Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Trochę wspomnień.

Wszystkie rozmowy na tematy turystyczne nie związane z wcześniejszymi działami mogą trafiać tutaj. Zachowanie się naszych rodaków za granicą, wybór kraju wakacyjnego wyjazdu, czy korzystać z biur podróży.
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
meeg
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1225
Dołączył(a): 17.06.2002
Trochę wspomnień.

Nieprzeczytany postnapisał(a) meeg » 24.06.2005 09:47

To może trochę "zimowy" temat i sorki, że w sezonie zaczynam o takich bzdurkach pisać, ale właśnie przeglądając stare cd znalazłam płytę z muzyką nagraną na mój pierwszy wyjazd do Cro (zawsze przed każdym wyjazdem nagrywam taką płytę). I tak wróciły wspomnienia. Chciałam tylko napisać jak pierwszy raz znalazłam się w Chorwacji ponieważ była to całkowita jazda w ciemno! W połowie czerwca 2000r. postanowiliśmy pojechać gdzieś na wakacje - ja z mężem i jego siostra też z mężem. Nie mieliśmy konkretnych planów, a za priorytet postawiliśmy wzięcie urlopów w tym samym czasie. Urlopy dostaliśmy za przełomie czerwca i lipca. Nadal nie wiedzieliśmy gdzie jechać - nawet nie braliśmy wtedy Cro pod uwagę. Na jakieś cztery dni przed wyjazdem postanowiliśmy, że jedziemy nad Balaton. Mój mąż do końca uważał, że i tak nic z tego nie wyjdzie bo zero przygotowań i jeszcze czekaliśmy na czerwcowe pensje. Wyjazd miał być w sobotę o 18.00. W sobotę pobraliśmy kasę z bankomatów (dobrze, że już była), szybkie zakupy, pakowanie i w drogę. Oczywiście zanim się spakowaliśmy we czwórkę do jednego samochodu to 1,5 godz. w plecy. No i w drogę. Jazda przebiegała spokojnie (a mieliśmy tylko jakąś przedpotopową mapę Europy). Postanowiliśmy trochę się zdrzemnąć przed Budapesztem - to był koszmarny pomysł! Rano byliśmy w Budapeszcie. Na zwiedzanie poświęciliśmy kilka godzin. Po 17 byliśmy nad Balatonem. Zadowoleni idziemy nad wodę - a tu sadzawka...... Nie tak to sobie wyobrażaliśmy. Ja idę sprawdzić głębokość (zawsze mnie wysyłają do badania głębokości i dna bo dobrze pływam). Idę i idę, a woda najwyżej sięga mi do ud. No wreszcie jest na wysokości piersi! Ale odeszłam tak daleko (za czerwoną boję), że już nie rozpoznaję postaci na brzegu. Robię jeszcze kilka kroków i znowu woda po kolana. I na dodatek woda przypomina rosół - taka cieplutka zawiesinka z tłustymi oczkami. Wracam do reszty, oni też myśleli, że będzie trochę inaczej. Idziemy na obiad, ale nawet jeszcze nie szukamy kwater, a przygnębienie wisi nad nami. Jemy obiad (zdziwieni, że tutaj tak tanio) i wtedy nasuwa się myśl - a może pojedziemy dalej, do Chorwacji. Znajomi nasi byli tam rok wcześniej i bardzo sobie chwalili. Wracamy do samochodu, rzut okiem na przedpotopową mapę (tutaj jest jeszcze Jugosławia) i zaczynają się obawy w stylu ale tam była wojna, co z noclegami (wspomniani znajomi jechali z biurem podróży). W sumie po raz pierwszy od początku tego urlopowego zrywu pojawiają się jakieś obawy! Ale nasze rozczarowanie Balatonem jest zbyt duże, więc jedziemy! Nie znając Chorwacji postanawiamy jechać w najbliższe miejsce nad morzem czyli w okolice Rijeki. Po wjeździe do Chorwacji doznajemy szoku odnośnie jakości dróg - myśleliśmy, że będzie zła a tutaj rarytas - autostrady, a tam gdzie ich jeszce nie wybudowali jakość dróg też bardzo dobra! Wieczorem wjeżdżamy w góry, tunele - wszystko podoba nam się coraz bardziej. Było już ok. północy gdy byliśmy nad morzem, ale nie mogliśmy sprawdzić jak wygląda okolica bo było ciemno. Nie chciało nam się już dłużej jechać, więc wysiedliśmy i wtedy podszedł do nas chłopak (ok. 11 lat) i spytał po angielsku czy nie szukamy noclegu. Poszliśmy za nim i już mieliśmy apartament. Usnęliśmy praktycznie od razu. Rano budzimy się i biegniemy nad morze. Do morza tylko schodki i plaża. I ta woda - pamietam nasze zdziwienie, że woda może być tak przejrzysta! I ten jej kolor! Ja nie wiedziałam jeszcze, że jest tak słona, zanurkowałam, otworzyłam oczy w wodzie i przeżyłam kolejny szok - myślałam, że oczy mi wypali! Wszystko było dla nas niesamowite, morze, góry, pogoda i miasteczko - Novi Vinodolski. Co prawda morze było zamknięte przez wyspę Krk, ale wtedy było to dla nas najpiękniejsze miejsce pod słońcem. Wszystko było dla nas nowe i zaskakujące - np. to, że musimy pływać w specjalnym obuwiu. Ale nie kwestionowaliśmy słuszności pływania w butach szczególnie po tym jak mój mąż wdepnął na jeżowca....
Cały ten wyjazd był dla nas czymś wspaniałym. A ja razem z moim mężem po prostu zachorowaliśmy na Chorwację. Potem jeździliśmy już w inne miejsca naszym zdaniem atrakcyjniejsze, ale ten pierwszy wyjazd zawsze będę pamiętać. No i teraz zawsze wszystko mam zaplanowane a wtedy ten niepokój i niepewność wzbudzały niezłe emocje. Chyba nieźle jest czasem pojechać tak w nieznane...
marcineq
Globtroter
Avatar użytkownika
Posty: 40
Dołączył(a): 13.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) marcineq » 24.06.2005 10:23

Ja też miałem niezłą przygode z tym bajorem :lol: co to je Balaton nazywają, cztery lata temu wracaliśmy z Cro i zatrzymaliśmy sie na nocke nad balatonem żeby na wariata nie wracać do domu. Spaliśmy na jakikmś kempingu, w co trzecim namioce spała banda przepitych niemców co halasowali do rana, ale jakoś przeżyliśmy, obudziliśmy rano i poszliśmy z kuzynem nad brzeg Balatonu, siadamy sobie na trawce, oglądamy sobie spokojną tafle jeziorka... i nagle szok 8O kuzyn na mnie, ja na kuzyna :| patrzymy na jezioro a tam jakiś facet idzie z 300 m od brzegu, po kostki w wodzie 8O ... a kuzyn do mnie mówi... tyyyy stary to chyba Jezus idzie :mrgreen: :D :lol:

Nie mówiąc już o tym że wracając z kolacji z jakiejść knajpy nieomal zostałem potrącony przez trabanta :lol:

Ale co jak co, to jedzenie to oni tam mają bardzo dobre, niedrogie, a porcje jakby potrójne :)

Ps. Obiecałem sobie że więcej tam nie pojade :D

Powrót do Rozmowy o turystyce i nie tylko



cron
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone