Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Tribunj czerwiec 2010r.

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
franko
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2360
Dołączył(a): 14.10.2010
Tribunj czerwiec 2010r.

Nieprzeczytany postnapisał(a) franko » 15.10.2010 12:30

Rok1975 to już zamierzchłe czasy. Aparat "DRUH" nadaje się do Muzeum Techniki, a zdjęcia z niego na naruszył już ząb czasu. Dołożę starań, aby chociaż kilka odnaleźć.

Miło mi, ze moja relacje nie jest taka zupełnie do luftu.
Podróż z Zagrzebia do Ploce trwała około 10 godzin. Pociąg był pełen ludzi, którzy, co kilka stacji a to wysiadali, a to wsiadali. Najbardziej imponowało mi to, że ludzie nie znający się na wzajem zaraz po wejściu do pociągu rozpoczynali rozmowy między sobą.

Dla nas była to już nauka języka. Oczywiście zamienialiśmy kilka słów, tych najprostszych. Atmosfera w pociągu podnosiła się, gdy dowiadywali się, że jesteśmy z Polski, padało z miejsca wiele pytań. Jestem przekonany, ze nas lubili, czego dowody mamy chyba do dzisiaj przebywając na terenach byłej Jugosławii.

Zmęczenie podróżą dawało już się we znaki, przysypialiśmy na kilka lub kilkanaście minut. czuć było, mimo nocy, że pociąg wjechał w wysokie góry, zrobiło się w pociągu zimno, dawało się wyczuć charakterystyczne odgłosy pociągu wjeżdżającego w tunele. Po Powrocie sprawdziłem, jest ich kilkadziesiąt, szczególnie na trasie Doboj-Ploce. Polecam taką przejażdżkę, to coś innego niż jazda autostradami.

Pociąg jedzie przez zupełnie dzikie miejsca. około 4-ej nad ranem zaczęło się robić widno (lipiec, jego początek), Linia kolejowa biegnie doliną Neretvy a wcześniej doliną rzeki Bosna. Tory ułożone są na wysięgnikach przymocowanych do skał ( takie mosty półki), wrażenie jest niesamowite, pociąg wisi nad rzeką. Miałem poważnego pietra jadąc przez te góry. Minęliśmy Sarajevo i Mostar. W pociągu poznaliśmy Kobitę z Mostaru, była wymiana adresów, ale nigdy nie udało się nam do Niej zawitać. W prezencie dostała od nas Żubrówkę. Wrażenie robi także wjazd do Ploce, delta Neretvy jest niesamowita!!!!

Około 8-ej rano dotarliśmy do Ploce i zobaczyliśmy pierwszyraz w życiu
(ale na szczęście nie ostatni) JADRAN!!!!!!!!
Trzydzieści cztery godziny podróży!!!!! Dubrovnik i Cavtat już blisko.
Około 9-tej mieliśmy autobus do Cavtatu. No i się zaczęło...
Strach mnie obleciał ( żony i szwagra-Bolka nie!!!), jak autobus mkną magistralą adriatycką, krętą, góra-dół, nad samą przepaścią,a w dole 100, 200, 300, 400m Adriatyk!!!! UFFFFFFFFFF!!!

To będzie miało swoje reperkusje podczas powrotu do Polski.
Górą minęliśmy Dubrownik ( pierwszy raz perła Adriatyku ucieszyła nasze oczy). Kierowca dowiedział się od pasażerów, że jesteśmy z Polski i zatrzymał się tuż przy domu Blażki. Nie na przystanku, który jest około kilometra dalej.
Po prawie czterdziestu godzinach podróży jesteśmy na miejscu. w
W dole Adriatyk, na lewo Cavtat, na prawo Dubrovnik i wyspa Lokrum, a nazwa miejscowości gdzie spędzimy wakacje to Kupari.
anakin
Legenda_mistrz LM
Avatar użytkownika
Posty: 33333
Dołączył(a): 11.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) anakin » 16.10.2010 10:50

franko napisał(a):Rok1975 to już zamierzchłe czasy. Aparat "DRUH" nadaje się do Muzeum Techniki, a zdjęcia z niego na naruszył już ząb czasu. Dołożę starań, aby chociaż kilka odnaleźć.

