Nasze wczasy w Kuşadası trwały od 10 do 17 czerwca 2022 roku. Wyjazd jak zwykle u nas, był z biura podróży. Oferty zaczęłam przeglądać już we wrześniu 2021 roku, kiedy pokazały się pierwsze "first minute" na Turcję. Gdy na początku października trafiłam na taką ofertę, która mi odpowiadała (w cenie 1783 zł od osoby), to ją wykupiłam. Hotel położony był bardzo blisko centrum Kuşadası a dodatkowo był tylko dla dorosłych. Jak się później okazało taka dobra cena była tylko w tym dniu a później mocno poszła w górę. Następnego dnia aż przecierałam oczy ze zdziwienia, bo cena skoczyła do kwoty 2421 zł. A przed samym naszym wyjazdem, czy "last minute" cena skoczyła do kwoty 2870 zł.
Od lutego zaczęły się problemy i była taka ewentualność, że nie polecimy na te wczasy. Do ostatniej chwili wahaliśmy się, czy lecieć, ale rodzina przekonała nas, żeby nie tracić wczasów (bo niestety takiej sytuacji wykupione ubezpieczenie od rezygnacji nie obejmowało), więc polecieliśmy.
No to zaczynamy naszą podróż.
Wylot mieliśmy z lotniska Katowice-Pyrzowice o godzinie 4:30, więc nawet nie kładliśmy się spać.
Wyjechaliśmy z domu o godzinie 1:30 i po niecałej godzinie byliśmy na parkingu, skąd na lotnisko przewiózł nas transport parkingowy.
Samolot nie był opóźniony, więc o czasie wsiadaliśmy na jego pokład. Właśnie zaczynało świtać.
Po dwóch godzinach lotu byliśmy już nad tureckim wybrzeżem.
Po chwili już byliśmy na lotnisku w Izmirze.
Dosyć spore jest to lotnisko, chyba największe na jakim byliśmy do tej pory.
I pierwszy raz wysiadaliśmy z samolotu wchodząc w korytarz prowadzący bezpośrednio do hali przylotów. Bardzo mi się to rozwiązanie podoba.
Po wejściu do hali przylotów na moment nas zamurowało, bowiem trafiliśmy do jakiejś oranżerii z piękną roślinnością.
Ta oranżeria nie ciągnie się przez całą długość lotniska, ale i tak wszyscy muszą obok niej przejść, aby dotrzeć do stanowisk odprawy paszportowej.