Heloł,
wspomnienia z 2013 roku. W pewnym sensie, w Trieście zaczęła się nasza przygoda z Istrią - od zupełnie przypadkowego wakacyjnegu rzutu na taśmę. Triest jest - wg częsci mieszkańców, bardziej "austriacki" (w zeszłym roku dostałem do reki ulotkę z informacją o tym, jak to było lepiej gdy Triest był wolnym cesarskim miastem) jak włoski a dużo osób wyraźnie tęskni do Wolnego Terytorium Triestu.
Triest - podobno jedno z wielu miejsc, które pod kątem turystycznym jest mocno niedoceniane. Na początek zajawka - wieczór na molo Audace.
A na gorący wieczór - obłedne lody...