Turcja Egejska - Kuşadası i okolice

piotrf napisał(a):

piekara114 napisał(a):Czekam na jakieś plażowanie, jestem ciekawa temperatury morza.

Końcem maja woda w morzu na północ od Izmiru miała temperaturę powyżej 20 stopni , ale kilka dni później ( pierwsze dni czerwca ) w Finike - już 24 stopnie Celsjusza .

Moja pierwsza i jedyna kąpiel w morzu podczas tego wyjazdu nastąpiła 15 czerwca. Temperatury wody nie mierzyłam, ale musiała być ciepła, bo wchodziłam do niej bez żadnego problemu.

marze_na napisał(a):

megidh napisał(a):a plażowanie to się nie nastawiaj, bo my w zasadzie bardzo mało plażujemy.

Wyczuwam bratnią duszę .
U nas nie jest to priorytet. Trochę popływam, obeschnę i mogę zwiedzać dalej .

Jak dobrze, że ktoś też ma tak jak my. Ja na plaży się nudzę. Leżenie mnie męczy, książki nie poczytam bo mnie każdy dźwięk rozprasza. A ponadto szkoda mi czasu, który mogę wykorzystać na zwiedzanie.

marze_na napisał(a):

megidh napisał(a):zafascynowały nas kopuły, przez które do wnętrza łaźni wpadało światło.

Też bardzo mi się spodobały. Wracałam do tego odcinka parę razy .

Cieszę się, że Ci przypadły do gustu.

Po wyjściu z ruin wypatrzyłam ukrytą wśród drzew tablicę informacyjną, z której dowiedzieliśmy się, że hamam nazywa się Isa Bey.
Ale trudno czegoś więcej z tej tablicy się dowiedzieć, bo tekst jest mało czytelny.



Mężczyzna, który nas wpuścił do hamamu, po naszym wyjściu zamknął za nami furtkę i zaprosił nas do siebie.



Myślałam, że w tym budynku jest restauracja, więc z chęcią tam poszliśmy, bo byliśmy już głodni. Ale nic z tego.
Okazało się, że to jest pracownia cermika połączona ze sklepem o nazwie Lotus Ceramic's Garden.
Trochę się przestraszyła, że teraz będziemy musieli w ramach wdzięczności coś kupić, ale obyło się bez tego.
Musiało mu się chyba bardzo nudzić i był zadowolony, że może sobie z kimś pogadać.
W rogu ogrodu siedziało kilku mężczyzn i delektowali się jakimś napitkiem. Pan powiedział nam, że to są artyści, którzy tworzą te cudeńka, które możemy obejrzeć w sklepie i na zewnątrz (bo w ogrodzie też stały stoły z wyłożonymi na nich przedmiotami). Niestety nie mam zdjęć z ogrodu i zupełnie nie wiem dlaczego ich nie zrobiłam. Chyba upał mi zaszkodził, bo było bardzo ciepło. Ale gdy weszliśmy do środka, gdzie działała klimatyzacja i napiłam się zimnego soku, którym nas poczęstował, to od razu mi się polepszyło . Tutaj już nie zaniechałam robienia zdjęć.
A cudeńka w tym sklepie były przepiękne. Zresztą sami oceńcie.









Pan opowiadał nam o tworzeniu tej pięknej ceramiki, bardzo zadowolony, że ma słuchaczy. My nie wszystko rozumieliśmy, ale kiwaliśmy ze zrozumieniem głowami.


W pewnej chwili pan złapał jeden wazon i wyszedł na zewnątrz. Po chwili wrócił i zgasił światło, prezentując nam wspaniale świecącą swoim blaskiem "lampę". Cudo.

Przepiękna ceramika Ja bym się chyba nie oparła i kupiła coś na pamiątkę.

Drogie były te cudeńka?

maslinka napisał(a):Przepiękna ceramika Ja bym się chyba nie oparła i kupiła coś na pamiątkę.

