No więc jak zapowiedziałem - ciąg dalszy.
Jesteśmy w Vinisce.
Zanim tam dojechaliśmy skręcamy z Jadranki na wysokości miejscowości Marina i wspinamy się na górkę skąd roztaczają się wspaniałe widoki zarówno na stronę wschodnią, jak i na zachód gdzie widzimy już zatokę przy Vinisce.
szybko trafiamy do apartamentu i jesteśmy zachwyceni warunkami. Jest na prawdę super, dwie sypialnie, salon z kuchnia i łazienka, do tego taras ze stolikiem i krzesełkami oraz grill w pobliżu. Mieszkanko nowocześnie umeblowane, jeszcze pachnie świeżością. Właściciele bardzo mili mają 50 metrów dalej konobę w miasteczku. Są bardzo zapracowani, więc rolę gospodarza sprawuje starsza pani - mama właściciela.
Po rozpakowaniu i posiłku - oczywiście w knajpie u właścicieli, nie mogąc usiedzieć na miejscu wyruszam na obchód i rozpoznanie terenu.
W pierwszej chwili widać, że woda nie ma takiego koloru jak na plażach Hvaru, czy Marusici, to zatoka obrośnięta wodorostami i zapewne to jest przyczyną. Nie twierdzę, że woda jest brudna, ale nie zachęcała nas do kąpieli, tym bardziej, że kamienie to nie otoczaki, czyli te o obłych i łagodnych kształtach, ale ostry wbijający się w stopy żwir.
Dopiero po pobycie w tym rejonie zrozumiałem dla czego ludzie na forum piszą o butach na plażę i nieprzyjemnych kamieniach. Ten kto nie był na plażach Hvaru, czy makarskiej riwiery, a pewnie i jeszcze innych o których nie wiem z doświadczenia rejonach, nie wie, że mogą być także delikatne otoczaki po których można chodzić na boso a nawet leżeć na nich.
W każdym bądź razie plaża nie zrobiła na nas wrażenia pomimo tego, że praktycznie wychodziliśmy na nią prosto z apartamentu. Miasteczko natomiast jest bardzo fajne, ciche, spokojne, romantyczne. Domki skupiają się wokół zatoki, od wody dzieli je droga, ale niezbyt ruchliwa. Wiem, bo widziałem, że plażowanie w tym miejscu może jednak przypaść komuś do gustu. My wybraliśmy inną opcję - jeździliśmy gdzie indziej, a Vinisce traktowaliśmy jako noclegownię.
Myślę że czas na kilka zdjęć z tego miejsca
Na razie tyle, jutro na pewno gdzieś się wybiorę pozwiedzać okolicę
, zapraszam więc do dalszego śledzenia historii.