Gdyby Ci się udało je odnaleźć , zrobić skan i wrzucić w tą relację...Myślę,że mimo nie najlepszej jakości to byłoby.......COŚ!
pawelg
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 478
Dołączył(a): 11.05.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) pawelg » 17.10.2010 09:37

Takie stare czarno-białe zdjęcia są fantastyczne, nie muszą być super jakości. Mają swój klimat.
Przeglądam czasem swoje stare zdjęcia i łza się w oku kręci.
Najstarsze robiłem w szkole pod koniec lat 80
i nie myślałem wtedy o wycieczkach do Chorwacji (Jugosławii).
Także śmiało wklejaj, czekam (jak widać nie tylko ja) niecierpliwie.
Pozdrawiam
Paweł
PS Czekam też na zdjęcia z Tribunj. Byłem tam w tym roku trzeci raz
i myślę, że nie ostatni.
Lidia K
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3519
Dołączył(a): 09.10.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Lidia K » 18.10.2010 09:43

Dolary kupione u cinkciarza. Pamiętasz może po ile. To był wielki wydatek - 20 dolarów średnia pensja. Ale nie wiem czy na pewno to tak było.

Dołączam do stałych czytelników.
I te zdjęcia - jakbyś miał trudności ze skanowaniem całkiem dobrym pomysłem jest zrobienie im zdjęć nowoczesnym kompakcikiem cyfrowym.
Piszesz świetnie i mnóstwo pamiętasz. Widać jak silne wrażenia wryły się można tak powiedzieć na stałe.

Pozdrawiam
Lidia
franko
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2360
Dołączył(a): 14.10.2010
Tribunj czerwiec 2010r

Nieprzeczytany postnapisał(a) franko » 18.10.2010 09:52

Niestety nie pamiętam po ile były wtedy dolary. Pamiętam, ze dżinsy markowe w PEWEX-ie kosztowały 12-15$.
Za podpowiedź jak postąpić ze zdjęciami dziękuje.
franko
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2360
Dołączył(a): 14.10.2010
Tribunj czerwiec 2010r.

Nieprzeczytany postnapisał(a) franko » 18.10.2010 10:52

I tak po wielu godzinach podróży rozpoczęły się nasze pierwsze (lecz nieostatnie) wakacje nad Adriatykiem.

Blażki nie było w domu. Był pracownikiem baku w Dubrovniku i był jeszcze w pracy. Ugościła nas mama Blażki i jego tata. Była kawa, przygotowana według starych przepisów, tzn, świeżo palona na specjalnej patelnce i jeszcze ciepłe ziarna zmielone w specjalnym miedzianym pojemniku ( nazw nie pamiętam). Fakt, że kawa była cholernie mocna!!!! Był kruch i tomaten supe (pomidorowa) z dodatkiem oleju i pokrojonych pomidorów, wcześniej podduszonych w oleju z przyprawami. Na drugie danie były civapcici, z jagnięcego mięsa, ryż i świetna surówka, no i oczywiście czerwone wino własnej produkcji.
Po powrocie Blażki z pracy doszła rakija, szaszłyki baranie oraz ryby z grilla.

Były nieskończone rozmowy o polityce, wydarzeniach kulturalnych itp, itd. Najbardziej jednak zainteresowały nas opowieści ojca Blażki o jego pobycie na Syberii, służbie w armii carskiej. to na Syberii jedyny raz widział w swoim życiu śnieg. Matka była typową kobietą z Czarnogóry. Ubierała się zawsze tak, jak wszystkie starsze kobiety z tego rejonu Jugosławii. Dubrownik to za czasów Tity była Czarnogóra, teraz wiemy, że należy do Chorwacji.
Każdego wieczoru ojciec Blażki opowiadał nam nową, zawsze ciekawą historię ze swojego życia. Jak walczył w oddziałach partyzanckich podczas drugiej wojny światowej, jak Tito pogodził wszystkie grupy powstańcze.

W okolicach miejscowości Mladenovac ( Serbia, na południe od Belgradu) za sprawą Tity spotkały się wszystkie ugrupowania powstańcze ( jeżeli dobrze pamiętam to siedem), na tą okoliczność powstał tam pomnik. Tak się złożyło, że podczas naszego pobytu dane nam było być pod tym pomnikiem i w miejscowości Mladenovac. Zupełnie przypadkowo zresztą.
Dni mijały nam na plażowaniu na plażach w Kupari, na zwiedzaniu Cavtatu. Możliwości mieliśmy skromne, brak samochodu ( Blażko, mimo, że powodziło się jemu zupełnie dobrze, auta nie posiadał, miał poważną wadę wzroku). Na piechotę zrobiliśmy wycieczkę do portu lotniczego. Nad nami każdego dnia podchodziły na wysokości 150m samoloty do lądowania.

