wink:
Kevlar
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2125
Dołączył(a): 30.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kevlar » 15.04.2010 15:41

Znam z autopsji takie podróże. Jak zaczyna się z dziwnymi przygodami to urlop jest udany. Zakończenia też niestety najczęściej bywają z nieprzewidzianymi przygodami.
Zasiadam i czekam na dalsze etapy. 8)
Martiniso
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 90
Dołączył(a): 04.01.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Martiniso » 17.04.2010 20:03

no ja też się zapisuję jak stały czytelnik ,kto wie może ja też wybiorę się do Turcji
pozdrawiam serdecznie
Martiniso
el_guapo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1560
Dołączył(a): 08.07.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) el_guapo » 19.04.2010 13:19

Odcinek II - obserwacje psychologiczne i błogie lenistwo

Jak zdążyłem nadmienić w poprzednim odcinku, wylądowaliśmy w **** hotelu Prelude (czasem Prelude1) na przedmieściach Kuszadasy.
Pierwszy dzień, a właściwie popołudnie upłynęło nam na zlokalizowaniu najważniejszych przybytków hotelowych, tj. restauracji, baru, basenu :wink: oraz zorientowanie się w najbliższej okolicy.

Bezpośrednio po kolacji padliśmy na twarze, bo choć ani nie wstaliśmy wcześnie, ani transfer nie był uciążliwy to jednak upał, zmiana klimatu zrobiły swoje.

Obudził nas pochmurny ale ciepły poranek. Ten dzień miał być dniem laby, poszerzenia horyzontów dalej niż w promieniu 50m od hotelu i korzystania z AI :wink:

Realizację planów rozpoczęliśmy od zaklepania leżaków i wychylenia kilku szklaneczek ginu z tonikiem. Poza niewątpliwymi zaletami opcji AI w barze, byłem bardzo mile zaskoczony tytułowaniem mnie per "Sir" bo ani wygląd, ani zasobność portfela, ani tym bardziej "rodowód" nie pozwalają mi na korzystanie z tego tytułu na co dzień - wniosek: chcesz poczuć się przez chwilę jak Richard Atheborough, Sean Connery albo drugi słynny Bond Roger Moore jedź do Turcji. :D

Delektując się drinem i mocząc nogi w basenie, zacząłem się zastanawiać jak maksymalnie wykorzystać sprzyjająca lokalizację hotelu. W końcu z Kuszadasy blisko było do Didimy, Miletu, Priene, a za przysłowiową "miedzą" mieliśmy Efes.

Mały wtręcik:
Po zapoznaniu się z ofertą organizatora i lokalnych biur podróży (2 w okolicy hotelu) skreśliliśmy te opcje zwiedzania i z uwagi na ceny (nieprzyzwoicie wysokie zważywszy na naprawdę małe odległości) i z uwagi na wrodzoną ciekawość, której niezaspokoilibyśmy na wycieczce zorganizowanej.

Sącząc drina, mocząc nogi i jednocześnie opalając nie-SeanConnerowy tors (aż dziw bierze jak czynnie można spędzać wakacje :P ) wzorkiem poszukiwałem "ofiar" z którymi moglibyśmy zrealizować samodzielnie wycieczki - wiadomo: człowiek zwierze stadne, bo przecież nie o odwagę tu chodziło i ew. koszty wynajęcia auta :wink:

Na "ofiary" pasowały mi 2 pary, które wiekiem mogły być zbliżone do nas, a to pierwsza metoda doboru naturalnego w takich momentach. Krótka rozmowa z pierwszą parą zaowocowała wymianą grzeczności i ... brakiem kompletnie żadnego zainteresowania wyściubianiem nosa poza hotel. Cóż ... nie każdy ma mrówki w gaciach jak my, nie każdy ma potrzebę poznawania kultury kraju w którym przebywa.

"Ofiary" nr 2 wyraziły podobny entuzjazm co do wycieczek pożyczonym autem, a wycieczki lokalną komunikacją wywołały u nich totalną dezaprobatę: "Jak to autobusem? Z Turkami? Razem?" 8O - widać Radio Maryja ma swoich wiernych słuchaczy także w pokoleniu 79-85.

Poszukiwania "ofiar" i zarazem partycypantów w kosztach zakończyły się fiaskiem; może to lenistwo bezpośrednio po przylocie, może to nowy, barowo-restauracyjny styl wypoczywania, a może mój plączący się w wyniku N-tego drina i upału język :wink: - wśród rówieśników nie znaleźliśmy przyszłych kompanów. Ciepłe i rozgotowane kluchy wyrosły z tych roczników.

Załamany, topiąc smutki w N+X drinie :wink: zagłębiłem się w lekturze. Moje nieudolne próby pozyskania towarzyszy wycieczek oraz żal po ich fiasku obserwowało z drugiego końca basenu bystre oko...oko którego właściciel pojawił się już w tym wątku.

Podpłynął po cichu, część pod wodą, część kryjąc się za dmuchanymi zabawkami unoszącymi się na wodzie...jak Siux, jak biały niedźwiedź skradający się do foki (to ja) wylegującej się na bryle lodu (to mój leżak).
Zaatakował niespodziewanie, zatapiając kły szczerego zainteresowania w warstwie powoli otaczającego mnie snu: "Szukacie kogoś do wycieczek?" I nie czekając na odpowiedź: "My z żoną też". Przerażenie na mojej twarzy musiało być bardzo wyraźnie, bo "drapieżnik" - zdając się być oszołomiony faktem, że tak łatwo podszedł "zwierzynę" - poluzował uścisk szczęk i dodał: "Zastanówcie się czy chcecie z nami pozwiedzać. Pogadamy przy obiedzie"...i odpłynął. Ja, ciągle dryfujący pomiędzy jawą a snem usiłowałem pozbierać myśli błądzące gdzieś pomiędzy stronami "Aniołów i demonów", krawędzią szklanki a snem i zadawałem sobie pytanie: "Czy musiało do tego dojść?" :lol: Na twarzy żony malowała się odpowiedź: "Widocznie musiało skoro doszło":wink:

Tym sposobem z "łowców" staliśmy się "zwierzyną"; zwierzyną która jeszcze żyła, ale szamotała się w stalowym uścisku pytania zadanego przez "łowcę", a długość jej życia wyznaczała pora obiadu.
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 19.04.2010 13:32

:lol: :lol: :lol:
Następna strona

Powrót do Relacje wielokrajowe - wycieczki objazdowe



cron
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone