Tak się jakoś zastanawiam, czy w ogóle zaczynać to moje pisanie, bo taki wysyp pięknych relacji i zdjęć w tym roku,że z tymi moimi to sie schować mogę. Poza tym te moje tegoroczne wakacje to na wariackich papierach,wszystko na łapu capu,do końca nie wiadomo co, gdzie i kiedy. I na koniec przyznać jeszcze muszę, że niestety nie były to wakacje moich marzeń i nie chodzi tu wcale o miejsce,ale o przygotowania, których wcale prawie nie było i towarzystwo,którego nie było. Oczywiście na miejscu dane nam było poznać fajnych ludzi (jak to mówią głupi ma zawsze szczęście albo dobrzy ludzie zawsze spotykają dobrych ludzi - ja wolę myśleć,że w naszym przypadku było to to drugie.
Tak więc czy Wam się to podoba czy nie, zaczynam moją pisaninę,a co z tego wyjdzie, zobaczymy wkrótce, bo tworzyć mogę tylko, jak dzieciaków w domu nie ma, bo inaczej walka o kompa trwa-są trzy, ale tylko jeden z internetem niestety.
Wstępem niech będą słowa znanej pioseneczki:
"Jaki tu spokój na na na na,
nic sie nie dzieje na na na na,
wszyscy sie nudzą na na na na..."