Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

TUCEPI-DUBROWNIK-WENECJA we wrześniu 2012

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
ARTUR_KOLNICA
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 742
Dołączył(a): 19.05.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) ARTUR_KOLNICA » 14.01.2013 15:57

Witam.
To i ja z zaciekawieniem przyłączę się do obserwujących tę relację.
Jestem ciekawy gdzie nocowałeś podczas wizyty w Wenecji, tez tam się wybieram i szukam jakiegoś noclegu.
:papa:
mervik
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6870
Dołączył(a): 03.11.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) mervik » 14.01.2013 16:33

ARTUR_KOLNICA napisał(a):Jestem ciekawy gdzie nocowałeś podczas wizyty w Wenecji, tez tam się wybieram i szukam jakiegoś noclegu.
:papa:

Zobaczę jak jechaliście z Chorwacji do Wenecji :wink: :papa:
witpol
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3967
Dołączył(a): 29.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) witpol » 14.01.2013 17:31

Pozwolisz, że również dołączę :wink:
Ostatnio edytowano 15.01.2013 20:06 przez witpol, łącznie edytowano 1 raz
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18689
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 14.01.2013 18:44

Poczytam , popatrzę :)


Pozdrawiam
Piotr
GREG_G
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 415
Dołączył(a): 20.12.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) GREG_G » 14.01.2013 21:33

Co do Wenecji - wszystko w swoim czasie :)
Ale w skrócie - nocowałem w Punta Sabionni, rano popłynęliśmy stateczkiem na wycieczkę po Wenecji, po południu powrót i wyjazd w kierunku Austrii. A co do trasy z Chorwacji do Wenecji - nie była zgodna z planem, ze względu na wiatr (bura?) czekał nas wielogodzinny objazd jadrańską magistralą.

No to zaczynam swoją relację.

Może wydawać się dziwne dla Was, ale wybraliśmy się z małymi dziećmi zupełnie "w ciemno". W planach był NIN, Zadar, Baska Voda. Przed samym wyjazdem, na podstawie przeczytanych tu relacji, zdecydowaliśmy, że jedziemy w kierunku Makarskiej. Mieszkamy jakieś 20km od czeskiej granicy (Chałupki). Wyjechaliśmy o 3.00, po drodze w Chałupkach kupiłem winiety na Czechy, Austrię i Słowenię. Jechałem pierwszy raz do Chorwacji, więc nie chciałem kombinować z objazdami, jazdą przez Węgry. Po prostu chciałem odpalić auto i jechać autostradami.

Auto z 480 litrowym bagażnikiem zostało zapakowane na maxa. Na pewno - co się okazało później, wzięliśmy za dużo jedzenia (puszki), brałem też wodę, dużo browarów, żubrówkę i krupnik (procentowy) dla ewentualnych "gospodarzy" by poznali polską kuchnię :), wózek składany, podstawowe narzędzia, dwie paki pampersów, karton Bebiko no i najważniejsze nocnik. Dwie walizki ciuchów, sprzęt plażowy, itd. Dodatkowe wyposażenie to komplet ładowarek, tablet z bajkami z uchwytem na zagłowek, nawigacja w komórce, zestaw map papierowych no i laptop, żeby nie tracić kontaktu z pracą :)

Dodatkowo przed wyjazdem odebrałem zieloną kartę (z myślą o wyjeździe do Bośni), wykupiłem rodzinne ubezpieczenie, oraz odebrałem karty ubezpieczenia zdrowotnego z NFZ (w 2012 roku nieprzydatne w Chorwacji).

Czas na wrażenia z jazdy. Wjechaliśmy na czeską autostradę około 3.40. Do Olomuńca droga super, potem na Brno beznadziejna (autostrada z płyt betonowych), jakieś 50km od granicy z Austrią zjeżdzamy na zwykła drogę i śmigamy aż do obwodnicy Wiednia. Do Austrii wjeżdzamy o świcie, jest pięknie, widac winnice, wiatraki, świeższe powietrze niż na Śląsku, czyste ulice. Obwodnica Wiednia, a nawet wszystkie autostrady w Austrii dużo gorszej jakości niż nasze w Polsce (mam na myśli śląski odcinek A1). Podróż przebiega sprawnie, poza zwężeniem z betonowych płyt na autostradzie w Austrii (pierwszy odcinek ze spoconymi dłońmi w te wakacje). Zbliżamy się do Słowenii i zaskoczenie - ostatnia stacja benzynowa przed granicą i wielka kolejka po winietki. Ja na szczęście mam już kupioną, ale niestety muszę tankować. Nieduży bak i benzynowy silnik dają się we znaki :)

