W Vinisce mieliśmy bardzo fajne warunki lokalowe mieszkaliśmy tutaj: http://www.apartamentychorwacja.pl/apar ... lic/5804#c
Oprócz tego mama właścicieli, bardzo miła starsza pani hodowała kozę. Codziennie wieczorem przynosiła dla naszych dzieciaków mleko prosto od kozy.
A koza wyglądała tak
Inną atrakcją były drzewa figowe, z których mogliśmy zrywać do woli tych owoców, a właśnie sierpień to czas ich dojrzewania, więc były słodkie i soczyste. Swoją drogą pierwszy raz świeżą figę jadłem właśnie w Chorwacji i bardzo polubiłem te owoce. W hipermarketach można kupić odmianę fioletowych, ale te smakiem i słodkością nie mogą równać się świeżym figom prosto z chorwackiego drzewa. Niestety są mało trwałe i wytrzymałe na podróż. Po powrocie do kraju nie nadawały się już do spożycia. Podpatrzyłem, że gospodyni zbierała te dojrzałe, czyli już takie lekko pożółkłe i w kartoniku suszyła na słońcu. Częstowała nas takimi suszonymi - pycha.
Oprócz koziego mleka i fig pod dostatkiem mieliśmy również migdały. W ogrodzie nieopodal rosło drzewo migdałowe a na nim i pod nim pełno migdałów. Fajnie jeść coś co u nas można kupić w marketach a tutaj wystarczy sięgnąć i zerwać.
Zadecydowaliśmy że dzisiaj wybieramy się do Primosten. Obraz z poprzedniego dnia ciągle pozostawał nam w pamięci, chcieliśmy więc dobrze odkryć to miejsce. Poza tym wzięliśmy sprzęt do kąpieli, wcześniej po drodze widzieliśmy sporo miejsc, które mogłyby sprostać naszym wymaganiom w tym zakresie
Jadąc już Jadranką zauważamy tablicę z kierunkowskazem na Sevid. Małżonka twierdziła, że gdzieś w Internecie oglądała zdjęcia tego miejsca i zrobiły na niej duże wrażenie. Skręciliśmy więc w lewo w kierunku na Sevid, aby przyjrzeć się jemu z bliska.
Do Sevid jedzie się podobnie jak do Vinisce, trzeba pokonać krętymi drogami górzysty odcinek oddzielający magistralę od wybrzeża, najpierw wspinając się a potem dość stromo zjeżdżając w dół.
Sama miejscowość nie leży bezpośrednio nad morzem, właściwej jej część turystyczna z domami wypoczynkowymi zlokalizowana jest na półwyspie. Widok faktycznie jest bardzo zachęcający. Jedziemy więc w dół, być może znaleźliśmy miejsce do plażowania.
Plaża mnie osobiście odpowiadała, dzieci pewnie też by nie narzekały, żonę jednak denerwowały betonowe pomosty, co zadecydowało, że nie będzie to dobre miejsce. Trudno, ale jedziemy przecież do Primosten, a tam też widzieliśmy niezły kawał plaży. Jeszcze rzut oka na Sevid z bliska...
... i już wracamy na Jadrankę, żeby kierując się na północ dotrzeć do Primosten.
Jeszcze przed tabliczką informującą o nazwie miejscowości po lewej stronie jest fajny punkt widokowy przy którym wszyscy się zatrzymują, aby uwiecznić na zdjęciu Primosten, a wygląda to tak
Widoczek na prawdę cudny i robi, przynajmniej na mnie, ogromne wrażenie.
Primosten leży po części na półwyspie oraz w części przed groblą. Kiedyś była to wyspa na której w obronie przed Turkami schronili się mieszkańcy, jej nazwa to Gola Glava. Wyspę otoczono murami, a ze stałym lądem łączył ją most zwodzony, twierdzi się iż to właśnie stąd nazwa miejscowości. W XVIII w. gdy ustało zagrożenie atakami usypano groblę, przez co powstał półwysep. Mieszkańcy w dużej części zajmują się produkcją wina, a także rybołówstwem i produkcją oliwy. Winnice należące do Primosten, podobnie jak Starogradzko Polje wpisane są na listę światowego dziedzictwa UNESCO. W mieście w letnim sezonie odbywają się wyścigi osłów jednak na miejscu pozostał tylko jeden, jak widać po wytartych uszach wdzięcznie pozuje do zdjęć.
Przed wejściem do starej części miasta napotykamy pozostałości murów obronnych
Wewnątrz wszystkie dróżki prowadzą do zlokalizowanego na szczycie kościoła
Schodzimy stroną północną i po drodze napotykamy stare elementy miasta i ukryte maleńkie warzywniki, gdzie rosną...
...tak to oczywiście bakłażany.
Jeszcze w innym miejscu napotykamy na roślinę, której wcześniej nigdzie nie widziałem, bardzo uroczy kwiatostan
I jeszcze mała kapliczka w parku miejskim
Kiedy ja z młodszym synkiem zwiedzaliśmy Primosten moja małżonka z pozostałą ekipą korzystała z kąpieli morskich i słonecznych. Obok bowiem znajduje się półwysep, który w całości tworzy plażę miejską.
Nam bardziej przypadła ta część od strony zachodniej. Wadą tego miejsca są ostre kamienie i dość mętna woda, o nurkowaniu z maską nie ma więc mowy, ale całość wygląda dość zachęcająco. Wyczytałem w przewodnikach, że plaża w Primosten uznawana jest za bardzo atrakcyjną i znajduje się na 10 miejscu wśród chorwackich kurortów. Oczywiście tego typu oceny są bardzo subiektywne i najlepiej jak każdy dokona jej osobiście.
Dla zainteresowanych tą okolicą polecałbym właśnie Primosten. Atrakcyjne miasteczko, bardzo urokliwe, z dużą plażą. Wieczorkiem można zabawić się w jakimś klubie, próbując świetnego w tych okolicach wina, a w dzień wygrzewać na słońcu.