Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Tribunj czerwiec 2010r.

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
franko
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2360
Dołączył(a): 14.10.2010
Tribunj czerwiec 2010r.

Nieprzeczytany postnapisał(a) franko » 18.11.2010 13:43

Oczywiście podczas naszego pobytu w Tribunj były także wypady do okolicznych miejscowości.
Było popołudnie w Trogirze.

Obrazek

Trogir, wejście na Stare Miasto od strony kanału i parku.

Obrazek

Mimo, że byliśmy w Trogirze w czerwcu ilość turystów przeszła moje oczekiwania. Było ich naprawdę dużo.
Miejsce do parkowania znaleźliśmy jednak bez przeszkód, na parkingu przy samym mostku dla pieszych.

Mam mało zdjęć, tym razem napracowała się kamera.
Dużą ilością zdjęć dysponuje brat. Jak tylko je zdobędę, najciekawsze umieszczę na forum.

Obrazek

Zdjęcia robione nieprofesjonalnie bo aparatem telefonicznym Sony Ericsson C510.
Oczywiście Trogir ma swój urok, o czym na forum jest wiele relacji. Dla mnie było to historyczne wspomnienie, gdyż dokładnie 30-ści lat wstecz byłem w Trogirze (wtedy może 20 minuut) podczas mojej wyprawy małym fiacikiem. Zapewniam, turystów w tamtych czasach było o wiele, wiele mniej.

Tym razem nie sposób było nie spróbować kawy i lodów na głównym deptaku, z widokiem na most (oczywiście zakorkowany), na twierdzę i potężny prom zakotwiczony przy samej twierdzy.
Do Trogiru pojechaliśmy z Tribunj magistralą adriatycką, a wracaliśmy trasą "górną", drogą nr. 58 przez Seget Gornji i Ljubitovice do Sibenika.
Na tym odcinku, pozostały nadal "pamiątki" z ostatniej wojny na Bałkanach.

Był także Primosten, w którym parkowanie to wielka sztuka, był Sibenik (w którym pogubiliśmy się dokumentnie wracając z Trogiru).
Były także pobliskie Vodice.
Porównując te wszystkie miejscowości, są one urokliwe, każda ma swój klimat, ale wracając do Tribunj, wracało się do oazy spokoju i ciszy. Idelane miejsce na wypoczynek, a wszędzie praktycznie blisko( do innych miast i parków).

Brat zwiedził jeszcze Zadar, ja z żoną nie pojechaliśmy.
Powoli zbliżał się koniec pobytu w Tribunj. Kwaterę mieliśmy do 18 czerwca do godziny 10-tej.
Powrót był zaplanowany przez Plitvice ( z noclegiem w Rakovicy).

CDN.
franko
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2360
Dołączył(a): 14.10.2010
Tribunj czerwiec 2010r.

Nieprzeczytany postnapisał(a) franko » 19.11.2010 12:01

W dniu 18 czerwca pożegnaliśmy Tribunj, z naszymi gospodarzami wypiliśmy kawkę, uregulowaliśmy należność za pobyt i o godzinie 9.45, tak jak planowaliśmy, udaliśmy się w kierunku Plitvic, a właściwie Rakovicy, gdzie czekał na nas apartament.
Apartament ten pomogła nam zarezerwować p. Vesna z Tribunj, kilka dni przed naszym wyjazdem z Tribunj.

Obrazek

Apartament bardzo elegancki, za 15e od osoby za noc.
Z Tribunj do Rakovicy jechaliśmy przez Vodice-Stankovici-Benkovac-Gracac i Udbine.
Na mnie wypadło prowadzić auto. Miałem więc kolejny raz pecha, gdyż nie mogłem robić żadnych fotek.
A było co fotografować!!!!!

Od Benkovaca droga 27 jest wyjątkowo malownicza i miejscami wymaga sporych umiejętności od kierowcy.
Bardzo malowniczo położony jest Gornji Karin wraz z jeziorem. Wjazd do tego miasta zapiera dech w piersiach.
Następnie Obrovac z serpentynami przed wjazdem do miasta. Widoki bajeczne!!

Przejazd przez rzekę Zrmanja ( po lewej stronie zostają resztki huty, chyba aluminium).
Dolina rzeki Zrmanja robi duże wrażenie.
Po minięciu Obrovaca droga 27 pnie się do góry, bardzo do góry, na koniec z wieloma kolejnymi serpentynami. Dech zapiera!!!
Rzeka Zrmanja płynie najpierw 100m, potem 200m, a potem już chyba ze 300m poniżej szosy. Widok na Velebit zostanie na długo w pamięci.
Przejeżdżamy pod wodociągiem hydroelektrowni i dalej wyżej i wyżej, a widoki jeszcze piękniejsze.

W aucie nikt się nie odzywa. Cisza jak w grobowcu, tylko brat od czasu do czasu mówi: za szybko jedziesz!!! A jadę 25-35km/h!!!!
Teraz już w dół. Zmiana krajobrazu, bardziej zielono i soczyście. Długo pustka, żadnych zabudowań, wsi.
Mijamy Gracac bokiem.
Za Udbiną przejeżdżamy obok byłej bazy wojskowej. Dookoła rozciąga się wielka nizina otoczona górami.
Mijamy od czasu do czasu pozostałości wojny, opustoszałe zabudowania ze śladami ostrzelań.

Powoli dobijamy do Rakovicy, wcześniej mijając Plitvice z parkingami wypełnionymi po brzegi.
Pogoda cały czas idealna do podróży ( klima działa), ale przed samą Rakovicą zaczyna się chmurzyć i robi się chłodniej.
Czyżby zmiana pogody??

W Rakovicy jesteśmy o 14-tej. Tak było umówione, właściciel apartamentu już na nas czekał.
Podróż z Tribunj do Rakovicy (chyba około 180km) zajęła nam 3,5h, oczywiście z postojami na wchłanianie piękna krajobrazów, na kawki i papieroski.
Po zameldowaniu w apartamencie, wypakowaniu części bagażu i jedziemy do Plitvic.
Pogoda zmienia się na naszą niekorzyść.

Brat z żoną decydują się na zwiedzanie, ja z żoną nie. Ja nie, bo nabawiłem się kontuzji lewej nogi (jeszcze prze wyjazdem z Polski).
Brat poszedł trasą dwugodzinną. Byliśmy umówieni na dolnym parkingu.
Zjechałem tam z żoną autem.
W tym czasie rozszalała się potężna burza!!!!!!! Nie dało się nie myśleć o bracie i Jego żonie.

Po około 1,5 godziny brat puszcza sygnał (tak się umówiliśmy). Wyjeżdżam z parkingu na szosę, brata nie ma. Czekam 5 minut nie ma ( a leje jak z wiadra).
Brat dzwoni. Przyjedź na górny parking. Wracam na górny, leje i grzmi potężnie.
Na górnym jest i brat i Jego żona.
Setki ludzi, z małymi dziećmi na rękach i w wózkach, wali biegiem do swoich aut.
Brat przemoczony chyba nawet pod skórą, Jego żona też.
Wyglądało to tragi-komicznie, ale wesołe dla wszystkich przemoczonych nie było.
Szybkie przebieranie i do apartamentu. Wykąpali się, burza przeszła.

Obrazek

Na dowód fotka z tęczą w tle, po tej burzy właśnie.

Obrazek

Ja suchy sobie popalam, a brat z żoną przebierają się w pokoju po raz drugi.
Kolejny punkt, obiad, piwko.
Blisko od apartamentu jest zajazd i tam udaliśmy się na obiad.
To była uczta dla podniebienia!!
Ja zupa pomidorowa (tomaten sup), żona svinske meso z grilla oraz dwa Karlovacko (duże). Porcja żony taka, że jeszcze ja się załapałem.
Oczywiście pieczywo i surówki. Całość 80kun!!!!!!
Wszyscy najedzeni, brat i Jego żona już oboje wyschnięci, wróciliśmy około 19-tej do apartamentu.

Po burzy ani śladu, ale załamanie pogody było widoczne, o czym przekonaliśmy się rano.
Pobudka została ustalona na godzinę 4.00, gdyż trasę z Rakovicy do Warszawy ( 1200km) musieliśmy pokonać w jeden dzień. W poniedziałek wszyscy do pracy.

