Odcinek 6:Daleko i blisko.
Muszę dodać, że ogólnie ta relacja będzie bardzo monotematyczna Już od kilku lat nie chce nam się zwiedzać i całe nasze wakacje kręcą się wokół morza i wycieczek, tych dalszych i bliższych.
Podczas tego pobytu może zbierzemy tyłki i ruszymy do Lubenic, ale to będzie nasz szczyt.
Wczoraj pogoda była taka ani dobra ani zła. Niebo przydymione, ale Jadran płaski. Ruszyliśmy od campu w prawo.
Dopływamy do Lubenic...
...i pędzimy dalej. Istrai coraz bliżej.
W planach zejście na ląd w Rabacu.
Mijamy spore hotelowce, zupełnie nieświadomi, że właśnie minęliśmy Rabac.
Dopływamy na sporej zatoki, na końcu której jest elektrownia węglowa.
Obok plaża. Nie wyobrażam sobie wakacji w takim miejscu.
W końcu zorientowaliśmy się, że Rabac już zostawiliśmy za sobą, więc wracamy.
Kupno magnesu z lądu jest obowiązkowe.
Jeszcze palacinki...
... i przez barmę do Mordoru możemy wracać do Osoru.
Nasza trasa z wczoraj do ponad 122km.
Dlatego dzisiaj kierunek Sv. Ivan w Lubenicach.
Zobaczymy, co przyniesie jutro.