Relacja odcinek 5: Mostar i okoliceTym razem wyprawa na tereny Bośni i Hercegowiny - Mostar i okolice.
Zielona karta zabrana to można jechać.
I już jesteśmy w okolicy Metković niedaleko granicy bośniacko-chorwackiej
Pierwszy meczet z jednym minaretem, jeszcze po chorwackiej stronie.
Drogowskazy na Medugorje. Wstąpiliśmy tam ale bardzo krótko.
To już chyba Bośnia i Hercegowina.
Tablice dwujęzyczne, po chorwacku i drugi cyrylicą.
Jak okiem sięgnąć winnice, winnice, winnice. Po horyzont.
I już jesteśmy w Mostarze. Zaparkowaliśmy w części chorwackiej Mostaru.
Trochę zniszczone miasto.
Im dalej od mostu tym mniej ciekawie.
I całe mnóstwo meczetów i minaretów. czasami trafi się kościół.
Piękny widok na rzekę Neretvę, a dalej muzułmańska część Mostaru
Już okolice słynnego mostu.
No i sam most - po to się tu jedzie. Fajne knajpki na brzegach.
Czasami jacyś "kamikaze" skaczą z mostu do rzeki.
Jak tam byliśmy było w sumie trzech takich.... nie wiem czy odważnych czy głupich?
Turystów jest pełno, a jest przed sezonem (czwartek).
Widok w dół rzeki. Mostar i rzeka Neterva to jedne z najpiękniejszych miejsc na wakacje.
Oczywiście jeśli ograniczymy się do mostu.
No już prawie wchodzimy na most.
W dole też pełno turystów.
Wszędzie barierki przeciwko "skoczkom". Ale i tak nic nie pomagają.
Jak ktoś chce to se skacze z mostu.
Widok w górę rzeki ze szczytu mostu.
Po prawej część muzułmańska Mostaru, po lewej chrześcijańska (chorwacka).
A to widok w dół rzeki ze szczytu mostu.
Po lewej część muzułmańska Mostaru, po prawej chrześcijańska (chorwacka).
Kilka podobnych zdjęć ale tam nie sposób się opanować... i pstrykam i pstrykam i pstrykam.
Ostatnia fotka na górę po chorwackiej części Mostaru
I w drogę.... bez GPS po bezdrożach do Medugorje
Zjazd z cywilizowanej drogi na bezdroża prowadzi przez stary zardzewiały most.
Strach się bać.
Potem wspinaczka serpentynami pod górkę.
Zardzewiałe barierki raczej auta nie utrzymają.
Widoczki fajne ale barierki nie.
Kręcona droga pod górkę. Podobna droga jest w Trogirze
przez góry w kierunku Szybenika.
Ale tu jest więcej "wykrętasów".
Dolina Netervy.
Po prawej wreszcie jakieś skały a nie przepaść.
Już prawie na górze.
A jednak nie, to była zmyłka.
No i dalej przepaść z prawej.
No wyżej już nie można było wjechać.
To chyba już dach świata?
Koniec wspinaczki.
Teraz czas coś zwiedzić.
Pomnik po wojnie. Historia tych terenów jest trudna.
Trochę za daleko zajechaliśmy.
Może tu są miny? ..... zmykamy na asfalt, po co ryzykować.
Troszkę bośniackiej przyrody ze szczytu góry.
No i pierwsza wioska po stronie chorwackiej, już za granicą.
Troszku w naprawie.
Zjazd w kierunku cywilizacji.
Mijaliśmy autostradę do Dubrownika - w budowie.
I znowu górki.
Tym razem ostro w dół.
Górski tunel po chorwackiej stronie w kierunku na Tućepi i Makarską.
Ale piękny, jedyny wykuty w skale jakim jechaliśmy.
Tu już są barierki w większej części nowe, choć stare zardzewiaki post-jugosłowiańskie też się trafiają.
I trafiliśmy w okolice wjazdu do Parku Biokovo.
Ostatni zakręt i już prawie Tućepi.
Zdjęcia może tego nie pokazują, ale pod względem emocji wyjazd ten był
dużo fajniejszy niż ten do Dubrownika.
Mostar i bezdroża Bośni i Hercegowiny to fajna wycieczka.