Słowenia - nie ma się co rozpisywać, wjeżdzamy do Słowenii i zaraz wyjeżdzamy :) 15 Euro poszło się gonić, bo planowaliśmy powrót inną trasą :) Można ich krytykować ale przejazd w dwie strony A1 Toruń-Gdańsk to ta sama kasa!

Wjeżdzamy do Chorwacji - wreszcie! Bilecik na bramce i śmigamy. Ponieważ nie miałem załatwionego noclegu, śmigałem bez większych przerw w stronę Jadranu. W sumie do tunelu Svety Rok nic specjalnego nie ma, widoki OK, góry, pięknie i ładnie, ale OCHY i ACHY zaczynają się po przejeździe rzeczonego tunelu. Tak jak i temperatura, która z 20C rośnie do 27C. Widoki świetne, ja pierwszy raz w Chorwacji, żona była kilka lat temu na Istrii, ale i tak zachwycona (Ci co tam jechali wiedzą o co chodzi). Ja, który nad polskie morze jeżdze 2 razy w miesiącu, Trójmiasto znam jak własne miasto, myślałem, że inne morze mnie nie zaskoczy. Myliłem się :)

Po drodze mijamy wiele miejsc ze spalonymi drzewami, zresztą w oddali coś się tli i dymi. Ziemia wysuszona i ciepło. Miałem bardzo dużo zdjęć............... ale....
Ponieważ nie do końca wiemy gdzie zanocujemy, z autostrady zjeżdzam na Split. Od Splitu kierujemy się na Makarską. Krajobrazy coraz piękniejsze i mimo prawie połowy Września, nadal czuć wakacje (takie z przełomu lipiec/sierpien w Polsce). W Makarskiej nawet nie zostajemy bo się nam nie podoba. Jakiś taki klimat nie nasz, za dużo ludzi. Jedziemy dalej. Zatrzymujemy się w Tucepi. Przejechałem autem zdłuż wybrzeża, nigdzie noclegów, wszystko pozajmowane, kieruję się do inforamcji turystycznej, chcąc zaparkować widzę w drugiej linii zabudowy napis że wolne pokoje. Pytamy o nocleg, JEST!, miła właścicielka Marija daje nam nieduży pokój z kuchnia i łazienką oraz dwoma balkonami za 35 euro. Podoba nam się, jest zacieniony parking, zostajemy.

Wieczorem spacer po miasteczku. Oto kilka zdjęć:

Zachód słońca nad wyspą Brac:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Widok na Biokovo:

Obrazek

Jestem zachwycony ciepłotą wody i jej przejrzystością, choć jak się okaże na drugi dzień, w pełnym słońcu - będę jeszcze bardziej tym zachwycony :)

Po 12 godzinach jazdy udaliśmy się na zasłużony odpoczynek.
CROnikiCROpka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2171
Dołączył(a): 04.03.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) CROnikiCROpka » 14.01.2013 22:20

Fajnie się zapowiada :)
AnaSz
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 238
Dołączył(a): 21.05.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) AnaSz » 15.01.2013 10:08

Czytam, czytam i już nie mogę się doczekać cd - mamy podobne plany na ten rok - okolice Dubrownika i Wenecja :)
GREG_G
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 415
Dołączył(a): 20.12.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) GREG_G » 15.01.2013 20:47

Czas na kontynuację relacji..............

Na drugi dzień szybciutko wstaliśmy,
Obrazek
zjedliśmy śniadanie i pobiegliśmy na plaże koło godziny 9.
Słońce dopiero wychodziło znad masywów Biokova.

Godzina poranna, wrzesień więc plaże puściutkie. Miejsce do wyboru.
O samym miasteczku się nie będę rozpisywał, bo jest o nim w wielu relacjach.
Spotkałem rodaków z mojego miejsca zamieszkania, były SWD i SJZ, niektóre miały ślady po lipcowym gradobiciu nad śląskiem :)

Krajobrazy Tucepi o poranku
Obrazek

Obrazek

Obrazek



Sama plaża to kamyki, większe w prawym kierunku (patrząc z Tucepi na morze), drobniejsze po drugiej stronie.
Ja zdecydowanie wolałem prawą stronę, kamyki nie właziły mi do butów, mieliśmy też bliżej z apartmani.

Obrazek
na zdjęciu kamyki w skali 1:1 :)

Nasze plażowanie wyglądało przez 3-4 dni następująco: 9-12 opalanie i pływanie, 12-3 obiad i pora spania najmłodszych, po 15 aż do 17 znów opalanie i pływanie. Temperatura dochodziła do 30C.
Plaże zapełniały się dopiero koło 11. Obok nas zawsze rozkładała się rosyjsko-niemiecka rodzina (kusiło mnie sprawdzić ile jeszcze pamiętam z ruskowo jazyka z podstawówki, ale obawiałem się zejścia na tematy brzóz i samolotów). Jeśli ktoś był w tym samym czasie na tej plaży to może zapamietał seksowną blondynkę, opalajacą się toples w towarzystwie dwóch mięśniaków, którzy ją smarowali olejkiem, wycierali, odprowadzali na lody :)
No i jeszcze jedno - po czym poznać naszych rodaków na wakacjach? - piją żywca i tyskie, są głośni a przewodnim tematem rozmów było AMBER GOLD.

Dokładam kilka zdjęć jak wyglądają plaże w Tucepi we wrześniowe dopołudnia.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek



Mogę stwierdzić, że mimo małych problemów z noclegiem, Tucepi we wrześniu nie jest napchane turystami.

Samym Tucepi nie będę Wam już przynudzał. Jeśli chodzi o wyjazd z dziećmi jest OK, Nigdzie nie trzeba schodzić po 100 schodach, trzymając pod ręką wózek, dmuchane materace itd., jest dużo knajp i dwa markety. Dopływa "Makarski Jadran", widoki są fajne, a miasto jest fajną bazą wypadową do Dubrownika, Mostaru w Bośni, Splitu i Trogiru....... o czym w kolejnych postach....
GREG_G
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 415
Dołączył(a): 20.12.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) GREG_G » 16.01.2013 07:57

Czas na relację z wycieczki do Dubrovnika....

Wstajemy rano, za oknem widzę, że chmury przebijają się nad Biokovo, myślę - dziś nic z plażowania, jedziemy pozwiedzać. Palcem po mapie - jest Dubrovnik.
Około 8 wyjeżdżamy z bojowym nastawieniem zobaczenia najpiękniejszego miasta Chorwacji. Do tego musimy przejechać Bośnię i Hercegowinę :)))

Trasę wybraliśmy jak najprostszą i chyba jedyna możliwą:
Obrazek

Po drodze mijaliśmy bardzo ładne miejscowości: Podgorę, Igrane. Ci co jechali tą trasa mogą potwierdzić, widoki doskonałe.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Pogoda zaczęła się poprawiać a termometr zaczął przekraczać 25C. Zapowiadał się upalny dzień!

Sama trasa do Dubrovnika z Tucepi zajęła nam 3 godziny. Później szukanie parkingu kolejne 30 minut. Zaparkowałem w górnej części miasta, na dużym podziemnym, płatnym parkingu. Z tego miejsca do twierdzy prowadzi trylion schodów, ale można wszystko bokiem obejść chodnikami. To taka cenna informacja dla rodzin z małymi dziećmi.

Dubrovnik zachwyca. Przed godziną 12 były już takie tłumy (a to środek tygodnia), że tylko w Wenecji parę dni później widziałem więcej ludzi na m2. Warto przed zwiedzaniem Dubrovnika poczytać jego historię, skąd wzięła się główna uliczka (zasypana gruzem fosa po trzęsieniu ziemi)
Obrazek
Obrazek

Warto też prześledzić historię najnowszą, lata 90te minionego wieku

z tych wzgórz serbowie ostrzeliwali miasto - Dubrovnik nigdy nie został zdobyty. Na mnie wrażenie zrobiła wystawa, w jednej z wąskich uliczek, pewnego właściciela galerii. Pokazał na zdjęciach jak uciekał z płonącego budynku, do dziś chyba nie odbudował swojej galerii w całości. Na ścianach budynków widać ślady kul. Efekty ostatniej wojny to poza Dubrovnikiem widac tylko w Bośni.

