napisał(a) helen » 20.07.2011 19:16
Pragnę donieść, że w tym roku "Czwartych kotów" nie będzie. Decyzja zapadła, za tydzień fruniemy do Hiszpanii. Po raz pierwszy "zakochałam się" w wyspie jeszcze przed wizytą na niej.
Zdania typu :
Dzikie plaże i skaliste odludzia, zagadkowe budowle sprzed tysięcy lat, szmaragdowa woda. Przemysł turystyczny tu nie dotarł. Taki rajski zakątek Ziemi
To jedno z tych miejsc na Ziemi, gdzie ponoć przestępczość nie istnieje
Raj wciąż jeszcze nie do końca odkryty
Trudno o bardziej kojącą mieszankę: spokój dzikich plaż, rumianek i dżin. Nie tylko dla ludzi o skołatanych nerwach
zachęcały do szperania, czytania, oglądania...
przeczytałam, że to wyspa dla szukających spokoju, dla rodzin z dziecmi i emerytów, że ma więcej plaż niż Ibiza i Majorka razem wzięte, że większość jej powierzchni to rezerwat biosfery, że nie wolno tam budować typowych wysokich hoteli, (sprzed zakazu pozostało ich tylko 9) że do wielu plaż trzeba iść pieszo z położonych z dala od nich parkingów. Że wyspa szybko zasypia, nie ma tam takiego gwaru jak na jej sąsiadkach.
Wybrałam hotel z widokiem na morze...
wybrałam
Minorkę , będą murki jak na Pagu, będzie ser... czarne konie, zupa z homara... gin, majonez i sandały...