CDN.
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 108174
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 19.11.2010 12:51

Franco, ponieważ pogoda nie pozwoliła Wam zobaczyć Plitvice, dla Ciebie i dla żony - Plitvicke Jezera z Drażem Zecicem w tle
franko
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2360
Dołączył(a): 14.10.2010
Tribunj czerwiec 2010r.

Nieprzeczytany postnapisał(a) franko » 19.11.2010 13:02

Janusz.
Dzięki za Plitvice i podkład do obrazków.
Oprócz pogody na przeszkodzie stanęła kontuzja nogi.
W przyszłym roku, we wrześniu (jak plany zostaną zrealizowane), Plitvice będą pierwszym punktem zwiedzania.
Zamierzam jadąc z W-wy przenocować w Rakovicy i nacieszyć oczy tym dziełem natury.
PZDR.
franko
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2360
Dołączył(a): 14.10.2010
Tribunj czerwiec 2010r.

Nieprzeczytany postnapisał(a) franko » 22.11.2010 12:26

Tak jak zaplanowaliśmy o 4 rano pobudka.
No może 15-20 minut później.
Jest 20 czerwca niedziela.
Z samego rana powaliła nas pogoda. Było zimno i padało. Jednak zmiana pogody, odczuwalna już była wczoraj.
Szybkie śniadanko, po dwie kawki i po dwa papieroski i w drogę.
Przed nami 1200km, niestety do DOMU!!!!
Okolica jeszcze bardzo, bardzo senna. Ruszamy. Tym razem prowadzi brat. Jest godzina 5.00
Planujemy jechać przez Karlovac-Zagrzeb-Maceli-Ptuj-Mureck-Graz-Wiedeń-Bratysława-Zilina-Cadca i dalej, (aby ominąć przebudowywaną drogę do Cieszyna), zdecydowaliśmy się na Zwardoń-Żywiec i dalej przez Katowice do Warszawy.

Nie był to najlepszy mimo wszystko pomysł, gdyż odcinek z Cadcy do Zwardonia jest w fatalnym stanie, do tego wąsko i kręto.
Cały czas pada, chcieliśmy kupić sławne sery ale o tej porze, handlujący zapewne byli jeszcze pod pierzynami więc z zakupów wyszło "zero".

Droga wlecze się niesamowicie, na drogach pusto, mało widać okolicy.
Za Karlovacem prujemy już autostradą, ruch nadal bardzo mały.
Prze Zagrzebiem, jakby się rozjaśnia, przestaje padać, daleko w górach świeci słońce.
Zatrzymujemy się na ostatnim parkingu przed granicą ze Słowenią, kawki, papieroski i wydanie ostatnich kun. Wydaliśmy kuny praktycznie do ostatniego grosika.
Po pobycie nad samym Jadranem, teraz wydaje nam się piekielnie zimno i szaro. Zimno było faktycznie, może 16-17 stopni. To po ponad 30-tu zupełna zimnica.
Granicę w Macelj przekraczamy o 7.30 bez zadnych problemów ( może pięć samochodów), machnięcie ręką i już Słowenia.
Tym razem objazd autostrady bez niespodzianek (nie błądzimy) i o 9.00 jesteśmy już na terytorium Austrii.
Nadal za kółkiem brat, pada przelotnie, ruch niewielki, na autostradzie remonty konserwacyjne ale nie utrudniające ruchu.
Wiedeń świetnie oznakowany mijamy błyskawicznie.
Patrzymy na zegarki (planowaliśmy być w Warszawie między 21.00 a 22.00), wydaje się robić cieńko z czasem.
Dobijamy do Bratysławy, Bratysława zupełnie swobodnie i luźno.
Pierwszy parking za Bratysławą ( na stacji benzynowej, jest nasz ). Brat tankuje. Żony szykują małą przekąskę+zakupiona pizza i kawa w barku.
Jest godzina 12-ta.
Między Wiedniem a Bratysławą wyszło upragnione słońce.
Telefony do Polski, że wszystko idzie dobrze i planowo.
Zmiana kierowców, teraz za kółkiem ja.
Do Zwardonia mamy 240km, planujemy do niego dojechać na godzinę 16.00.
Około 120km za Bratysławą pogoda się psuje, zaczyna przelotnie popadywać deszcz. Autostrada pusta, więc szybkość maksymalna na liczniku i jedziemy dozwolone 130km/h.
Mijamy Żilinę (też bezproblemowo) i zwalniamy, gdyż od Ziliny do Cadcy wiele ograniczeń szybkości 60 lub 70km/h.
Zaczyna mocniej padać.
I jest Zwardoń, a godzina 17.00!!! Pada mocno, jest zimno.
Za Żywcem zatrzymujemy się w zajeździe na obiad.
Ciężko będzie dojechać do domu na planowaną godzinę.
Po obiedzie za kółko siada brat i ruszamy na ostatni odcinek do domu.
Wspomnę jeszcze o drodze Cadca - Zwadroń. Wąsko, kręto, dziurawo i praktycznie cały czas teren zabudowany. A w Zafirze cromaniaka (oddanej w Nasze ręce z pełnym zaufaniem), alusy, opony nisko-profilowe.

