Giorno 14Amalfi cz.4 Idziemy dalej w górę miasta, nieco z dala od największego tłoku, obserwując zabudowę przytulona do skał, suszące się ciuchy



Zaiste nieco dziwna INSTALACJA!

Może Pani Nieznalska brała w niej udział


A tu kolejna, wyglądało to tak, jakby mieszkańcy chcieli czymś zaimponować turystom - może w ten sposób zaprosić do korzystania z kwater?


Anteny, skałki, okiennice


Jako, że za chwilę musimy jechać DALEJ

kilka chwil na plaży w Amalfi Town

Ja idę po samochód a Rodzina czeka przy plaży

Żegnamy się z
Amalfi
Po tym jak pomimo mojego nikłego sprzeciwu (rozsądek zwyciężył) ustaliliśmy, że nie mamy już więcej czasu na jazdę kolejną godzinę serpentynami do
Positano, pewnie z kolejną do
Sorrento, kolejną w okolice Neapolu, za poradą jednej z kelnerek "przecinamy"
Półwysep Amalfi taką trasą jadąc oczywiście bardzo długo w górę....
JESZCZE TU WRÓCIMY ... mam nadzieję!! ("z OLEM!")


Widoki stają się coraz pyszniejsze


Góry wydają się być coraz wyższe

Morze coraz bardziej niebieskie

Skały wchodzą na drogę


Ach, jak mi się podoba to prześwietlone chyba zdjęcie


Ten z tej łódki ma chyba jeszcze lepiej od nas

Ale on nas nie widzi, a my jego tak


To woda czy niebo?


Jedziemy przez
Castellamare di Stabia - nowe miasto powstało na ruinach zniszczonego w 79 r. (obok
Pompejów) miasta
StabiaeWjeżdżamy na A3 - richtung
Napoli i tak sobie jedziemy autostrada do tego słynnego miasta

Obserwujemy pierwszy raz
Pana Życia i Śmierci tych terenów

Niby naukowcy mogą przewidzieć wybuch z pewnym wyprzedzeniem...

Ale i tak człowiek dziwnie się czuje ...
A prawie 2 miliony ludzi mieszka sobie w strefie rażenia ... suszy sobie ciuchy ...

Teraz kierunek:
CASERTA (2 noclegi w hotelu przy Pałacu, który rozmiarom swoim i ogrodów nie ustępuje ponoć Wersalowi

Arrivederci! (68)