Polaków nie spotykaliśmy w Cavtacie, ani jednego!!!!!! Pod koniec pobytu pojawiła się wycieczka ORBIS-u. Tym większe było nasze zdziwienie jak po 10 dniach naszego pobytu pod dom Blażki ( Blażko wynajmował pokoje) podjechało auto, samochód marki SYRENA 103 (szara), z rejestracją zielonogórską!!!!!! Na kwaterę zameldował się pan z Zielonej Góry z żoną!!!!!!!!!!! Imion już nie pamiętam, a przy rakiji i po niej byliśmy ma "ty". To urozmaiciło nasz pobyt. Byliśmy trzy razy w Dubrovniku.

Za czwartym pobytem w Dubrovniku była wycieczka na wyspę nudystów Lokrum. Było to dla nas wielkie wydarzenie. Komuna w Polsce, ograniczenia a tu golasy. Po krótkiej przeprawie stateczkiem spacerowym na wyspę, udaliśmy się na część dla tekstylnych, Pan i jego żona z Zielonej Góry na część dla naturystów ( byli starsi od nas, mieli po około 45-50 lat).
Plaża bardzo kamienista na Lokrum praktyczne nie dzieliła plażowiczów, osoby tam przebywające były dokładnie wymieszane.

Pan i jego żona wyjechali z Dubronika po tygodniu ( taki standardowy pobyt).
Miał jednak człowiek odwagę, aby SYRENKA 103 przebyć taki kawał drogi.
Po ich wyjeździe do Blażki wpadł Jego kolega z miasta Socolac ( na zachód od Sarajeva), dorabiał w czasie wakacji i sezonu w Cavtacie w hotelu. Podczas pobytu w Jugosławii w 1980r ( fiatem 126p odwiedziliśmy Go). Miał na imię Slobodan. Blażenkę odwiedził takę drugi jego kolega Ignac, który zaprosił nas, aby w drodze powrotnej do Polski, odwiedzić go. Mieszkał w Belgradzie. Oczywiście zaproszenie przyjęliśmy z radością,
chociaż Belgradu nie mieliśmy w planach, a bilety kolejowe opiewały na trasę ( część w Jugosławii) Zagrzeb-Ploce-Zagrzeb, Polak jednak potrafi, a jak potrafi będzie w dalszej części relacji.

I tak nam minęło dwadzieścia dni pobytu w Kupari. Podziwialiśmy Dubrovnik kilka razy, kilka razy Cavtat i samo Kupari. Jak patrzę na aktualne zdjęcia samego Dubrownika (starej jego części) zmian nie widzę, ale jego okolice, Cavtat, Kupari są nie do poznania.

Przyszedł czas na pakowanie (szybkie i krótkie). Mało ciuchów mieliśmy ze sobą. Od Blażki otrzymaliśmy dwa albumy Bijelo Dugme ( założycielem tej kapeli był sam Goran Bregovic). Z tymi albumami będzie draka na granicy Polskiej podczas powrotu do kraju.
Od mamy i taty Blazki oryginalną rakiję i białe i czerwone wino oraz suszone papryki.

Spaleni na czarno od słońca, poduczeni języka, poznawszy szczególnie relacje między poszczególnymi rejonami byłej Jugosławii, konflikty między narodowościami byłej Jugosławii, a było ich mnóstwo, za Tity niewidoczne, zdławiane w zarodku. Wzajemne antagonizmy, czasami nienawiści, które dały początek wojnie i temu, co teraz widzimy i co wiemy. Jednak stosunek do Polaków nie uległ zmianie. Nadal jesteśmy tam mile widziani, tylko zróbmy wszystko, aby wizerunku Polaków nie zepsuć!!

Z Dubrovnika, mieliśmy wracać prosto do Polski. zaproszenie Ignaca do Belgradu zmieniło nasze plany.
CDN.
sroczka66
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2566
Dołączył(a): 25.08.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) sroczka66 » 18.10.2010 11:35

franko napisał(a):....Oczywiście zaproszenie przyjęliśmy z radością,
chociaż Belgradu nie mieliśmy w planach, a bilety kolejowe opiewały na trasę ( część w Jugosławii) Zagrzeb-Ploce-Zagrzeb, Polak jednak potrafi, a jak potrafi będzie w dalszej części relacji......