Miałem stress jadąc po tych wybojach i dziurach (Auto usmarowane przez warunki pogodowe, na jazdę doposażoną Zafirą zwrócił mi uwagę mój brat, a tata cromaniaka).
Jest 18-ta i ciężko będzie zmieścić się w czasie. Zaczyna dobrze padać, do Bielska-Białej jedziemy w peletonie, w Bielsku błądzimy, włączam swoją nawigacje, która nas wyprowadza na właściwą drogę.
Przez Bielsko korek, za już lepiej, ale leje mocniej.
Przez deszcz, wcześniej robi się ciemno. Ruch na "gierkówce" duży (niedziela).
Wleczemy się 70 w porywach 80km/h.
Do Warszawy dobijamy o 23.30!!!!!
Żegnaj Chorwacjo i do zobaczenia ponownie w roku 2011!!!!!!

Uwagi praktyczne z wyjazdu.
Wielu forumowiczów zaleca wyjazdy w środku tygodnia i powroty także.
Podpisuję się pod tymi zaleceniami.
Wielu sugeruje jazdę w "ciemno". Jeżeli wyjazd jest przed sezonem lub po i bez małych dzieci, można śmiało jechać w "ciemno".
Podpisuję się także pod tym, aby wszelkich płatności (oczywiście tam gdzie jest to możliwe) dokonywać kartą lub wymieniać pieniążki w banku.
Z domu zabrać trochę euro na kawki i napoje (lub WC na niby "autostradzie" w Słowacji) po drodze.
Trasa przez Austrię z pominięciem autostrady na terenie Słowenii jest prosta i bardzo wygodna.
Ja osobiście zalecam podróż, jeżeli jest to ponad 1200km, z noclegiem po drodze!!!!!!!!!!! Nasz wyjazd, dwóch naprawdę dobrych i odpowiedzialnych kierowców, jazda na zmianę, zmęczył nas mimo wszystko.
Nie widziałem Policji w czasie całego wyjazdu z wyjątkiem Polski.
Najwięcej dogodnych i najtańszych miejsc do przenocowania w drodze do Chorwacji jest jednak na Węgrzech.
Ceny, o których jest tak wiele na forum, są zupełnie porównywalne z naszymi, a jeżeli są jakieś różnice, to niewielkie, co przy całkowitych kosztach wyjazdu jest praktycznie niezauważalne!!!!
Pozdrawiam wszystkich cromaniaków i do zobaczenia w HR w 2011!!!!!
PZDR.
Koniec.
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 108174
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 22.11.2010 12:34

Franco :D - HVALA
Rayoos
Turysta
Avatar użytkownika
Posty: 10
Dołączył(a): 03.11.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Rayoos » 22.11.2010 20:23

Wyjątkowa relacja. Świetnie się czyta pozdrawiam:)
franko
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2360
Dołączył(a): 14.10.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) franko » 23.11.2010 11:47

Powoli zaczynam planować kolejny wyjazd do Chorwacji w roku 2011.
Przeglądam mapy, wertuję forum.

Wyjazd będzie (o ile dojdzie do skutku) na przełomie sierpnia i września (bliżej końca sierpnia) lub w środku września.
Planowanie jest o tyle skomplikowane, że jedna połowa ekipy pojedzie autem (to żona i ja, bo się boję latać), a druga część ekipy doleci samolotem (to córka z mężem i ich dziecię Franek (będzie miał we wrześniu 2.5 roku)).
Dlatego miejsce pobytu to okolice Splitu (+50, -50km), aby można ich odebrać z lotniska.