Drogie były te cudeńka?

Te przedmioty, które były ustawione za zewnątrz (przeważnie małe talerzyki i miseczki) miały przystępne ceny i byłam już skłonna coś kupić, ale Waldek mnie przystopował pytaniem "ale po co ci to ?". No więc nie kupiłam.
A te w środku to nie wiem, jakie miały ceny, bo nie widziałam na nich informacji z ceną, a nie śmiałam się zapytać.

Ceramikę mają wspaniałą i w bardzo przystępnych cenach , my nabyliśmy kilka drobiazgów na prezenty dla znajomych .
Fluorescencyjny flakon bardzo fajny , ale czy kupiłbym go


Pozdrawiam
Piotr

piotrf napisał(a):Fluorescencyjny flakon bardzo fajny , ale czy kupiłbym go
Pozdrawiam
Piotr

Świetnie wyszło zdjęcie .

Kupiłabym talerzyk na ciadteczka do niedzielnej kawki, a miseczkę na biżuterię podręczną. Mialabym tylko dylemat, który wzór..

piotrf napisał(a):Ceramikę mają wspaniałą i w bardzo przystępnych cenach , my nabyliśmy kilka drobiazgów na prezenty dla znajomych .

Wy byliście w innej sytuacji. Mając samochód można sobie pozwolić na takie zakupy. Lecąc samolotem trzeba się ograniczać i mieć na względzie możliwości bezpiecznego dowiezienia "kruchych" zakupów do domu.

piotrf napisał(a):Fluorescencyjny flakon bardzo fajny , ale czy kupiłbym go

Atrakcyjny, ale ja bym go nie kupiła. Nie mam po prostu w mieszkaniu powierzchni płaskich, na których mógłby stanąć.

Dawigs napisał(a):

piotrf napisał(a):Fluorescencyjny flakon bardzo fajny , ale czy kupiłbym go
Pozdrawiam
Piotr

Świetnie wyszło zdjęcie .

Dzięki. Robiąc to zdjęcia zastanawiałam się, czy mój aparat chyba nie da rady w takich warunkach. Ale na szczęście się sprawdził .

piekara114 napisał(a):Kupiłabym talerzyk na ciadteczka do niedzielnej kawki, a miseczkę na biżuterię podręczną. Mialabym tylko dylemat, który wzór..

Wzorów faktycznie mnóstwo, więc wybór trudny.

Gdy my przebywaliśmy w sklepie z ceramiką, to na zewnątrz się mocno zachmurzyło. Mieliśmy jeszcze pochodzić po Selcuku, ale stwierdziliśmy, że już nam się nie chce i zdecydowaliśmy się wracać do Kuşadası.
Nawet nie było nam żal, że nie zobaczyliśmy tutaj więcej. A można było jeszcze zobaczyć ruiny bizantyjskiego akweduktu, który znajduje się w centrum miasta.
Gdy wsiedliśmy do dolmusza, to się rozpogodziło, ale nie zmieniliśmy już naszego zamiaru powrotu.


Po powrocie do Kuşadası zaczęło nam burczeć w brzuchu, więc zaczęliśmy szukać jakiego lokalu z kebabem.
Padło na Tercih Fast Food.
Nabyliśmy dwa kebaby w dziwnej postaci. Jeszcze takich nie widziałam. Jeden był z baraniną (80 TL = 4,70 euro), a drugi z kurczakiem (48 TL = 2,80 euro).



Pomimo tego, że kebab był rewelacyjny, to nie dałam rady zjeść go na raz. To co zostało zabrałam ze sobą i zjadłam później. I pomimo tego, że już był zimny, to i tak mi smakował.
Po posiłku powoli zaczęliśmy iść do hotelu, bo bardzo nam się marzyła kąpiel w basenie.
Ale zanim tam dojdziemy, to mamy okazję pospacerować uliczkami starej części Kuşadası.
Znajdują się tutaj kawiarnie, bary z przekąskami, restauracje, sklepy z dywanami, biżuterią, galanterią skórzaną, słodyczami i mnóstwem innych rzeczy.

Lubie jak w mojej bazie noclegowej jest takie miejsce jak to pokazane w ostatnim poście, idealne na wieczorne poplątanie się i krótkie posiedzenie....

Moja Żona chyba nie "odpuściłaby lampie"
Uważam, że swietne!

To ja się pochwalę kąpielą w dniu 7.01.23 koło Nicei. Temperatura wody 16stopni. Byłem jednym z nielicznych, ale nie jedynym w wodzie

Pozdrowienia

piekara114 napisał(a):Lubie jak w mojej bazie noclegowej jest takie miejsce jak to pokazane w ostatnim poście, idealne na wieczorne poplątanie się i krótkie posiedzenie....

Też lubię, dlatego staram się właśnie w takie miejsca jeździć. Nic mnie nie przekona do hoteli z "atrakcjami" (czytaj: all inclusive,
baseny, zjeżdżalnie, animacje itp), które znajdują się na pustkowiu. Ja wolę małe i kameralne hoteliki, ale w pobliżu miejsc, w których można pospacerować.

tony montana napisał(a):Moja Żona chyba nie "odpuściłaby lampie"

Mam koleżankę, która też by ją na pewno przytuliła.

tony montana napisał(a):To ja się pochwalę kąpielą w dniu 7.01.23 koło Nicei. Temperatura wody 16stopni. Byłem jednym z nielicznych, ale nie jedynym w wodzie

Podziwiam, podziwiam.
Ja bym zapewne do wody o takiej temperaturze nie weszła.

Na deptaku ujrzeliśmy stoisko z lodami i nawet chcieliśmy się na nie skusić, żeby poczuć, jak smakują tureckie lody, ale zrezygnowaliśmy po obejrzeniu popisów lodziarza.
Tureckie lody "Dondurma" charakteryzują się tym, że się nie roztapiają i są twarde. Za te cechy odpowiedzialny jest ich składnik zagęszczający "salep", czyli sproszkowana bulwa storczyka oraz aresyna mastyksowa. Lody wytwarzane są z koziego mleka. Kozy, które dają mleko do wyrabiania tych lodów, są karmione roślinami takimi jak tymianek i tragakant. Konsystencję tych lodów uzyskuje się poprzez ich ręczne ubijanie.
Uważa się, że te tradycyjne tureckie lody pochodzą z regionu Turcji Kahramanmaras, który nazywany jest turecką stolicą lodów.



Po chwili doszliśmy do karawanseraju, czyli dawnego zajazdu dla podróżnych. Został on zbudowany przez Öküza Mehmeta Paşę w 1618 roku. W latach 60. XX wieku odnowiono jego fasadę a od roku 1967 roku znajduje się tam Club Caravanserail Hotel.


Weszliśmy do środka, niestety było tutaj sporo ludzi, gdyż odbywało się jakieś spotkanie powiązane z trwającym w ten weekend Kuşadası Sokak Festivali.









Bardzo nam się tam spodobało, ale chcielibyśmy tutaj przebywać w mniejszym towarzystwie. Dlatego po chwili wyszliśmy na zewnątrz bramą, korzystając z innej bramy.


Teraz już idziemy do hotelu.

Meczety , palmy , minarety , zapachy tureckich dań , muzyka i radość z tego , że można to niespiesznie i bezkarnie chłonąć
Taką Turcję lubię


Tony , zazdraszczam i gratuluję , pamiętam Bałtyk podczas naszych letnich wczasów dawno temu , z podobnymi temperaturami wody , też pływałem


Pozdrawiam
Piotr

Pływałam w lutym na Cyprze (krótko i nie w pełni), morze miało 17 st. I kapalam się w Bałtyku końcem maja, miał 11 st. A mój rekord w drugą stronę to 30 st w Toskanii w lipcu.