Pokonujemy bramki wejściowe.
Kompleks Pamukkale – Hierapolis zajmuje dosyć spory obszar, więc na jego obejrzenie potrzeba sporo czasu, którego my zbyt wiele nie mamy, bowiem dostaliśmy tylko trzy godziny czasu. Ale byliśmy na to przygotowani, więc trzeba będzie się sprężać, żeby zobaczyć jak najwięcej.
Dla tych, którzy nie lubią dreptać na własnych nogach lub chcą obejrzeć sporo w krótkim czasie, zaraz za wejściem znajdują się wypożyczalnie pojazdów mechanicznych, którymi można objechać cały teren. Niektóre można prowadzić samemu, a niektóre wypożycza się z kierowcą. Ponieważ nie skorzystaliśmy z tej możliwości, a ceny wypożyczenia tych pojazdów nie były nigdzie widoczne, to nie wiem niestety, ile taka przyjemność kosztuje.
Po chwili dochodzimy do południowej bramy bizantyjskiej, przez którą wejdziemy na teren miasta Hierapolis.
Po przejściu przez bramę widzimy spory i prawie pusty teren. Tylko gdzieniegdzie widać pozostałości antycznych budowli.
W pewnym oddaleniu od nas znajduje się teatr rzymski, chyba najbardziej znana budowla Hierapolis.
Ale do teatru teraz nie pójdziemy, gdyż pilotka chce nas doprowadzić do tarasów trawertynowych i dopiero tam zostawi nas samym sobie.
Dlatego idziemy za nią, słuchając co ma do powiedzenia, chociaż nie wszystko rozumiemy.
Miasto położone jest w strefie sejsmicznej, co wiąże się z jego nawiedzaniem przez trzęsienia ziemi.
W I wieku n.e. (w 17 i w 60 roku) miały miejsce dwa trzęsienia ziemi, które prawie doszczętnie zniszczyły miasto, które zostało następnie odbudowane.
Przed nami piękne palmy.
Wyprzedza nas jeden z tych pojazdów do wynajęcia.
Na chwilę zatrzymujemy się pod drzewem żeby wysłuchać , co pilotka ma nam do powiedzenia. Nasz grupa jest bardzo skromna w porównaniu z tą stojącą pod sąsiednim drzewem.
Spod drzewa spoglądamy na teatr rzymski, który teraz jest już zdecydowanie bliżej nas, niż wcześniej.