witam serdecznie.
W czerwcu 2006r. wybraliśmy się pierwszy raz do Chorwacji.
Wybór miejsca padł na Riwierę Makarską, miejscowość Tucepi.
Pojechaliśmy w ciemno, wyjazd z Częstochowy w czwartek 15.06 w godzinach popołudniowych.
Trasa: Częstochowa->Cieszyn->Olomouc->Brno->Mikulov->Wiedeń->Graz->Maribor->Zagrzeb->Tucepi.
Czas przejazdu ok. 13,5h.
Na miejscu wylądowaliśmy rano, zjechaliśmy drogą do części Tucepi gdzie były hotele, czyli bliżej Makarskiej, najpierw zrobiliśmy krótki spacer po okolicy, a potem przyszedł czas na znalezienie noclegu.
Pierwsze wrażenie to szok, jakiego doznaliśmy, kiedy to pytając gospodarzy o nocleg, otrzymywaliśmy negatywną odpowiedź, a następnie byliśmy zaprowadzani "za rękę" do kolejnego domu,
w którym mogą być wolne apartamenty, wszystko z uśmiechem na twarzy, każdy tam chciał nam pomóc w znalezieniu kwatery.
Po kilkudziesięciu minutach oglądania różnych kwater, zdecydowaliśmy się na małe, ale przytulne pokoje, niedaleko od morza.
Tucepi ma wspaniałą plażę, chyba najdłuższą na całej Riwierze Makarskiej.
Wzdłuż całej plaży rośnie lasek piniowy, który daje cień, co dla nas było bardzo istotną sprawą.
Sama plaża jest czysta, początkowo schodzi w miarę łagodnie do wody, ale potem nagle robi się głęboko.
Buty do pływania się przydają, sporo ułatwiają chodzenie po mocno rozgrzanych kamyczkach, ale nie są niezbędnym asortymentem.
Za to maski do pływania są niezbędne, aby zobaczyć choć trochę kolorowego życia podwodnego.
Samo Tucepi jest dość spokojną, lecz nie małą wioską, jest tu sporo barów/restauracji/pizzerii, są lodziarnie i kramy z różnego rodzaju akcesoriami (np. buty do pływania), są małe sklepy i mini market.
Wzdłuż całego wybrzeża jest promenada, przy niej znajduje się większość miejsc gdzie można wydawać pieniądze.
W porcie jest basen do piłki wodnej, warto zobaczyć jakiś mecz, na żywo robi naprawdę duże wrażenie.
Z Tucepi można popłynąć na wycieczkę statkiem np. na Hvar do Jelsy oraz na Brac, do Bol, a W sezonie(lipiec/sierpień) można też się dostać na Korcule.
Zdecydowaliśmy się na rejs Tucepi->Jelsa->Bol->Makarska->Tucepi
Z morza niesamowite wrażenie robi masyw Biokovo, wygląda to jak nieprawdopodobnie wielki mur, który zatrzymuje wszystko.
Panorama Biokovo - duuuża (Kliknij tu)
Po kilkudziesięciu minutach rejsu wpłynęliśmy do Jelsy, gdzie obowiązkowo zjedliśmy lody
Poszwędaliśmy się trochę po starej części i wróciliśmy na statek na dalszą podróż.
W drodze na Brac na statku był obiad - rybka lub filet z kurczaka do wyboru, rybka była całkiem dobra, nasze smyki zajadały się nią bardzo.
Po dotarciu do Bol przesiedliśmy się na taką małą taksówkę wodną, która zawiozła nas na słynną plażę Zlatni Rat.
Ogólne wrażenie było takie sobie. Po pierwsze duuużo ludzi, po drugie daleko do cienia, po trzecie bardzo szybko się robiło głęboko, po czwarte wiało, po piąte woda zimniejsza niż w Tucepi.
Sama plaża nie robi wrażenia, tylko bardzo ładnie wygląda na folderach w ujęciu z powietrza.
W drodze powrotnej wpłynęliśmy najpierw do miasta Makarska, gdzie wysiadła część pasażerów, a następnie popłynęliśmy dalej do Tucepi.
Cała wycieczka była dość fajna, zobaczyliśmy piękną panoramę Riwiery Makarskiej i masywu Biokowo, zobaczyliśmy piękną Jelsę i Bol. Będąc na makarskiej raz trzeba to zobaczyć ale drugi raz bym już nie popłynął.
Czas na plaży w Tucepi mijał bardzo szybko, a moczenie się w ciepłym jadranie to czysta przyjemność.
Kolejną naszą wyprawą był wyjazd do Medugorje.
Droga z Makarskiej do Medugorje przez Biokovo jest całkiem przyjemna i widokowa.
Po dotarciu na miejsce odwiedziliśmy kościół oraz udaliśmy się na górę objawień.
Droga do góry w pełnym słońcu, była męką, dobrze że po drodze było kilka drzewek, w których cieniu można było chwilkę odpocząć.
Pod koniec pierwszego tygodnia pobytu postanowiliśmy zwiedzić Dubrovnik.
O Dubrovniku na forum było już wiele napisane więc nie będę powielał opisów.
Będąc w Dalmacji Dubrovnik TRZEBA ZOBACZYĆ!
Ostatniego wieczora gospodarze, u których mieszkaliśmy, zaprosili wszystkich mieszkańców na kolację. Była przepyszna rybka (3 rodzaje) oraz wino i lemoniada własnej produkcji. Było to bardzo miłe spotkanie.
Minął tydzień naszego pobytu i postanowiliśmy przenieść się na drugi tydzień do Primostenu.
Po drodze zatrzymaliśmy się by zwiedzić Split.
Pochodziliśmy po starej części Splitu, po pałacu Doklecjana, weszliśmy na dzwonnicę, żeby zobaczyć panoramę Splitu oraz przespacerowaliśmy się nabrzeżem i trzeba było jechać dalej.
Po dotarciu na miejsce okazuje się że jest problem żeby znaleźć kwaterę poniżej jadranki. Dodatkowo sam plaża w Primostenie nie spełnia naszych oczekiwań. Szybka decyzja - wracamy do Tucepi!
Gospodarze u których mieszkaliśmy przed naszym wyjazdem śmiali się że szybko stamtąd wrócimy i tak też się stało.
Drugi tydzień w Tucepi upłynął pod znakiem totalnego lenistwa. Całe dnie spędzaliśmy na plaży a wieczorem spacerowaliśmy promenadą do portu i z powrotem.
W drogę powrotną do Polski wyruszyliśmy w sobotę 1 lipca o 5 rano ponieważ chcieliśmy dotrzeć do Plitvic i spędzić tam cały dzień na zwiedzaniu.
Wyjeżdżając z Tucepi temperatura była 32 stopnie i było bezchmurne niebo. Po dotarciu do Plitvic temperatura była 14 stopni i lało
Trzeba było zmienić plany, postanowiliśmy zatrzymać się na 1 dzień w Wiedniu.
W sobotę wieczorem znaleźliśmy przyjemny motelik 10km od centrum Wiednia, w którym przenocowaliśmy i rano po śniadaniu ruszyliśmy zwiedzić stolicę Austrii.
Pierwsze nasze wakacje w Chorwacji były bardzo udane. Zobaczyliśmy trochę cudownej, przepięknej Dalmacji, spędziliśmy miłe chwile pływając w ciepłym jadranie, spotkaliśmy miłych i gościnnych Chorwatów.
Na pewno tu jeszcze wrócimy.