napisał(a) miejski » 09.10.2009 20:07
Jakaś "rozwlekła" i "po łebkach" zrobiła się ta moja relacja. No cóż trochę czasu brakuje, ale do dzieła z następnym odcinkiem...
I fotosik też spłatał figla i wprowadził limit do 100 zdjęć na koncie, więc się musiałem zarejestrować na "żabie" aby coś tu wrzucić.
"Smakowanie" Tucepi
Następne 2 dni poświęciliśmy na rozglądanie się po Tucepi, czyli przede wszystkim plażowanie, spacery, jedzenie lodów, odwiedzanie restauracji itp.
Spodziewałem się, że Tucepi to raczej cicha miejscowość dobra do wypadu na wakacje z dzieciakami (tak to wynikało z różnych postów na forum). No i chyba się zawiodłem, bo ludzi było zatrzęsienie (plaża, deptak, konoby), a lokalizacja naszej kwatery (blisko mariny) chyba wzmagała moje odczucia (hałas do późna w nocy). Muszę więc przyznać, że na początku tęskniłem za cichą i leniwą plażą w Breli Stomarica.
Wyglądało jednak, że taka atmosfera nie przeszkadza moim chłopakom, którzy - gdyby się dało - siedzieliby "w wodzie" od rana do wieczora.
http://g.imageshack.us/img3/img3319qy.jpg/1/
Ogólnie z dnia na dzień zacząłem Tucepi jakby akceptować, a może po prostu się przyzwyczaiłem.
A po "Ribarskiej nocy" i spróbowaniu miejscowych trunków, zaczęło mi się w Tucepi podobać
A na dowód, że Chorwacja ma nowych wielbicieli, poniższe zdjęcie