Właśnie wszystko napisałam i jak chciałam wysłać to mnie wylogowało i nic nie ma
więc zaczynam jeszcze raz wygrzebywać z zakamarków pamięci (póki jeszcze coś tam jest
toć starość nie radość
) słoneczne wspomnienia,przyda się troszkę tego błekitu i słoneczka,zanim zaczniemy moczyć nasze tyłki w Adriatyku
Wielki ryk,czyli wyprawa nad morze
Jak już wcześniej pisałam do basenowców się nie zaliczam i choć fajnie nad basenem było przyszła pora na morze.Dziewczyny ani słyszeć o tym nie chciały i ze łzami w oczach zbierały graty,a ja niewzruszona tłumacząc,że trzeba przecież zamoczyć nogi w morzu,a nie tylko w basenie,że trzeba zrobić zdjęcia itp itd wyganiałam
(dosłownie) moje dzieci na plażę,co do tej pory nigdy sie nie zdarzyło, no normalnie jak nie moje dzieci.Mała buczała aż do wyjścia z hotelu,a duż z kwaśną miną prawie jej wtórowała,złe jak osy szły nad tą wielką wodę.Do morza miałyśmy może z 5 minutek w żółwim tempie,ale do dziś pamiętam moje małe triumfujące dziecko z dzikim uśmieszkiem na ustach łzami w oczach i tekstem-no pięknie,super,ale atrakcja,gdzie ja mam tu iść.I rzeczywiście długo jeszcze będę pamiętać ten kawałek-beton, beton i jeszcze raz beton wszędzie-ulica,chodnik i wysokie mury ukrywające domy,prawie zero roślinek,niemiłosierny upałe-nie dość że z góry to jeszcze tebetony buchały na nas tym nagrzanym powietrzem,a do tego wszechobecne śmieci-na chodnikach,na ulicy przy krawężnikach,w duchu przyznałam małej rację,te śmieci odrzucały.No ale dojść trzeba,wspomnę tylko jeszcze o pięknym białym apartamencie jakieś 20 metrów od morza (wtedy właśnie zatęskniłam za Cro),przed nim piękna palma,a pod palmą wory ze śmieciami i walające się luzem śmieci-nie ma co piękny widok z okien apartamentu.Byłam pod tak wielkim wrażeniem
,że zapomniałam o aparacie i śmieci nie maja zdjęcia.Nad wodą humor trochę się dziewczynom poprawił,pogrzebały trochę w bialutkim i miałkim piasku,a ja tylko zerkałam,czy aby ino czegoś nie wygrzebią,bo i na plaży niestety śmieci nie brakowało,walały się tak trochę wokół.No pora,żeby zrobić zdjęcia w wodzie i znów problem-dziewuszki moje tam nie wejdą,bo śmieci-co ty nam mamo każesz zrobić,mam wejść w te śmieci?! itp itd Rzeczywiście w wodzie pływało trochę śmieci-jakieś folie,plastiki,opakowania pomieszane z jakąś trawą i płynące sobie prawie jak ławica rybek.Ale matka twardo-do wody
tłumaczyłam,że trzeba tylko to przeskoczyć,a dalej to już trochę czyściej jest,no dały sie namówić na wlezienie,ale już nie na popływanie,ale tu już tak stanowczo ich nie namawiałam
,sama też wlazłam,żeby nie było,że wyrodna matkai tylko dzieciom każe i mam nawet zdjęcie.Woda obrzydliwie ciepła,brrrr. Ale ma przepiękny kolor-głęboki odcień niebieskiego i jakiś taki szmaragdowy,zaryzykuję stwierdzenie,że kolorek nawet piękniejszy niż Adriatyku.
I tak na marginesie-nie zrażajcie się smieciami,ludzie normalnie pływali,może to ja przesadzam,ale kurczę nawet nad Bałtykiem
nie widziałam takiego brudu
w tle widoczne rzeczone plastiki
i w wodzie o cudnym kolorze
Dziewczyny zażyły przejażdżki wodnej,a ja na brzegu z duszą na ramieniu,bo przecież nie ma ojca,co by w razie konieczności je ratował
CDN na pewno,bo jeszcze mam coś do opowiedzenia