napisał(a) piotrmks » 06.07.2009 23:21
Najwyższy czas odświeżyć wątek.
Tym razem zdjecia i troche opisów z wyprawy do Turcji A.D2009.
Wyjazd wypadł w troche dziwnym terminie bo pod koniec kwietnia. Ale niezrażeni ostrzeżeniami życzliwych, że z ciepłem może być różnie ruszyliśmy w poszukiwaniu południowego słońca.
Jak się okazało najwięcej było go w tym czasie w Polsce. Ale nie uprzedzajmy faktów.
Trasa klasyczna. Czyli z Warszawy do Cieszyna i dalej przez Żylinę .... STOP. No własnie stop. Na droge wyskoczył misiek z najnowszysm typem radaru w dłoni. Leciałem przelotówka przez Zyline ale jakis s... zapomniał po kolejnym zjeździe ustawic znaku z ograniczeniem do 80. Czyli od zjazdu do kolejnego znaku z "80" obowiazuje ograniczenie jak w miescie. czyli 50. Cóz nauka kosztuje. Tylko 80 juro bo to niedzielna taryfa.
Na pocieszenie Wegrzy skonczyli wschodnia obwodnice Budapesztu. Koniec z przebijaniem sie przez miasto. Niestety GPS jeszcze o niej nie wiedział i rozpaczliwie szukał jakiejś drogi zebym nie tłukł sie po łakach.
Spanko w Szegedzie. Hotel jak za czasów późnego Gierka.
Ze sniadania musieliśmy zrezygnować bo czekała nas jazda do Stambułu. A nie chciałem przyjechac zbyt późno aby nie szukac po nocy hotelu. Plan był dobry ale to jednak ponad 1000km. Do tego przed Stambułem zaczęło lać. Pierwsza moja ulewa w Turcji.
Plan był taki aby zatrzymać sie w hotelu opisywanym przez Piotrka-B czyli Anadolu Hotel. Niestety ok 12 w nocy kręcił sie za drzwiami jakis dziadek, który stwierdził, ze nam nie otworzy bo ma full. Ale raczej wygladało na to, że hotel jest zamkniety.
Na szczęście w Stambule hoteli nie brakuje. Najblizszy był na uliczce obok.
Nastepnego dnia od rana zaczęliśmy włóczęgę po mieście.