mama_Kapiszonka napisał(a):Byliśmy w Meryemana i w Efezie, ale aż muszę sprawdzić, czy 10 lat temu strażnicy mieli łagodniejsze przepisy co do focenia wewnątrz.
Supełek życzeniowy zawiązany. Woda ze źródła przywieziona w butelce. I co nas ogromnie zaskoczyło: 2 lata temu (czyli po 8 latach) zobaczyłyśmy ją z siostrą na półce w spiżarni (przywiozłam ją z myślą o chorobie Mamy): żadnego osadu, żadnej nieprzyjemnej woni, brak śladów wyparowania..... Odstawiłyśmy ja na miejsce....
A pisałaś z tego wyjazdu jakąś relację? Chętnie zobaczyłbym (poczytałbym)
My wodę wypiliśmy jeszcze na wyjeździe, następnego dnia się skończyła
tony montana napisał(a):Koszt zwiedzenia Efezu jest dość niebagatelny - 25 lira od łebka
Franz napisał(a):Między innymi to też było powodem, że za drugim objazdem Turcji zrezygnowałem już z Efezu, ograniczając się do - moim zdaniem znacznie ciekawszego - Pergamonu.
Pozdrawiam,
Wojtek
Ja będąc na wakacjach chcąc jak najwięcej zobaczyć i przeżyć nie przejmuje się (wtedy!) tymi kosztami. Później jednka przychodzi refleksja typu - "kurde, dość drogie to wszystko w tej Turcji było - wszędzie kasowali i to niemało" - porównując te opłaty choćby do Cypru, gdzie na stanowiska archeologiczne (różne!) wchodziło się za 1,60 Euro (dzieci do 16 roku życia nigdzie oprócz Neofytos nie płaciły), parkingi na Cyprze często for free a tutaj zawsze znalazł się Pan, który podszedł ZNKĄD po 5, 10 lira
mariusz-w napisał(a):Ja kosztów nie pamiętam ... byłem dwa razy, więc chyba było wówczas do wytrzymania.
Pergamon ... natomiast "poprawiłem", czyli uzupełniłem sobie później w Berlinie.
pozdrawiam.
Ja właśnie muszę kiedyś Musee Insel dokładnie zwiedzić ! A szczególnie PergammonMuseum...