Witaj mahadarbi.
Jeszcze trochę Passau Wam pokażę
Katedra:
i wnętrze katedry (zdjęć nie wolno robić tylko podczas mszy)
Wieża ratusza i zaznaczony na niej poziom wody podczas poszczególnych powodzi (plus moje dziecko dla porównania )::
I jeszcze trochę śródziemnomorskich klimatów:
Ostatni rzut oka na drugi brzeg Dunaju i wracamy do Aicha v. W.
Kolację jedliśmy w restauracyjce "Bayrisch Wenedig" nad Dunajem, niedrogo, smacznie i z miłą bardzo obsługą.
Passau nas zachwycił, dojechaliśmy do miasta i wróciliśmy na nocleg drogą lokalną, nie napotkaliśmy nic co mogłoby nam popsuć wrażenia, żadnych bloków, zakładów itp. Miasto przyjazne i śliczne, parkingów mnóstwo w najbliższym sąsiedztwie starego miasta, wszystko pięknie oznakowane łącznie z liczbą wolnych miejsc na wyświetlaczach przy poszczególnych parkingach. Zwiedzania starczy na kilka dni. Wrócić chcę w miarę szybko na trochę dłużej, zresztą pomału zakochuję się w Bawarii, coś w tym musi być... chyba nie na darmo tata tam się urodził.
Pierwszy dzień naszego urlopu dobiegł końca:
I jeszcze dwa słowa o naszym miejscu noclegowym. Nocleg w apartamencie dwupokojowym (bez kuchni), ze śniadaniem wyniósł nas 65 euro (tylko 5 euro więcej niż w Oekotelu, ale brak kolejki do śniadania i tłumu rodaków pędzących na południe - bezcenne. Oekotel zostawimy sobie na powrót). Właścicielka niesamowita, kobieta bardzo energiczna i pomocna, jednocześnie nie narzucająca się i w niczym nie widząca problemu. Na moje pytanie, jak mamy się zabrać za zwiedzanie Passau w kilka zaledwie godzin, migiem przygotowała nam 2 wersje, poradziła jak parkować, wręczyła mapki i kupon rabatowy na rejs statkiem.
Rano dwoiła się i troiła, żeby wszystkim gościom dogodzić przy śniadaniu. A było one pyszne, super pieczywo z pobliskiej piekarni, jajka od kur z sąsiedniego domu, owoce , jogurty a na deser sernik własnej roboty. Urzekła nas na dobre w momencie, gdy córka zapytała, czy są jeszcze białe bułki. Zaśmiała się i powiedziała, "akurat dziś wzięłam więcej ciemnych, zrobię Ci może tosta?" Po chwili przybiegła zasapana z piekarni z torebką białych bułek.
Sama jadalnia uroczo bawarska z pięknym starym piecem, takie śniadanka uwielbiam i cieszę się, że zaczęliśmy urlop w takim miejscu.
Aicha powitała nas rano zdecydowanie lepszą pogodą, aż kusiło, żeby wrócić do Passau i zrobić lepsze zdjęcia.
Pokój córki:
W następnym odcinku będziemy już w Chorwacji, ale w związku z tym, że jest poniedziałek, a my kwaterę mamy dopiero od wtorku, gdzieś się trzeba będzie przechować . Przez chwilę chcieliśmy przedłużyć o jedną noc pobyt w Aichy, ale wcześniejsze plany zwyciężyły.