Tribunj czerwiec 2010r.
Jedziemy więc dalej po bardzo krótkiej drzemce.
Kierujemy się na Zagrzeb i potem autostradą w kierunku Splitu.
Powoli wstaje dzień.
Chorwaci mają fantastyczne rozwiązanie na autostradach.
Opłata za przejazd dopiero na zjazdach z autostrady. Nie ma spowalniania ruchu i bramek co 25-35km, jak to jest w Polsce.
Dlaczego w Polsce nie wykorzystano tego wspaniałego rozwiązania??!!!
Autostrada już za Zagrzebiem praktycznie pusta, ruch niewielki.
Zmęczenie daje powoli znać o sobie. Mijamy kolejne tunele.
Jak w takich warunkach, w takim trudnym terenie, potrafiono tak szybko i tak porządnie wybudować tyle kilometrów autostrad w Chorwacji!!??
Pniemy się w górę, praktycznie jedziemy w chmurach.
Robimy teraz częstsze postoje, palimy, łyk kawy i czegoś zimnego i dalej w drogę.
Temperatura powietrza nas nie zachwyca, jest od +7 ( wysoko), do +14.
Jest jednak jeszcze bardzo wcześnie.
Zbliżamy się powoli do tunelu, jak ktoś go bardzo ładnie nazwał na forum, do tunelu "ciepło-zimno".
Przed tunelem, o godzinie 7-ej temperatura nie zachwycała, było zaledwie +14 stopni.
Za tunelem rewelacja +24!!!!!!!
Wyjazd z tunelu, to wszyscy znają, kilka serpentyn, ostro w dół i...............jest, widać go!!!!!!!!! ADRIATYK!!!!
Zatrzymujemy się na pierwszej stacji benzynowe połączonej z dużym parkingiem, tankowanie (trzecie od wyjazdu z Warszawy) i robimy sobie z domowych zapasów śniadanie. Śniadanie w promieniach słońca z rewelacyjnym widokiem na góry i Adriatyk.
Dzwonimy do naszej Pani Vesny, informując Ją, że za około 2 do 3 godzin będziemy na kwaterze. Pani Vesna mieszka w Splicie i tam pracuje.
Po krótkim odpoczynku i śniadanku, zmiana kierowcy, teraz pora na brata za kierownicą.
Zmęczenie potęguje się, jest ciepło, powoli na krótkie chwile przysypiam.
Autostrada prowadzi po prawie równym terenie. Ruch nada bardzo mały.
Zbliża się godzina 9-ta, temperatura sięga już +28.
Zjeżdżamy z autostrady, kierujemy się na Vodice, na bramce płacimy kartą. Po kilkunastu kilometrach, odbijamy w prawo na Tribunj.
Z daleka ponownie widać błękit Adriatyku, jedziemy w dół, mijamy gaje oliwne i winnice.
Nawigacja brata prowadzi nas pod sam apartament Na ulicy Podvrh
Pani Vesna i jej mąż już na nas czekają. Jest 9.30.
Auto parkujemy nad samym morzem (5m od wody, w cieniu sosnowych drzew).
Jesteśmy zmęczeni ale jakże szczęśliwi!!!!
Czujemy zapachy, wody, drzew i kwiatów.
Jak widać, jadąc bez szaleństw, w dwóch kierowców ( obaj bez stłuczek i kolizji), podróż zajęła nam 27 godzin.
Pierwsze wnioski jakie nam (mnie i bratu) nasunęły się po pokonaniu tylu kilometrów:
1. Przy odległości 1500km konieczna jest przerwa w podróży (nocleg).
Ewentualnie przy dwóch osobach w samochodzie odpoczynek (sen) minimum 4 godziny.
2. Najlepiej nie jechać w weekendy.
3. Starannie opracować plan podróży. ( my wyliczyliśmy prędkość podróżną ( z postojami) na 65km/h), w rzeczywistości szybkość podróżna wyszła 55,5km/h. (więcej postojów, przebudowa drogi w Czechach+ dwa razy pomylona droga. Jechaliśmy przestrzegając wszystkich przepisów,
w tym ograniczeń szybkości.
4. Dużo pić po drodze (mniej palić, to uwaga do nas).
5. Nie stresować się, jeżeli mamy opóźnienie (luz w korkach, spokój i zadowolenie=jedziemy na urlop!!!).
Na forum jest wiele tras dojazdowych, każdy niech wybiera sobie swoją opcję.
Trasa przez Słowację i Austrię ( z łatwym i prostym pominięciem autostrady w Słowenii) jest bardzo dobrym wyborem. Około 70% trasy pokonujemy autostradami ( wliczam w to także naszą dwupasmową "gierkówkę").
JESTEŚMY JUŻ NA URLOPIE!!!!
Widok na nasz apartament od strony plaży (prywatnej).
CDN.