Obrazek

Wracając do zwiedzania miasta - Dubrovnik to miasto schodów. Trzeba mieć niezłą formę wszystko pozwiedzać w jeden dzień. A dokładniej zwiedzenie tego miasta w jeden dzień jest niemożliwe. Lepiej zostac tu na 2-3 dni, zobaczyć miasto nocą. Na pewno warto.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Na parking wracaliśmy już chodnikami, schodami nie dalibyśmy rady :) Za to idąć chodnikiem mieliśmy takie oto widoki:
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Co jeszcze zapamiętałem z Dubrovnika? Najlepsze w życiu i na świecie LODY!
Naprawdę były niesamowite, te w Tucepi to przy nich pikuś :P
Do tego lodziarze zaczepiali nas, pytając o kraj pochodzenia, a jak słyszeli Polska to wołali LEWANDOWSKi :P
wieczorem wrócę jeszcze do Dubrovnika, kolejny etap to Mostar :P
Piteroo
Odkrywca
Posty: 96
Dołączył(a): 11.01.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Piteroo » 16.01.2013 08:35

Kurde na szczęście my nie polisy Tyskiego i Żywca ani nie rozmawialiśmy o amber gold, UFO na szczęście! Nasze miejsce na plazy było kawałek bardziej w prawo, koło prysznica:)
GREG_G
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 415
Dołączył(a): 20.12.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) GREG_G » 16.01.2013 20:00

Celem naszej kolejnej wycieczki był Mostar.
Ten cel obrany był jeszcze w Polsce, po opowieściach chrzestnego mojej żony.

Obrazek

Mostar - stolica (nieformalna) Hercegowiny, leżąca nad Neretwą.
Mostar położony jest w południowo-zachodniej części Bośni i Hercegowiny, przy drodze wiodącej z Dubrownika do Sarajewa. Nazwa miasta pochodzi od słowa 'mostari' - 'strażnicy mostu'.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Samo miasto nie zachwyca. Jest zniszczone, częściowo nie odbudowane po wojnie. Zaniedbane. Ale jest most. Most symbol tego miasta. XVI-wieczny kamienny Stary Most, wybudowany w 1566. W wyniku wojny w byłej Jugosławii został zburzony przez ostrzał chorwackich czołgów w listopadzie 1993 roku (na youtube po wpisaniu mostar 1993 można zobaczyć co z miastem zrobili nasi bracia chorwaci). Od zakończenia wojny w 1995 roku miasto jest odbudowywane, głównie przy pomocy finansowej UNESCO i Unii Europejskiej.
Zniszczenia i ślady wojny są jednak wciąż wyraźnie widoczne. 23 lipca 2004 roku uroczyście otwarto pieczołowicie odtworzony Stary Most. W 2005 roku Stary Most i jego najbliższe otoczenie zostały wpisane na listę światowego dziedzictwa kulturowego UNESCO.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek


Jedno trzeba podkreślić, most i jego okolice mają swój niepowtarzalny urok i nie ukrywam, że nie spodziewałem się że aż takie zrobi na nas wrażenie. Między innymi na liście tegorocznych wakacji, znajduje się również Bośnia i Hercegowina. Dziwny kraj, podzielony między wpływy Chorwatów i Serbów. Najbardziej zniszczony przez wojnę (Sarajewo). Wydaje mi się, że to przyszłe miejsce kolejnego konfliktu między tymi krajami. Kraj piękny, dziki z tureckim klimatem. Warto go odwiedzić. Na pewno warto odwiedzić Mostar.

Obrazek

W Mostarze zjedliśmy w miarę pyszny obiad i wypiliśmy dobrą kawę. Do obiadu zaśpiewywał nam w tle jakiś muezin. Zakupiliśmy parę pamiątek. Innych i dużo tańszych niż nad chorwackim wybrzeżem. Kupiliśmy też chyba kilogramową hałwę (jest taki mały fajny sklepik zaraz na wejście na deptak prowadzący do
mostu. Poza oglądaniem mostu, nic dla nas ciekawego tam nie było, więc postanowiliśmy wracając do Tucepi a korzystając z "młodej pory" przejechać się do Medjugorje.

