Kolejnego dnia
Sv. Nikola najwyższa góra na Hvarze 626 m npm. Wiedziałem, że można dostać się na nią samochodem i chyba troszkę z wygody i troszkę z lenistwa wybrałem właśnie ten sposób. Czytałem na forum o tym, że również na pieszo można zdobyć szczyt wyruszając ze Sv. Nedjelji.
Ja jednak jak wspomniałem wcześniej wybrałem się autem. I tutaj kawałek o drogach szutrowych.
Nie mogłem odpuścić sobie przejażdżki drogą wzdłuż klifu od Sv. Nedjelji do drogi nr 116 łączącej Stari Grad z miastem Hvar. Troszkę pobłądziłem w Nedjelji, ale w końcu znalazłem tabliczkę z napisem Hvar. Była w tym moja wina bo skomplikowałem to, co okazało się bardzo proste. Wystarczyło jechać przed siebie a nie skręcać gdzieś po drodze.
Przejechać się drogą szutrową wzdłuż klifu jest niezapomnianym przeżyciem. Ruch jest niewielki, jednak trzeba liczyć się z tym, że natraficie na innych uczestników tej przeprawy. Droga wąska, wyminięcie jest możliwe, ale jedynie na utworzonych w tym celu wysepkach. Trasa raz wspina się to opada, na zakrętach brak jakichkolwiek barierek i zabezpieczeń. Przy jakimś błędzie kierowcy można stoczyć się w przepaść
- ale wraków nie widać
.
Po drodze jest piękna plaża
Jak widać odwiedzana.
Pod koniec trasy miejscowość jak w raju, jak dobrze pamiętam Mala Duba. Wygląda przepięknie.
Potem wyjeżdżamy na drogę 116 i jedziemy w prawo, gdzie na wysokości tablicy z napisem o gospodzie skręcamy ponownie w prawo. Jeszcze słówko o szutrówce na klifie. Jak widać trasa jest widowiskowa jednak nie należy do łatwych, gdzie nie gdzie są nierówności i spore stromizny. Moim zdaniem ten kto ma auto z niskim zawieszeniem lepiej niech nią nie jedzie, może to się skończyć jakąś usterką auta.
Już szczególnie nie polecam jechać swoim samochodem na Sv. Nikola. Mijałem po drodze takie auto terenowe wypełnione ludźmi, więc jakieś wycieczki są organizowane. Nie dość że ta trasa jest szutrowa, wąska to do tego stroma jak cholera. Tę terenówkę mijałem na podjeździe przy zakręcie 180 stopni, gdzie koła buksują - koszmar. Drugi raz na pewno nie pojechałbym tą drogą.
No ale na szczyt warto się wybrać dla pięknych krajobrazów.
Tam wyżej też można podjechać i pomimo, że stoją już dwa auta, to jeszcze kilka miejsc pozostało. Ja stanąłem niżej, przy tej pokrzywionej sośnie co wszyscy jej zdjęcie robią i dalej piechotą doszliśmy na szczyt.
Tyle zdjęć stamtąd jest na forum, że ja tylko takie 3 sztuki.
Na szczycie kawałek trzeba wspiąć się pieszo wydeptaną ścieżką pomiędzy kamieniami. Sandały mogą okazać się złym pomysłem
pamiętajcie wpisać się tam do książki i tym którzy się wybiorą życzę wspaniałych widoków.