Czekam na opis, jak to Polak potrafi, no i na drakę na granicy zwiazaną z albumami Bijelo Dugme....
Kasieńka
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 114
Dołączył(a): 19.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kasieńka » 18.10.2010 12:04

Trudy podróży nie do pozazdroszczenia, ale za to jakie przygody! Kontrole celne, znikający pociąg, jazda nad przepaścią... Jak w filmie sensacyjnym! To były czasy...
A my tu na forum dyskutujemy: z klimą czy bez klimy?
spanie w aucie na parkingu, czy w hotelu? Nuda...

Z niecierpliwością czekam na c.d.. i zdjęcia!

:papa:
Dudek2222
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5318
Dołączył(a): 02.09.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Dudek2222 » 18.10.2010 12:46

Kasieńka napisał(a):Trudy podróży nie do pozazdroszczenia, ale za to jakie przygody! Kontrole celne, znikający pociąg, jazda nad przepaścią... Jak w filmie sensacyjnym! To były czasy...
A my tu na forum dyskutujemy: z klimą czy bez klimy?
spanie w aucie na parkingu, czy w hotelu? Nuda...

Z niecierpliwością czekam na c.d.. i zdjęcia!

:papa:

Nic, tylko zdjęcia i zdjęcia.
Franko, chyba na serio musimy zabrać się do roboty :cry:
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 108172
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 18.10.2010 12:53

Dudek2222 napisał(a):Nic, tylko zdjęcia i zdjęcia.
Franko, chyba na serio musimy zabrać się do roboty :cry:


W duecie będzie Wam raźniej :D a więc duecik: do roboty :wink:
franko
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2360
Dołączył(a): 14.10.2010
Tribunj czerwiec 2010r

Nieprzeczytany postnapisał(a) franko » 19.10.2010 08:10

Zdjęcia będą. Muszę je jednak odnaleźć. Niestety (lub stety) miałem w sierpniu ( po powrocie z Tribunj) kapitalny remont chaty, sprowokowany przez teściową ( takie tam malowanie, tynki itd), trzeba było wszystko gdzieś poupychać i do tego szybko, a teraz jest problem z odszukaniem. Ten weekend będę miał wolny więc może się uda odnaleźć i powklejać.
Tak, stare czasy się pamięta, a z tym gdzie i co jest wciśnięte w sierpniu już gorzej.
Biker_HR
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 847
Dołączył(a): 18.01.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Biker_HR » 19.10.2010 08:34

franko napisał(a):Dubrownik to za czasów Tity by³a Czarnogóra, teraz wiemy, ¿e nale¿y do Chorwacji.


Zanimljiv putopis Franko, ali ovo nije tocno. Dubrovnik apsolutno nikad u svojoj dugoj povijesti nije spadao pod Crnu Goru, pa ni u vrijeme Tita.

Dapace, Boka i Kotor (danas u Crnoj Gori) su ranije u povijesti bili hrvatski gradovi, i citav Kotorski zaljev naziva se "zaljev hrvatskih svetaca".

Arhitektura, povijest i pomorska tradicija tog zaljeva je izrazito hrvatska, a najpoznatija je Bokeljska mornarica.

Obrazek


http://www.edubrovnik.org/novost.php?id=1613
Heterka
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 461
Dołączył(a): 21.05.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Heterka » 19.10.2010 08:56

Zapisuję się też do czytelników tym bardziej, że w Trybunj byliśmy już parę razy, między innymi w lipcu 2010 roku. Bardzo urokliwe miasteczko i z sentymentem tam wracamy.
franko
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2360
Dołączył(a): 14.10.2010
Tribunj czerwiec 2010r

Nieprzeczytany postnapisał(a) franko » 19.10.2010 09:02

Biker_HR
Przepraszam za tak fatalną pomyłkę. Strzeliłem gafę!!!!!!
Nie wiem, o czym myślałem podając taką błędną informację.
Pisząc swoją relację z przed 35 lat, mam w głowie wiele wspomnień i mieszają się one wzajemnie, wszystkiego i tak nie jestem w stanie opisać.
Dzięki za zwrócenie uwagi.
Miło mi także, że tą relację czytają w Chorwacji.
franko
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2360
Dołączył(a): 14.10.2010
Tribunj czerwiec 2010r

Nieprzeczytany postnapisał(a) franko » 19.10.2010 09:57

Pobyt w Dubrowniku zakończony. Żal było opuszczać gościnne progi domu Blażki i jego rodziców ( na pewno już nie żyją). Późniejsza historia Jugosławii sprawiła, że kontakt z Blażenką się urwał.

Pożegnaliśmy się rano i z Dubrownika pojechaliśmy autobusem liniowym do Ploce. Miałem "powtórkę z rozrywki", bałem się szalenie (żona nie i szwagier-Bolek także nie). W głowie zaświtała mi myśl, że do Belgradu ja pojadę pociągiem z Ploce, a Oni dalej do Belgradu autobusem. Naprawdę bałem się takiej długiej drogi pokonywanej przez góry autobusem.
I tak rozstaliśmy się w Ploce. Umówiliśmy się przed dworcem kolejowym w Belgradzie.
To szybkie rozstanie w Ploce "zaowocowało" całym szeregiem komicznymi i jednocześnie przykrymi konsekwencjami w dalszej podróży.
Na pociąg przyszło mi poczekać około 4 godzin ( oni jeż jechali). Na podróż dostałem kruch, puszkę jakiejś konserwy i owoce.
Około 16-tej (dokładnie nie pamiętam) miałem pociąg do Belgradu.
Pociąg był w porównaniu z naszymi, wręcz luksusowy. Zająłem miejsce w wagonie 2 klasy i zadowolony czekałem na odjazd. W składzie był wagon restauracyjny i wagony sypialne. Po około godzinie jazdy przyszedł konduktor. Pokazałem bilet i się zaczęło..... Miałem bilet na podróż do Zagrzebia, a gdzie Belgrad. Mało tego zająłem miejsce zarezerwowane (pociąg był z miejscówkami!!!!). Nie wychylałem się z jako taką znajomością chorwackiego ( nauka przez trzy prawie tygodnie dawała już efekty).
Udawałem, że nie rozumiem, że nie miałem połączenia na pociąg do Polski na jutro wieczorem i takie tam dyrdymały. Pan konduktor coś sprawdził w rozkładzie jazy i stwierdził, że faktycznie innym pociągiem niż ten którym jadę, nie zdążę na pociąg do Zagrzebia!!!!!!
UFFFFF!!! Udało się!! Dodatkowo ( wiedział, że jestem z Polski) przesadził mnie na wolne miejsce w 1-ej klasie!!!!!! Spory kawałek drogi jechał ze mną. Pogadaliśmy sobie razem.
Pociąg jechał trasą Ploce-Mostar-Sarajewo-Doboj-Vinkovci-Sremska Mitrovica-Belgrad. Trasa niesamowita, tunele, tunele, góry i przepaście (POLECAM!!!). Mostar i Sarajewo widziałem niestety tylko z okien pociągu.
Zrobiłem się głodny. zabieram się za kruch i konserwę.....nie dali mi otwieracza do konserw!!!!!! Jestem głodny!!!! Chce mi się także pić ( nie dali mi z tego pośpiechu żadnego napoju. Nic tam, picie kupię sobie w restauracyjnym. Nie, nie kupię, nie dali mi kasy!!!!!!! I tak posiliłem się suchym kruchem i często połykałem ślinę. Potem dowiedziałem się, że Oni ( żona i szwagier-Bolek) na postojach autobusu ( co dwie, trzy godziny) popijali soczki, degustowali smakołyki!!!!!
Do Belgradu pociąg przyjechał przed 6-tą rano. Żony i szwagra-Bolka jeszcze nie było. Jednak przez góry pociąg jedzie szybciej. Zjawili się gdzieś za dwie godziny. Teraz oczekiwaliśmy na Ignaca (miał po nas wyjść na dworzec).
Nie wyszedł. Przysłał swojego znajomego, który zawiózł nas do domu Ignaca, a po drodze opowiedział nam, dlaczego Ignac osobiście nie odebrał nas z dworca.
Ignac pojechał do Mladenovac. Ojciec Ignaca mieszkał w tym mieście, zmarł 90 dni wcześniej. W wierze prawosławnej odpowiednik naszej "stypy" odbywa się 90 dni po śmierci. My mamy jutro dojechać autobusem do Mladenovac. W domu w Belgradzie czekały bilety na autobus. Mieliśmy się przespać, wypocząć po podróży i dojechać do Ignaca. W domu zastaliśmy pełną lodówkę jedzenia, napoje, soki, piwo i rakiję.
Byliśmy tym wszystkim szalenie zaskoczeni!!!!
Wieczorem pochodziliśmy po starej części Belgradu ( był kolorowo oświetlony reklamami i tętnił życiem). Do domu Ignaca wrócilismy około 22-iej.
Rano pobudka i o 7-ej mieliśmy autobus do Mladenovca.
CDN
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży

cron
Tribunj czerwiec 2010r. - strona 3
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone