Giorno 6 c.d.Po Otranto, w którym udało się dostać jakieś
calzoni w czasie sjesty (generalnie uważajcie na Wasz głód popołudniowy w Italii, może nie być gdzie wszamać o np 16)
pojechaliśmy kawałeczek w kierunku pólnocnym.
Mieliśmy do wyboru
Alimini albo plaże przed Alimini - Baia dei Turchi. I tutaj dałem ciała, bo po postawieniu auta na parkingu strzeżonym dałem się złapać na wypowiedziane przez parkingowego słowa "San Stefano (czy jakoś tak) spiaggia Cento metri" przez las, albo seicento metri Baia dei Turchi....
Przyznam się, że przestraszyłem sie tych 600 metrów (czyli pewnie z 1,5 kilometra) do podobno pięknej Zatoki Turków i poszliśmy lasem 100 metrów (czyli 400) na, jak się okazało, grube skałki tej drugiej "plaży"
To jest to, co pewnie zachwyciłoby Myszę, ale ja w tym momencie po trudach dnia miałem ochotę wykapać się na plaży piaszczystej i pochodzić po ciepłym piaseczku - pora dnia juz też nie pozwalała słońcu na fanaberie kolorowe i woda miał kolor wody bałtyckiej ....
Wracając znad morza pan pyta jak było, ja mówię, że "OK, ma e
Punta Prosciutto e migliore..."
Tutaj chyba dotknąłem mocno lokalnego patriotyzmu pana bo zaczął mnie wołać, abym podszedł (no, teraz wpierdol dostanę od cherlawego Włocha myślę...) a on pokazuje zdjęcia z
Baia dei Turchi (czyli tam, gidze miało być 600 metrów - ale ta plaża ledwo nam majaczyła gdy zrobiliśmy sobie spacer po tych skałkach na które poszliśmy), zdjęcia lotnicze szaleńczy lazur, rany boskie!!!! - gały mi wyszły, a on popomstował na
Puntę Prosciutto (wyjaśnijmy - my teraz jesteśmy na stronie adriatyckiej na wschodzie
Salento, a Punto Prosciutto jest na Morzu Jońskim po zachodnie stronie
Salento, konkretnie całość tej części
Morza Jońskiego to wielka
Golfo di TarantoDzień został jak zwykle zresztą zakończony piwkiem i oliwkami na dachu
Giorno 7BAIA VERDEKolejny dzień został zaplanowany poprzedniego wieczora w sposób następujący - rano
Baia Verde - wielokilometrowa spiaggia na południe od Gallipoli (czyli jakieś 15-20 km od nas), popołudniu zaś perełka regionu - barokowe
LecceProszę bardzo
Oto Stronka o Zielonej Zatoce, dla ambitnych
Porada praktyczna - o godzinie 10 (wiem, bo byliśmy finalnie dwa razy na BV) bardzo ciężko znaleźć jest parking przy głównej ulicy przy Spiaggii - zalecam zjechanie z jednokierunkowej drogi ciągnącej się wzdłuż Baia Verde kilometrami w lewo, w zabudowania - tam jest sporo miejsc parkingowych, oczywiście płatnych też - 1,5 euro za godzinę, natomiast z tego co pamiętam cały dzień kosztował coś jakoś - 6 Euro
Za drugim razem, gdy tam byliśmy, znowu jakiś uprzejmy Włoch, który miał zaraz wyjeżdżać z parkingu, najpierw podszedł do nas i wręczył swój kwitek parkingowy ważny jeszcze przez bodajże 1,5 godziny, a dopiero potem wyjechał, wot, kultura, szok!
Oczywiście gdyby ktoś miał ochotę przeczytać peany na cześć Baua Verde na tripadvisorze to
PROSZĘ BARDZO - to np dla takich niedowiarków jak
Mysz Na plażę mamy minutę drogi
Nie będę dawał dużo zdjęć z Baia Verde (może coś jeszcze będę miał z drugiego na niej pobytu ale to dam jak dojdę tam chronologicznie), bo wszystkie są TAKIE SAME
TAKIE TAM kolorki .... UJDĄ
Fajnie widać stąd Gallipoli
Woda była ciepła
Arrivederci! (34)