napisał(a) Jer » 22.10.2018 21:01
Efez – starożytne miasto grecko-romańskie. Być w Turcji i nie zobaczyć tego miejsca, jakoś nie wypada.
Zadziwia mnie kunszt planistów, budowniczych, architektów i wielki wkład pracy ludzkiej w stworzenie takiego miejsca. Teraz to w większości pozostałości, ale można sobie wyobrazić jak to wyglądało w pełnym rozkwicie. Tym bardziej, że ówcześni mieszkańcy musieli kilka razy odbudowywać swoje miasto i to w innych miejscach. I nie dysponowali obecną techniką, ani też techniką np. jak w naszym kraju budowano bloki z „wielkiej płyty” - tak mi się przypomniało.
Spędziliśmy tam około 2,5 godziny co jest chyba takim minimum wg mnie. Teren jest spory, temperatura też była dość wysoka, więc przemieszczanie się było wolniejsze. Zwiedzających było bardzo dużo, trudno było zrobić jakieś sensowne fotki. Udało mi się czasami wyszukać luki pomiędzy napływającymi falami przewodników z grupami ludzi. Większość wycieczek zaczyna swoje zwiedzanie od górnej części Efezu. Schodzi się w stronę biblioteki Celsusa, a potem mamy przed sobą jeden z największych amfiteatrów na świecie.
Poza tym buszowaniem wśród starożytnych kamoli przyszedł czas na obiad. Nic wyszukanego, zjedz i nakarmimy następnego – tak to się zazwyczaj odbywa. Opcjonalnie po obiedzie był sklep z ceramiką, albo dodatkowo płatna wycieczka do Sanktuarium Matki Boskiej. Tych dwóch atrakcji nie widziałem, więc fotek nie mam.
Na parkingu przed sklepem z ceramiką miał rozłożone swoje stanowisko lokalny sprzedawca, który oferował figi. 5 TL za 1 kg, to dobra cena.
Pozostałe fotki z wycieczki do Efezu.