Kierujemy się Bramy Herkulesa, która na zdjęciu poniżej znajduje się za Waldkiem.
Jeszcze raz spoglądamy na Pomnik Memmiusa, który teraz, idąc w kierunku Bramy Herkulesa, mamy po prawej stronie.
Zdjęcia pomnika już były, ale teraz pokażę jeszcze wizualizację tego pomnika, którą wykonał węgierski artysta Ádám Németh.
Oprócz wizualizacji tego pomnika wykonał on jeszcze wizualizacji sześciu zabytków Efezu (które pokażę później), pokazując jak w II wieku mogły wyglądać greckie i rzymskie budynki. Wbrew powszechnemu poglądowi, że były one białe lub w kolorze piaskowca, węgierski artysta jest zdania, że najprawdopodobniej malowano je na kolorowo.
Bardzo mi się podobają te wizualizacje. Dzięki nim nie muszę wysilać swojej wyobraźni (która niestety nie chce ze mną w tym zakresie współpracować), żeby ujrzeć, jak te zabytki mogły kiedyś wyglądać.
Za Bramą Herkulesa widać już Drogę Kuretów.
Opuszczamy Plac Domicjana i od tego miejsca idziemy trasą, którą wcześniej przemierzaliśmy w deszczu. Ale teraz będziemy się już dokładnie rozglądać wokoło, bowiem deszcz nie będzie nam przeszkadzał (z małym wyjątkiem).
Po przekroczeniu Bramy Herkulesa w oko wpadają nam fajne detale.
I rzut oka na to, co pozostawiamy za plecami.
Ponownie spotykamy kota, który teraz, gdy słońce wyszło, opuszcza swoją kryjówkę, w której przeczekał ulewę.
Ponownie spoglądamy do tyłu.
Ale teraz bardziej już nas interesuje to, co jest przed nami, czyli Droga Kuretów, na końcu której widać Bibliotekę Celsusa.
I teraz pora na kolejną wizualizację, czyli Drogę Kuretów wg. węgierskiego artysty.