Do Chorwacji pojadę najprawdopodobniej przetartą trasą przez Słowację Austrię ( z pominięciem autostrady na Słowenii), powrót przez Węgry (Budapeszt) i Bańską Bystrzycę oraz Chyżne, z noclegiem w drodze powrotnej, gdzieś nad Balatonem lub przy autostradzie w motelu.
Nauczony doświadczeniem z tego roku, planuję nocleg przed granicą ze Słowacją (okolice Zwardonia lub Wisły) oraz w Rakovicy ( mam zamiar zwiedzić wreszcie Plitvice, gdyż w tym roku plany pokrzyżowała pogoda).
Poszukuję także namiaru na kwaterę na południe lub północ od Splitu
(w granicach do 50km), takiej bardzo blisko morza (lub nad samym morzem-dziecko), teren bez schodków i wzniesień z fajną plażą dla dzieciaków.
Słoik-skarbonka staje od 1 grudnia.
Liczę także na pomoc forumowiczów w znalezieniu kwatery.
Pozdrawiam.
sroczka66
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2566
Dołączył(a): 25.08.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) sroczka66 » 23.11.2010 12:27

franko napisał(a):.....( mam zamiar zwiedzić wreszcie Plitvice, gdyż w tym roku plany pokrzyżowała pogoda)...
Pozdrawiam.


Nam też w tym roku plany zwiedzenia Plitvickich pokrzyżowała pogoda, i, jak uda się nam pojechać w 2011 roku, to planujemy odrobić straty :D

Fajnie się z Wami podróżowało, szczególnie po tej Chorwacji z zamierzchłych :wink: czasów.
franko
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2360
Dołączył(a): 14.10.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) franko » 23.11.2010 14:05

sroczka66
Dzięki za miłe słowa.
To może gdzieś po trasie uda się nam spotkać?
Wertuje teraz apartamenty w okolicach Splitu. Mam już kilka wyłowionych.
Szukam dalej, potem selekcja, może ktoś z forum, coś podpowie.
Jak tak patrzę na oferty, jestem zdziwiony, że tak wiele apartamentów ma już sporo rezerwacji!!
PZDR.
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 108174
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 23.11.2010 14:16

franko napisał(a):Wertuje teraz apartamenty w okolicach Splitu. Mam już kilka wyłowionych.
Szukam dalej, potem selekcja, może ktoś z forum, coś podpowie.PZDR.


Na Ciovo wertowałeś :?: zaraz pewnie ktoś tu wpadnie i mnie okrzyczy :wink:

ale Lipo li je naše Čiovo
franko
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2360
Dołączył(a): 14.10.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) franko » 23.11.2010 14:27

Janusz.
Tak Ciovo także biorę pod uwagę.
Mam już kilka apartamentów spisanych.
Mam także z Tucepi, Igrane i Vinisce.
Wertuję nadal.
PZDR.
matula
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 316
Dołączył(a): 09.04.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) matula » 24.11.2010 10:32

franko, piękne dzięki za świetne relacje!
śledziłam od samego początku i z zapartym tchem czekałam na kolejne odcinki, szkoda, że się już skończyły :wink:
pozdrawiam serdecznie i... do przyszłego roku 8) i kolejnej relacji
franko
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2360
Dołączył(a): 14.10.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) franko » 24.11.2010 10:46

Matula.
Dzięki za wytrwałość i miłe słowa.
Jak widzisz zapewne z wcześniejszych moich postów, już powoli planuję
wyjazd w przyszłym roku. Mam nadzieję, że się uda mimo kryzysu.
Pozdrawiam.
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18693
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 24.11.2010 12:43

Dzięki franko za te relacje ( wspominkowe szczególnie ) - miło jest wspominać stare , dobre czasy :D

Mam nadzieję , że żadne kryzysy Wam nie przeszkodzą i wyjazd kolejny też się uda zrealizować .


Pozdrawiam
Piotr
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Tribunj czerwiec 2010r. - strona 16
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone