Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

2012 Turcja

Największym miastem Turcji jest Stambuł - miasto o dużej wadze historycznej (niegdyś znany był pod innymi nazwami: Bizancjum i Konstantynopol). Ciekawostką jest, że w Stambule zmarł Adam Mickiewicz – wybitny polski poeta epoki romantyzmu. W jego niegdysiejszym domu mieści się dziś Muzeum Adama Mieckiewicza, gdzie znajduje się ekspozycja poświęcona pamięci artysty. Turcja jest jednym z niewielu państw na świecie, które są całkowicie samowystarczalne pod względem produkowanej żywności.
iwwoj
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 773
Dołączył(a): 05.05.2012
Re: Turcja samochodem 2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) iwwoj » 05.02.2013 19:12

Świetna relacja. Urocza Kapadocja. Czekam na ciąg dalszy.

Zapraszam do moich relacji z Turcji Egejskiej (co prawda nie samochodem) i z Marusici oraz Ninu. Pozdrawiam.
- Wojtek
P.S. Fajne fotki. :mrgreen:
ania77
Croentuzjasta
Posty: 329
Dołączył(a): 17.04.2006
Re: Turcja samochodem 2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) ania77 » 06.02.2013 19:05

grot napisał(a):GOREME - drugi dzień pobytu.
Zaczynamy od odwiedzin Goreme Open Air Museum (...) warto tu przyjść, na pewno lepiej popołudniu wtedy pewnie wycieczek już nie ma.



Są...
grot
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 89
Dołączył(a): 27.05.2006
Re: Turcja samochodem 2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) grot » 06.02.2013 19:30

Są...


Krótko i na temat :)
grot
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 89
Dołączył(a): 27.05.2006
Re: Turcja samochodem 2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) grot » 06.02.2013 20:12

GOREME - trzeci i ostatni dzień (a szkoda).
Gwoździem programu tego dnia miała być Dolina Ihlary, na zobaczenie której bardzo czekałem. Wstajemy wcześnie i pierwszy raz widzę kapadockie balony. Przez wszystkie dni pobytu najpierw budziła mnie modlitwa a potem przelatujące balony. Jak ktoś się dziwi jakim cudem przelatujący balon może budzić to odpowiadam: może. Planując pobyt w Kapadocji zastanawialiśmy się nad przelotem tym balonem, ale mając masę innych atrakcji i biorąc po uwagę codzienne zmęczenie wstanie o 4-tej rano przekraczało moją wyobraźnię. Dodatkowo muszę się przyznać, że wysokość bez kontaktu z ziemią nie wpływa dobrze na moją psychikę. Trzeba jeszcze dodać, że cena lotu nie jest niska i waha się w zależności od terminu i możliwości negocjacyjnych z tego co pamiętam od 120 do 200 euro za osobę. Widziałem parę filmików z takiego przelotu i wyglądało to zachęcająco, więc jak ktoś będzie miał więcej czasu i ... pieniędzy to polecam.

Goreme
Obrazek

Goreme
Obrazek

Obrazek



Dzisiejszą wędrówkę zaczynamy od miejscowości Cavusin czyli miasta duchów

Wnętrze kościoła.
Obrazek

Miasto duchów.
Obrazek



Z Cavusin jedziemy w dół i kierujemy się w stronę Różowej Doliny. Staramy się dojechać jak najdalej samochodem, droga kamienista a za nami unosi się długi na kilkadziesiąt metrów tuman pyłu choć jedziemy z prędkością 20 km/h. W końcu obawiając się o stan naszych opon (jak się kilka dni później okazało proroczo) stajemy i idziemy dalej piechotą. Jasne jest, że całej doliny nie mamy szans przejść bo na to potrzeba by kilku godzin a nam się "troszkę" śpieszy. Za to po przejściu kilkuset metrów jesteśmy w ... Arizonie.

Obrazek

szybko wracamy jednak do różowej Kapadocji.
Obrazek

Różowa Dolina - w dali pod drzewkiem zaparkowane clio
Obrazek


Wsiadamy do autka i jedziemy dalej. Zatrzymujemy się na chwilę za Nevsehir przy jeziorku Acigol ( jezior o takiej solnej nazwie tu u nich dostatek ), które powstało we wnętrzu byłego wulkanu.

Obrazek



I teraz już pędzimy do Ihlary. Wcześniej długo czytaliśmy gdzie się zatrzymać, ale oczywiście nie zauważamy zjazdu i jedziemy niepotrzebnie co najmniej z 10 km dalej, trudno zdarza się najlepszym. Wracamy, teraz już skręcamy prawidłowo i choć w dół w stronę wąwozu prowadzi piękna, szeroka nowa droga to jest szlaban, koniec jazdy. Samochód trzeba zostawić na ogromnym parkingu (15 TL) i dalej trzeba iść ładny kawałek drogi, ale na szczęście w dół więc upał tak nie doskwiera. Kupujemy bilety (2,5 euro) i schodzimy po metalowych, stromych schodach do wnętrza doliny. Przeszliśmy odcinek Belisirma - Ihlara o długości ok. 6 km. Zajęło nam to razem z odpoczynkiem około 5 godzin. Nie jest to męczące ponieważ większość trasy przechodzi się w cieniu drzew, a dodatkowo można się ochładzać w chłodne wodzie rzeczki Melendiz. Pobyt się w tym miejscu to jak znalezienie oazy na pustyni. W tej upalnej, wysuszonej Turcji mamy zieleń, wodę, żywą roślinność, a po obu stronach doliny bardzo wysokie skały, które jakby oddzielały nas od świata zewnętrznego. Także tutaj mamy szczęście chodzić prawie sami, bo to przecież już wrzesień a po za tym popołudnie tak więc wycieczki już pewnie odmaszerowały. Czyż takie miejsca na ziemi jak te uwiecznione poniżej mogą nie zachwycać ?

Ihlara - widok przy wejściu
Obrazek


Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Po drodze można wchodzić do wielu kapliczek z X-XIw, jest ich chyba kilkanaście my wchodzimy do kilku. Wszędzie widać dobrze zachowane malowidła na ścianach. I tak jak wcześniej nachodzi mnie refleksja ile jeszcze lat to przetrwa ?

Ihlara
Obrazek


Można też odpocząć i czegoś się napić:

Ihlara
Obrazek


Duże znaczenie dla takiego odbioru tych miejsc miał fakt, że wokół nas zamiast gwaru wycieczek słyszeliśmy tylko szum wody. Czuliśmy się jak w nieznanym odkrywanym dopiero świecie z dala od cywilizacji. I kolejne bajkowe klimaty:

Ihlara
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Po wyjściu kilkaset metrów dalej jest restauracja ze stolikami na wodzie. Byliśmy jedynymi klientami. A jedzenie było smakowite.

Ihlara
Obrazek


Wyczytaliśmy wcześniej, że na końcu trasy kursują busiki przewożące ludzi z powrotem na parking. Jednak już w trakcie przejścia targały mną wątpliwości na kogo te busiki miałyby czekać skoro razem z nami chodzi tu zaledwie parę osób. I tak jak przeczuwałem po wyjściu ani śladu jakiegokolwiek busika. Nie uśmiechało mi się wracać drogą około 8 km. Przy ustawionym stoliku kilka Turków grało w karty więc pytamy jak można z powrotem dostać się na parking. Mówią, że no problem i zaraz zadzwonią po taxi-mena. Myślę taksówka ? Jest dobrze. Więc czekamy. Po 10 minutach podjeżdża samochód, o ile można ten pojazd tak nazwać z racji swojego nieco posuniętego wieku, marki tego pojazdu nie udało mi się odczytać. No, ale co zrobić perspektywa 8 km robi swoje, chwilę się targujemy, obniżamy cenę o 20 procent, wsiadamy i .... chciałem powiedzieć jedziemy. Nie tak od razu, rumak nie za bardzo chciał współpracować z taxi-menem, jednak ostatecznie dał za wygraną. Najpierw wspinamy się pod górkę o sporym nachyleniu (oby miał hamulce), potem wjeżdżamy w uliczkę jednokierunkową pod prąd, .ale jedziemy i dojeżdżamy do parkingu cali, zdrowi i zadowoleni. Pan kasuje od nas ostatecznie 35 lirów i jest chyba jeszcze bardziej od zadowolony niż my.
Zbieramy się do powrotu do Goreme. jest jeszcze jasno postanawiamy więc po drodze zahaczyć o klasztor Selime. Parkujemy na pustej drodze przed wejściem. Po 10 sekundach zjawia się Turek, który głosem nie znoszącym sprzeciwu stwierdza, że tu parkować nie można, można i owszem 30 metrów dalej na parkingu, który jest oczywiście płatny. No cóż kłócić się nie będę choć nie jestem przekonany do jego wersji. Parkujemy i wchodzimy na teren klasztoru. Wejście płatne. Wejść trzeba pod sporą górkę, my już zmęczeni więc idzie to powoli.
Widok z góry - tam gdzie stałem wcześniej ja stoi inny samochód (turecki):

Selime
Obrazek


Selime to też ciekawe miejsce, dobrze zachowane jak większość takich miejsc w Turcji i jeśli ktoś przejeżdża obok to warto się tu zatrzymać. Tak wyglądają niektóre z wnętrz:

Selime
Obrazek

Obrazek


Wracamy na parking, chcemy uiścić stosowną opłatę, ale Turek zniknął. Może nie chodziło mu wcale o nasze pieniądze ale o bezpieczeństwo :? Odjeżdżamy więc bez zapłaty. Wracamy do domu wymęczeni, ale zadowoleni, że udało się zobaczyć wszystko to co na dziś zaplanowaliśmy. Żegna nas zachód słońca w Selime

Obrazek


Wracamy do pokoju, zjadamy kolację na tarasie. Wieczory są dosyć chłodne, temperatura po zachodzie słońca szybko spada i trzeba mieć cieplejsze ubranie. Szczególnie, że po dziennych upałach ciało jest nagrzane i chodzenie z krótkimi rękawkami nie wchodzi raczej w grę. Jeszcze chłodniejsze są poranki ( ok 8 - 10 stopni ).
Czeka nas ostatnia noc w Goreme, jutro kierunek Konya.
ania77
Croentuzjasta
Posty: 329
Dołączył(a): 17.04.2006
Re: Turcja samochodem 2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) ania77 » 06.02.2013 22:17

grot napisał(a):GOREME - trzeci i ostatni dzień (a szkoda).
(...) Wstajemy wcześnie i pierwszy raz widzę kapadockie balony. Przez wszystkie dni pobytu najpierw budziła mnie modlitwa a potem przelatujące balony. Jak ktoś się dziwi jakim cudem przelatujący balon może budzić to odpowiadam: może. Planując pobyt w Kapadocji zastanawialiśmy się nad przelotem tym balonem, ale mając masę innych atrakcji i biorąc po uwagę codzienne zmęczenie wstanie o 4-tej rano przekraczało moją wyobraźnię. (...)


No właśnie dla mnie pora na balony jest zabójcza. Nie pamiętam kiedy ostatnio wstałam o 4 rano. Zdarza mi się, choć ostatnio bardzo rzadko, żeby dzień zakończyć o 4 rano, tyle, że kolejny dzień mam wtedy z głowy, dlatego tego (aktualnie) nie znoszę. Przychodziło mi to łatwiej w czasach kiedy w lodówce mieszkało tylko światło i mleko:) Przed wyjazdem do Turcji naczytałam się o tym, jak to balony budzą śpiących w Goreme i pomyślałam sobie "super, będą fajne zdjęcia balonów". I co? I nico. Ani muezin, ani balony mnie nie ruszały, dopiero żołądek koło dziewiątej. A koło dziewiątej to sobie można zobaczyć w porywach dwa balony schodzące właśnie do lądowania:) Ale przynajmniej się wyspałam:) I nacieszyłam najlepszymi śniadaniami, jakie w życiu jadłam:)

A poza tym, widzę, że Dolina Ihlary oprócz kościołów obrodziła restauracjami na wodzie. My byliśmy w takiej, w której dodatkową atrakcją były kaczki zaprawione w wyciąganiu żarcia od turystów. Były naprawdę skuteczne! Mogłyby konkurować z niejednym przyrestauracyjnym kotem:)
FUX
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13027
Dołączył(a): 14.05.2005
Re: Turcja samochodem 2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) FUX » 07.02.2013 07:36

A wystarczy wyjechać koło października, aby o 4ej nie wstawać... :wink:
ania77
Croentuzjasta
Posty: 329
Dołączył(a): 17.04.2006
Re: Turcja samochodem 2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) ania77 » 07.02.2013 12:57

FUX napisał(a):A wystarczy wyjechać koło października, aby o 4ej nie wstawać... :wink:


Wrzesień jest koło października.
Kowal38
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1104
Dołączył(a): 16.04.2004
Re: Turcja samochodem 2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kowal38 » 07.02.2013 13:33

Hejka :papa:

..śledzimy od początku Waszą relację :wink: :wink:

..Kapadocja jest piękna :wink: :wink:



Obrazek



Obrazek



Obrazek



Obrazek


..czekamy na więcej :wink: :papa:


Pozdrowiajom Kowolki :papa:
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008
Re: Turcja samochodem 2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 07.02.2013 13:51

Kowal38 napisał(a):Obrazek


Efes Dębowe.

:mrgreen: :wink: :papa:
grot
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 89
Dołączył(a): 27.05.2006
Re: Turcja samochodem 2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) grot » 07.02.2013 14:06

Wrzesień jest koło października.


Naprawdę dobre :)



..czekamy na więcej
Pozdrowiajom Kowolki


Dzięki za pozdrowienia i wzajemnie. Do Skoczowa mam całkiem niedaleko.
FUX
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13027
Dołączył(a): 14.05.2005
Re: Turcja samochodem 2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) FUX » 07.02.2013 14:23

W końcu października słoneczko wstaje później... :wink:
grot
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 89
Dołączył(a): 27.05.2006
Re: Turcja samochodem 2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) grot » 08.02.2013 07:52

GOREME - KONYA

I nadszedł ten dzień. Trzeba opuścić Kapadocję. Dziś wiem, że 4 noclegi w Goreme to był duży błąd. Siedem dni to absolutne minimum, aby mieć jako taki komfort zwiedzania. Tyle pieszych wędrówek przeszło nam koło nosa tyle miejsc jeszcze do obejrzenia. Szkoda bo nie wiem czy jeszcze tam wrócę.

Goreme - o poranku
Obrazek

Goreme - żegnamy się z balonami
Obrazek



Wyjeżdżamy do Konya przez Karapinar. Po drodze mamy oczywiście w planie zjechać do kilku wcześniej upatrzonych punktów. Rozpoczynamy od Doliny Miłości. Pierwsze zdjęcie może jeszcze nikogo nie przekona czemu taka nazwa

Obrazek

ale jak przyjrzeć się bliżej ... to już chyba więcej wyjaśnień nie trzeba

Obrazek



Więcej zdjęć nie publikuję, żeby nie podpaść pod pornografię :) .
Kolejny przystanek to Dolina Gołębi. Podobnie jak przy dolinie miłości nazwa jest adekwatna do miejsca.

Dolina Gołębi
Obrazek

Obrazek

Obrazek


Jedziemy w kierunku Karapinar mijając takie widoczki.
Obrazek


Po drodze zatrzymujemy się nad jeziorami

Acigol (inne jezioro nazwa ta sama)
Obrazek


Meke Golu - jezioro krasowe
Obrazek


To zdjęcie może nieco zniekształcać rzeczywistość bo teren jest ogromny i w czasie jesienno-zimowym wypełnia się wodą. Teraz trwały tam jakieś badania i taka kropka z lewej strony tej czerwonej plamy (taki był kolor wody) to samochód terenowy naukowców, który widać lepiej na następnym zdjęciu.

Meke Golu
Obrazek


Teraz mieliśmy w planie skierować się na północ (miasto Sultanhani, jezioro Obruk). Szukaliśmy drogi, w końcu znajdujemy odpowiedni znak drogowy i jedziemy. Droga dość wąska, pierwsze 300 metrów znośne, potem cała droga pokryta warstwą najpierw centymetra, a potem około 3-5 cm kamyczków. Powoduje to, że w trakcie jazdy kamyczki nieustanne obijają się o nadkola. Zwalniamy najpierw do 40km/h potem do 20 km/h jednak wiele to nie zmienia. Przejeżdżamy w ten sposób ok. 1,5 km mając nadzieję, że ta nawierzchnia się skończy, w uszach już brzęczy a każdy przejeżdżający samochód z naprzeciwka obija nam szyby i karoserię. W końcu poddajemy się, wracamy. To pierwsze miejsce z którego musieliśmy zrezygnować, trudno. Teraz jedziemy już prosto do Konya.




KONYA

Czytając wcześniej o tym mieście wiedzieliśmy, że to dla Turków miasto specjalne ( miejsce pielgrzymek wyznawców islamu ), ale po wcześniejszych doświadczeniach ze Stambułu czy Kapadocji żadnych niespodzianek nie przewidywaliśmy. Jak się okazało był to błąd. Ubrałem jak zwykle krótkie spodenki i chodząc po mieście po ok. godzinie zorientowałem się, że każdy mężczyzna a nawet chłopiec nosi tu długie spodnie. Do hotelu wracać już nie było czasu i do końca dnia czułem się niekomfortowo. Choć uczciwie przyznaję, że nikt podejrzliwie mi się nie przyglądał. Także większość kobiet ubranych jest tu zupełnie inaczej niż w Stambule, Kapadocji czy na wybrzeżu. Kto się więc tam wybiera powinien pamiętać o tym, że jest to konserwatywne miasto.

Konya - wita nas tak
Obrazek

Najbardziej znane miejsce to Muzeum Mevlany. W tym budynku mieszkał w XIIIw Mevlana - Rumi założyciel zakonu tańczących Derwiszy. Obok znajduje się duży meczet, przy wejściu napis:tylko dla modlących się. Mevlana był wybitnym uczonym, władał kilkoma językami, jednak poznany włóczęga odmienił Jego życie. Pokazał Mu rytualny taniec wirowy, a Mevlana uczynił z tego tańca formę modlitwy, transu i medytacji. Mevlana zgromadził wokół siebie uczniów, którzy odtąd zwani byli Wirującymi Derwiszami. Całe muzeum poświęcone jest Derwiszom i składa się z wielu pomieszczeń w których odnajdujemy scenki z ich życia - figury są naturalnej wielkości. Jest tu także grób Mevlany otaczany przez pielgrzymów z należną czcią.

Konya - Muzeum Melvany
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Potem wyruszamy przejść się po mieście. Widać, że to jest trochę inna Turcja niż ta, którą dotąd spotkaliśmy.

Wszystkie kobiety z chustami na głowie.
Obrazek

Złote uliczki
Obrazek

Między domami rozciągnięte płachty, ochrona przed słońcem.
Obrazek

Chcemy już wracać do hotelu, gdy na terenie muzeum słyszymy muzykę. Wchodzimy do środku. Tam gra zespół (może bardziej orkiestra ) muzyków, a obok stoją tancerze. Taniec zaczyna się od powitania mistrza osobno przez każdego derwisza. Następnie derwisz zrzuca płaszcz i najpierw wolno, majestatycznie zaczyna obracać się wokół własnej osi w przeciwną stronę do ruchu wskazówek zegara. Białe stroje są symbolem czystości, czarne symbolizują grób.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

A potem wirowanie zaczyna przyspieszać. Tancerze wirują i jednocześnie poruszają się po obwodzie koła, co ma symbolizować ruchy ciał niebieskich dookoła słońca. Pobudzać ma to duszę człowieka do miłości do Boga.

Obrazek

Całe to przedstawienie, z muzyką w tle, które trwa ponad godzinę robi duże wrażenie, szczególnie w tym otoczeniu. To były chwile, które na długo zapadły mi w pamięci.
Potem już tylko późnowieczorny spacer po opustoszałym mieście do hotelu. Tak wyglądała ulica od centrum do hotelu:

Obrazek

Obrazek

Rano wyruszamy na południe.
FUX
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13027
Dołączył(a): 14.05.2005
Re: Turcja samochodem 2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) FUX » 08.02.2013 08:18

My niestety Konye zwiedzaliśmy w deszczu. Piękne foty.
grot
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 89
Dołączył(a): 27.05.2006
Re: Turcja samochodem 2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) grot » 09.02.2013 09:14

FUX dzięki Tobie wiem, że ktoś to jeszcze czyta :lol:
FUX
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13027
Dołączył(a): 14.05.2005
Re: Turcja samochodem 2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) FUX » 09.02.2013 09:42

Ja jestem akurat przeciwnikiem bezsensownych wtrętów typu:jestem, zasiadam, piętnasty rząd, ech, ach.
Najczęściej napiszę coś, co wnosi do relacji. Może innym także się to przyda.
Pisz, wklejaj, będę bezsensownie echy, achy, wklejał... :mrgreen:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Turcja - Türkiye


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
2012 Turcja - strona 3
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone