FUX napisał(a):Jeżeli Cie stac na wycieczkę 7kkm, to czego sobie głowe tymi 4 stówami zawracasz...
FUX napisał(a):W taka eskapadę, bez kilku-kilkunastu tysi rezerwy na koncie, bym sie nie wybierał..
carnivalka napisał(a):Nie ukrywam,że nieraz śpimy na Alanya Park :.
carnivalka napisał(a):Hi ,hi zwłaszcza nocne i poranne wędrówki do pewnych miejsc to jest extra SPA,nabiera się np. urody jak nic
A tak trochę poważniej ,cieszę się ,że zdecydowałam się na Turcję ubiegłego roku,chciałam przełożyć ,a w tym roku to już w ogóle nie dałabym rady.Paliwko droższe na złotówki o 2 złote .A nie ukrywam,że koszty paliwa u mnie odegrały znaczną pozycję w budżecie wyjazdowym.
FUX napisał(a):Jeżeli Cie stac na wycieczkę 7kkm, to czego sobie głowe tymi 4 stówami zawracasz...
Piotrek_B napisał(a):corrina napisał(a):Z tą autostradą to pewnie na dwoje babka wróżyła, może kawałek jest, a może nie ma. Zaraz sprawdzę satelitarne foto na googlu. MIchelin w każdym razie nic nie pokazuje. ...
corrina napisał(a):FUX napisał(a):Jeżeli Cie stac na wycieczkę 7kkm, to czego sobie głowe tymi 4 stówami zawracasz...
Chyba nie do końca czytałeś, bo to nie jest wycieczka tylko przejazd. W Syrii mamy rodzinę. Każdy czasem odwiedza rodzinę, niektórzy muszą jechać trochę dalej niż do sąsiedniej dzielnicy czy miasta
W tym przypadku, jak pisał wcześniej Piotrek, nawet 4 stówy w budżecie wyjazdu miesięcznego, robią różnicę. Za taką kwotę można ze 3 razy zaprosić rodzinę 20 osobową do restauracji albo na piknik (takie tam tradycje).
Aha, i to nie mnie stać na "wycieczkę" tylko męża, bo to on jedzie. My z córką lecimy samolotem.
Piotrek_B napisał(a):FUX napisał(a):W taka eskapadę, bez kilku-kilkunastu tysi rezerwy na koncie, bym sie nie wybierał..
Prawdopodobnie nikt przy zdrowych zmysłach nie jedzie na styk czy to na Bliski Wschód czy na Sycylię, zawsze jakaś rezerwa musi być na koncie i niekoniecznie (jak nic sie nie stanie) musi być wydana.
Ja mówie tu o innej kwestii - taki urok forów, że czasem braknie słowa, przecinka i zmienia to sens wypowiedzi - w tamtych krajach jest po prostu głupotą zakładanie budżetu na zasadzie 2 stówy w tą czy 4 stówy w tamtą - w Europie te 2, 4 stówy nic nie znaczą ale tam za te kilka stów, możesz dużo osiągnąć czy to zakupowo czy usługowo.
Wyjazdy na własną rękę w tamte rejony - mają bardzo często status tzw. niskobudżetowych - co nie oznacza, że polegają na duszeniu kasy, tam jest po prostu inny wymiar pieniądza, tam są jeszcze miejsca gdzie komercja jest pojęciem z gatunku S-F.
Sam w ubiegłorocznej relacji celowo nie podałem całkowitego kosztu mojego czteroosobowego pobytu w azjatykiej Turcji bo 90 % reakcji na to było by w stylu: "to chyba pod mostem spałeś i trawę żarłeś"
Trochę namieszałem ale powiem tak: trudno to zrozumieć komuś, kto nie uprawiał tego typu turystyki.
To już nie są wczasy a rodzaj wyprawy czyli w moim rozumowaniu poziom wyższy wtajemniczenia, co nie oznacza oczywiście że wczasy są gorsze - każdy odpoczywa jak lubi