piotrmks napisał(a):Mam skłonnośc do zagladania do takich miejs zapomnianych przez Boga i ludzi. Oczywiscie jakość zachowanych zabytków nie dorównuje tym z Efezu ale spokój i cisza pozwalaja lepiej kontemplować widoki.
Po zdjeciach i opisach widze, ze i Ty zaglądasz do miejsc odległych od głównych szlaków.
Taaak, też to lubię.
A Efez zawiódł moje oczekiwania, gdy go zwiedzałem podczas pierwszego objazdu Turcji. Chyba za wiele się po nim spodziewałem na podstawie literatury. Może również ogromny tłum turystów mnie zniechęcił. O wiele bardziej podobał mi się Pergamon, więc za dugim razem zaproponowałem już pominięcie Efezu.
A teraz - kolejny fragment wspomnień.
Niedaleko za Silifke dojeżdżamy do ruin zamku Korykos.
Około 200m od niego, na małej wysepce, wznosi się kolejny zamek - Kizkalesi ([kyzkalesi] Zamek Panny).
Obydwa zamki powstały w czasach bizantyjskich, a przejściowo stanowiły schronienie piratów.
Nie zachowała się do dnia dzisiejszego grobla, którymi zostały połączone.
W XIII w. zostały gruntownie przebudowane przez władających tym terenem królów ormiańskich.
Zachowały się resztki fosy, otaczającej Korykos.
W XIV w. przejściowo zawładnął nimi - wspomagany przez krzyżowców - król Cypru.
Włóczymy się pośród zarośniętych ruin, zaglądamy w różne zakamarki.
Żegnamy już Korykos, machając z kamiennego okna jego sąsiadowi - Kizkalesi i udajemy się w dalszą podróż na północny-wschód.
Dojeżdżamy do Tarsu. Cztery lata wcześniej dotarłem do niego od wschodu, przyjeżdżając z Hatay (Antakya) - starożytnej Antiochii. Tamten rejon, to najpóźniej, bo w 1939r, przyłączony do współczesnej Turcji obszar - w wyniku głosowania parlamentu samodzielnego państwa Hatay w ramach francuskiego protektoratu Syrii.
Sam Tars, za poprzednim razem, nie wywarł na mnie dobrego wrażenia, teraz więc tylko krótko odpoczywamy przy wodospadzie Selale ([szelale] Wodospad) na rzece Tarsus Cayi ([czajy] Herbata Tarsu).
Ruszamy na północ w kierunku Wrót Cylicyjskich.
Przecinamy łańcuch gór Taurus.
Blisko stąd do Ala Daglar ([ala daalar] Góry Kolorowe), gdzie cztery lata wcześniej zrobiłem wycieczkę na Emler.
Tym razem podążamy główną trasą, mając po lewej ręce Bolkar Daglari ([daalary] Góry Obfitego Śniegu).
Zapada wieczór. Resztę trasy przyjdzie nam pokonać już po zmroku. Kierunek: Kapadocja.
Pozdrawiam,
Wojtek Franz