darek1 napisał(a):...Mając takie zapasy w lodówce to kolega chyba niewiele zwiedzał i widział, hmmm ...
Po paru dniach intensywnego odstresowywania
Wycieczek ciąg dalszy.
Medjugorie
Czy warto? Trudno powiedzieć, pod względem religijnym nie do końca uznane miejsce objawień (ale pewnie każdy to słyszał, czytał więc nie będę się rozpisywał).
Powiem szczerze, po wcześniejszej lekturze Forumowiczów Medjugorie nie było w planach.
Opisywane jest jako tłumy ludzi, kramy z tandetnymi dewocjonaliami itp. Ale jak się bliżej przyjrzeć, to gdzie tego nie ma?
Częstochowa, Licheń
, Św. Lipka...
Lecz nasi znajomi mówią iż muszą
. Jak mus to mus - jedziemy.
Wyjeżdżamy z Trpanj przed 7, okolice Trstenika i ups, pierwsza przygoda
Jedna rodzinka stwierdziła iż nie wie czy wyłączyła żelazko
Prawie godzinka w plecy
No ale "nic to Baśka, wojna - męska rzecz" jedziemy dalej bez przeszkód i wiele miłych niespodzianek po drodze
Dotąd Bośnia kojarzyła się nam z "dzikim krajem" a tu miłe kuku.
Pomijając niższe ceny (praktycznie za wszystko), widzimy dookoła piękne domy (zbliżone gustem i architekturą do "naszych") z firankami (rzadkość w Chorwacji).
Taki oto obrazek - stajemy gdzieś w jakiejś wiosce totalne zad... (chcieliśmy odbić troszeczkę z głównych dróg, poznać "naturlich" Bośni), wstępujemy do baaardzo małego sklepiku, kupujemy wodę płacąc w Euro i pani wydaje nam... W EURO (po zresztą bardzo, bardzo dobrym kursie). Niesłychane w Chorwacji nigdy się z czymś takim nie spotkałem, nawet w dużych mieścinach. Płacąc w euro wydawali mi zawsze w walucie miejscowej.
Około 11-tej przyjechaliśmy na górę objawień.
Ludzi (byliśmy tam w poniedziałek) nie było dużo.
Porada: Jechaliśmy od centrum (lepiej przejechać centrum i skręcić w prawo) gdyż chcieliśmy widzieć, zobaczyć jak najwięcej. Przejazd przez centrum w kierunku góry objawień prowadzi bardzo, bardzo wąskimi uliczkami. Przejeżdżamy wejście na górę (mijając ją po prawej stronie), po dwustu metrach jest mały parking - bezpłatny
Wejście na górę poznać rzeczywiście po licznych kramach i sklepikach
Ale uważam nie jest źle, Nie ma nikogo nachalnego co na siłę prubuje wcisnąć nam tandetny medalik jak to bywa gdzie indziej...
Podchodzimy pod górę na której zaczyna się faktyczny szlak pielgrzymkowy i nie wygląda to najlepiej:
No SUPER zaczyna mi się podobać. Naprawdę super.
Zero pamiątek, zero wysublimowanego przepychu... Prostota, Milczenie, Prawdziwe Pielgrzymowanie.
Po to właśnie jedzie się w takie miejsca (spotkała mnie naprawdę bardzo miła niespodzianka - i tu naprawdę potwierdza się reguła, są gusta i guściki).
Po chwili wpadam na szalony pomysł
kto ma dużo grzechów na górkę musi wyjść boso
.
O dziwo, wszyscy podchwycili i ruszyła ekipa 6-ci dużych, 4-ech małych (oraz jedna najmniejsza noszona na rękach) boso po ostrych niekiedy aż za bardzo "kamyczkach"
W połowie "górki" droga rozwidla się i w prawo idzie się na miejsce objawień, a do góry drogą krzyżową obchodzi się górkę trafiając również w miejsce objawień.
Krótka decyzje i idziemy dalszą "dróżką"
Przeżycie - BEZCENNE.
Z Medjugorie zabraliśmy oczywiście kilka pamiątek:
"Przecudny Kamyczek" który pokaleczył mi stopę i troszkę "Zielska" które po zasuszeniu całkiem nieźle się prezentuje
Także jeżeli zapytacie o Medjugorie
WARTO
Jako iż wędrowaliśmy w największym słoneczku, wartało by się schłodzić
(Niestety inne atrakcje Medjugorie musieliśmy się darować ze względu na nasze pociechy spragnione wody - szkoda, lecz jest następny pretekst by wrócić
)
Kierunek:
Tak tak BAJKA -
Wodospady Kravica
Po wyjeździe z miasteczka kierujemy się w prawo, następnie za stacją benzynową również w prawo przez Mieletinę docieramy do głównej dróżki 6 i tradycyjnie
w prawo na Ljubuski.
Teraz są dwie opcje - "nasza"
i pozostałych.
Wszyscy albo prawie wszyscy jadą drogą nr 6 do czasu aż jest zjazd na wodospady. My jako żeby nie było nudnie
skręciliśmy zaraz za rzeczką Trebizat w lewo i przez szereg "mosteczków" (masakra) (notabene przy każdym z nich plażyczka bardzo fajnie zagospodarowana z jakimś barem) dojeżdżamy do Stubica za nią w prawo do góry i na czuja
Przez naprawdę baaardzo ciekawą drogę (nie mniej ciekawą niż ta do Prapratnej) przedzierając się przez ciernie
Zjeżdżamy w dół
Konsternacja, oprócz naszych trzech (teraz to już na pewno terenowych)
Stoją jeszcze dwa samochodziki - jeden oczywiście czeski i miejscowy.
No ale przecież słychać szum wodospadu. Idziemy bardzo malowniczą ścieżką:
I naszym oczom ukazuję się przecudny widok:
No i zaczęło się Szaleństwo
C.D.B.