Z BiH miałem ten problem, że mapa w nawigacji w komórce obejmowała mi tylko główne, krajowe drogi. Wszystkie boczne i lokalne to w programie który miałem są polami :)
Miałem oczywiście papierową mapę Chorwacji, któa brzegami zachaczała o ten rejon BiH, więc wiedziałem w jakim kierunku jechać.

Podobno z Mostaru do Medjugorie można dojechać dość dobrą drogą, ale oczywiście ja jak zwykle pojechałem inną. Troszkę trudniejszą. Tak trudniejszą, że jeszcze kilka dni śniło się mojej żonie jak spadamy autem w przepaść. Jadąc skrótem do Medjugorje, pokonaliśmy jakąś dużą górę, z najazdami o większym nachyleniu niż chorwackie, do tego bez balustrad, a nawierzchnia przypominała drobne kamienie. To był drugi fragment wakacyjnej podróży gdzie znów mi się spociły ręce na kierownicy :)
Do Medjugorie dojechaliśmy dość późno, akurat na jakąś wieczorną mszę. Na parkingu dużo autobusów z PL i dużo osobówek z I.
MEdjugorie nie zrobiło na mnie wrażenia, ale może nie czułem klimatu. Przypominało mi nasze polskie Wisłę lub Ustroń.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Jak widzicie na mapce, trasę powrotną musiałem sam dorobić w Paintcie. Google maps również nie ma lokalnych dróg w BiH.

Wracając już po zmroku do Tucepi, minęliśmy budowę autostrady A1, która w przyszłości ma dojechać do Dubrovnika (jak opowiadał mi mój gospodarz w Tucepi, czekają na kasę z UE).

Na co zwrócić uwagę przekraczająć granice Bośni i Hercegowiny? Jadąc do Dubrovnika, kilka kilometrów tranzytem przez BiH, na granicy czuliśmy się obywatelami kraju I kategorii. Mimo niedużych kolejek dla mieszkańców krajów bałkańskich, Polacy przez granicę przejeżdzają za machnięciem ręki pogranicznika. Zero sprawdzania czegokolwiek. Jadąc z Chorwacji do Mostaru, przejazd granicy zajął nam już około 30-40 minut. Owszem nikt nam nie sprawdzał zawartości auta (a widziałem obok jak przetrzepywano samochody bośniackie), sprawdzano nam paszporty (dokładnie), zieloną kartę i dowód rejestracyjny auta. Pytano gdzie jedziemy.

Sam przejazd do Mostaru jest ciekawy dla oka. Rzeka Neretwa jest piękna i ma piękny kolor. Zauważyłem też, że około 80% samochód do VW Golf max 3 generacji.
Piteroo
Odkrywca
Posty: 96
Dołączył(a): 11.01.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Piteroo » 16.01.2013 20:21

GREG_G dodaj jeszcze jakieś foty z plaży:) Inspirujesz mnie z tymi wyprawami do dubrownika, mostaru , muszę na ten rok też takie wyprawy zaplanować.
pozdrav!
ARTUR_KOLNICA
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 742
Dołączył(a): 19.05.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) ARTUR_KOLNICA » 16.01.2013 20:32

Świetne zdjęcia i opis, czekam na namiar noclegu w Wenecji, jakaś przybliżona cena , adres...
GREG_G
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 415
Dołączył(a): 20.12.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) GREG_G » 16.01.2013 20:43

To nie koniec wycieczek....... :)

O jakie zdjęcia z plaży Ci chodzi? :) Prosze o szczegóły :P

Co do Wenecji, to Ciebie nie zachwycę. Przyjazd do Punta Sabioni, w aucie małe dzieci, 8 godzin jazdy....
nie miałem wyboru
Hotel *** i 100 euro ..... Nie wiem czy o taki nocleg Ci chodzi. We wrześniu większość campingów nieczynna.
Piteroo
Odkrywca
Posty: 96
Dołączył(a): 11.01.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Piteroo » 16.01.2013 20:46

normalne, wasze zdjęcia , może was rozpoznam albo siebie znajdę w tle:)
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
TUCEPI-DUBROWNIK-WENECJA we wrześniu 2012 - strona 2
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone