No bracie!
ALEŚ POZWIEDZAŁ ZIEM I LUDÓW!
Kiedyś też takie włóczęgi międzynarodowe uprawiałem, ale mam jakoś ostatnimi laty zastój.
Mieszanka taka, ze...miesza się w głowie od tych Amalfich, Drezn i innych hofów.
Btw.
Spoglądam w prawo - taki widok
Mam bardzo podobne ujęcie wykonane tuż po przelotnej, wiosennej burzy. Drezno mnie wtedy zauroczyło (1995r).
Ale masz znakomite zdjęcia z Drezna.
Zbliżenie Kaisersgebirge
Kurna! Przecież to Giewont! Austriacki Giewont!
tony montana napisał(a):Mały przerywnik
Jako, że już niedług wjedziemy na teren Italii, na którym zostaniemy 12 pełnych dni zaleca się każdemu obcokrajowcowi przyswojenie kilku podstawowych, acz niezbędnych zasad (dotyczy głównie południowej Italii)
1. NIgdy nie bądź pewny, że masz pierwszeństwo. Nawet jadąc głowną drogą. W miastach włoskich uliczki podporządkowane mają seryjnie STOP-y, ale żeby Włoch widział, czy może wyjechać, MUSI energicznie wjechać ze dwa metry za znak Stop, czym wywołuje u Ciebie skok tętna do 200
2.
Prawy pas (ten skrajny prawy jeśli są trzy pasy) na autostradzie nie służy dla PRAWDZIWEGO mieszkańca Italii. Jeżdżą nim tylko kampery, ciężarówki i za przeproszeniem, cipy - turyści. ...
13. Znak zakazu wyprzedzania jest znakiem informacyjnym, a nie znakiem zakazu,
gdy nie stosujesz się do fali i nie wyprzedzasz na zakazie tego, który jedzie 30km/h jesteś mięczakiem, ofermą i zasługujesz na wielokrotne trąbienie i odgrażanie się połączone z wymachiwaniem łapami
Znakomicieś to ujął!
Prawda najprawdziwsza!
Ale to wszystko nic wobec tego co widziałem na alpejskich drogach!
Można by z tego zrobić punkt 15...
Tam ta ich fantazja południowca wychodzi wprost z siebie, żeby się pokazać.
Mianowicie wszyscy normalni i przezorni kierowcy (cipy zwane turystami przede wszystkim!
)
hamują na krętej i wąskiej drodze górskiej przed zakrętem, no bo przecież zakręty bywają naprawdę ostre i nigdy nie wiadomo co zza zakrętu wyjedzie.
WSZYSCY ALE NIE WŁOCH!
On hamuje dopiero na wejściu w ten zakręt! Tak, żeby go nie wyrzuciło, ale żeby broń Boże nie stracić za dużo prędkości!
Gdy po raz pierwszy widziałem tą "technikę jazdy wariata" to myślałem tak:
- "albo kurde oni wszyscy mają same sportowe auta i świetne hamulce albo mają diabła we krwi".
Nigdy wcześniej nie widziałem takiego lekceważącego podejścia do ostrych zakrętów na wysokogórskiej szosie.
Miałem silne wrażenie że w tej jeździe chodzi o to, żeby jak najszybciej przejechać drogę - po dowolnej trajektorii, czyli czasami pod prąd (!)-a te głupie zakręty mieć gdzieś a nawet jakby coś wyskoczyło to co z tego...
Do dzisiaj pamiętam tę drogę o zmroku i moje dziwne uczucie, że oto jakiś zawalidroga z Polski im się tu wpiep...ł i tylko im przeszkadza w tym drogowym funie.
Wynika z tego, że Włosi jadą na maksa a hamują wtedy gdy naprawdę MUSZĄ (bo inaczej - Mamma mia! i dup- na dół!). Ciekaw jestem co ile wymieniają opony i klocki hamulcowe...
Potem, już za dnia zobaczyłem czym oni tam tak po wariacku jeżdżą i... zdębiałem. To nie były wcale ani sportowe Alfy ani Fiaty Abarth czy inne "kupe". Jakieś francuziki, Golfiki i inne małe pierdki! Takie do jeżdżenia po bułki do sąsiedniej doliny.
15. "JEŚLI WSZEDŁEŚ MIĘDZY WRONY, KRACZ JAK ONE" - po jednym, góra dwóch dniach tętno spada do 80
Prawda, zaiste- nie chciałem być taką turystyczną, wolną ci..ą, więc.... zacząłem robić to samo i po paru takich trasach poczułem, że się wyrabiam i też potrafię jeździć jak wariat, z tym, że z zapakowanym autem trochę mocno na tych zakrętach rzucało...
Nie powiem- ich jazda mi się jednak podoba. Z fantazją ale i wyczuciem. Po prostu mają te zakręty i wyczyny opanowane i wiedzą, że inni też tak jeżdżą jak oni sami. Znają możliwości swych aut na maksa i na maksa z nich korzystają. Dlatego lubię ich jazdę i mimo wszystko jest ona czytelna przez to, że... jest nieprzewidywalna.
I trąbić na nich tak jak oni na mnie wprost uwielbiam- wtedy czujesz się częścią tego kraju.
Jak jedzie taki miejscowy wariat to najfajniejszą rzeczą jaką można zrobić, jest wsiąść mu na ogon i..robić to samo co on.
Kocham Italię. (Tę Krainę Drogowych Wariatów wymachujących czasem rękoma na te turystyczne ci..y).
p.s.
Świetnie się czyta Ciebie bro.