Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Tribunj - come back po roku

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
yvonn
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 133
Dołączył(a): 20.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) yvonn » 05.10.2007 07:15

Miło się zrobiło... czekam na ciąg dalszy.
Jeszcze tydzień temu podziwiałam widoki z tych murów, do akwarium nie wchodziłam i teraz wiem, że był to dobry pomysł.
My mieliśmy to szczeście, że odległość od Dubrovnika do naszego miejsca zakwaterowania była około 180km., więc spokojnie zobaczyliśmy Dubrovnik nocą, polecam!!! Robi niesamowite wrażenie, może uda Wam się kiedyś to zobaczyć.
W ub. roku byliśmy w sobotę w Dubrovniku i również (po raz pierwszy) zobaczyłam to miasto nocą, a dodatkową atrakcją było zobaczenie ślubu chorwackiego. Pod murami super czerwone ognie puszczane w niebo, to był cudowny widok. Może komuś z Was też coś takiego udało, albo uda się zobaczyć, warto.
A co do pogody to byłam ostatni tydzień września i było całkiem dobrze około 25 stopni, więc spokojnie można było poleżeć już na opuszczonej plaży, ale woda też nadawała się do kąpieli (może za wyjątkiem "mojej lepszej połowy" wszyscy skorzystaliśmy z kąpieli).
Już poopuszczane miasteczka Dalmacji robiły dodatkowe, inne wrażenie porównując z sezonem.

Czekam na dalszą relację... miło i przyjemnie się czyta...
Pozdrawiam
Buber
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3790
Dołączył(a): 11.08.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Buber » 05.10.2007 17:03

Swieżutka relacja - palce lizać. Po przeczytaniu mam ochotę zwiedzić Zadar, a w Dubrowniku zahaczyć o Lovrinjenac.
Z tym parkowaniem w D. rzeczywiście kłopot - ja będę tam pewnie o 11.00. - może pod jakimś hotelem ?
Pozdrawiam
witki
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1231
Dołączył(a): 27.06.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) witki » 15.10.2007 18:31

a my cały czas czekamy :( :(
el_guapo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1560
Dołączył(a): 08.07.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) el_guapo » 19.10.2007 08:54

Przepraszam za zwłokę, ale miałem małe urwanie głowy w pracy.

Tribunj, Vodice, Cetina 2007.09.08, 09 i 10;

Wycieczka do Dubrov nastroiła nas pozytywnie - tak pozytywnie, że w drodze powrotnej zatrzymaliśmy się w Omisu i zarezerwowaliśmy spływ Cetiną...

Kolejne dwa dni spędziliśmy jak na rasowych przybyszów z północy przystało. Nareszcie pogoda pozwoliła na odrobienie zaległości w opaleniźnie. Nareszcie wszystko wróciło do normy, kolor nieba, kolor wody, temperatura powietrza.

Obrazek

Leniuchowanie przerywaliśmy tylko krótkimi wycieczkami do Vodic i na lody. Nie chcieliśmy stracić ani minuty słońca, toteż każdy chłonął promienie słoneczne - w różny nieco sposób: panie na lądzie, panowie w wodzie.

Podczas jednej z wycieczek pieszych do Vodic okazało się że w pobliżu są jakieś manewry USA lub NATO. Oprócz uchwyconego Apache'a przeleciało jeszcze 'stado' BlackHawk'ów (lub SeaHawk'ów)

Obrazek

Różnica w 'mocy' sprzętu jest namacalna :lol:

Obrazek

'Nasze' przepiękne wzgórze...

Obrazek

Leniuchowanie nie jest moim ulubionym spędzaniem czasu, więc już w niedzielę wieczorem zaczęły przychodzić mi do głowy głupie rzeczy. Skok 'na modliszkę' (kto oglądał "Katate Kid'a wie o co kaman) zakończył się zbiciem pięty. Ból był nie do wytrzymania, a następnego dnia miałem spływać Cetiną...

Obrazek

Przed sezonem 2007 sam poszukiwałem takiej informacji, udało nam się spłynąć Cetiną wobec czego jestem Wam winien kilka słów opisu.

Spływ miał się rozpocząć o 11:00, zatem wyruszyliśmy z Tribunj już o 8:45 mając przed sobą ok 100km krętej i zatłoczonej drogi. Mając spory zapas czasowy nie spieszyliśmy się, ale już przed Sibenikiem spotkała nas przykra niespodzianka. Partacka robota warsztatu przy wymianie sprzęgła, która objawiła się podczas wycieczki do Dubrovnika, teraz dała znać w jeszcze gorszy sposób...Dojeżdżając do Sibenika nagle 'straciłem' biegi, a konkretnie "V" i "R". Nie wyobrażałem sobie wycieczki do Omisa niesprawnym samochodem - wyrok mógł być tylko jeden "nie będzie spływu Cetiną", pali licho 50kn zadatku kiedy problemem są biegi, a jakoś trzeba jeszcze wrócić do Polski. Zjechaliśmy na parking do Plodine, maska w górę (ponownie spadła rura od turbo), 'mieszanie' biegami - biegi wróciły, co prawda dźwignia latała jak 'żyd po pustym sklepie', ale podjąłem ryzyko jechania do Omisa...

Podsumowując 'awarie' spowodowane partacką robotą warsztatu:
- spadająca rura od turbo (nie dokręcone opaski zaciskowe),
- zblokowane biegi (nie dokręcone śruby mechanizmu zmiany biegów, z 3 śrub jedna była dokręcona, jedna była poluzowana i jednej nie było W OGÓLE!!!),
- skradzione kombinerki

Biegi naprawiłem doraźnie we wtorek, podczas gdy moi towarzysze smażyli się na słońcu ja leżałem pod samochodem.


Jak niektórzy pewnie pamiętają wakacje organizuje w wrześniu. Kilka info podstawowych:
- organizator: TZ NESTOS (agencja mieści się tuż przy Cetinie; jadąc od strony Splitu zaraz za mostem nad Cetiną skręcamy w lewo i po prawej stronie mamy siedzibę NESTOSA w starym, zniszczonym budynku.
- cena po sezonie (zapewne pogoda w I tygodniu września też zrobiła swoje): 150kn/osobe
- zaliczka za 4 osoby: 50kn

Co warto zabrać:
- bezapelacyjnie aparat fotograficzny jeżeli tylko posiadacie wodoodporny pokrowiec,
- ubrania na zmianę (koszulka, szorty, klapki koniecznie z płaską podeszwą i zapinanie),
- coś na ząb (jakiś batonik),
- kremy do opalania (ZAKAZ SMAROWANIA TYLNEJ CZĘŚCI UD i PUPY)

Graty można zostawić w busie, podobnie dokumenty i pieniądze.

Wycieczkę należy zarezerwować minimum 1 dzień wcześniej. My rezerwowaliśmy w piątek na poniedziałek. TZ NESTOS organizuje spływy w 2 terminach godzinowych, które jednak są płynne więc napisze tylko że rano i po południu.

Przy rezerwacji warto zaznaczyć, że chcecie wylądować ze znajomymi w jednym pontonie oraz koniecznie upewnić sie czy stan wody pozwala na spływ. W naszym przypadku kilkukrotnie siedzieliśmy na mieliźnie; trochę z naszej winy a trochę z powodu naprawdę niskiego stanu wody. Koniecznie należy zapytać o to czy TZ robi zdjęcia i czy można potem zakupić CD ze zdjęciami - naprawdę nie ryzykujcie brania aparatu do pontonu, chyba że macie jakiś półprofesjonalny pokrowiec na sprzęt. Nasza TZ niestety nie dysponowała takim sprzętem, dlatego psioczyłem na żonę że nie dogadała tego przy rezerwowaniu miejsc - a mówiła że dysponują foto - stanęliśmy przed marną perspektywą nie posiadania zdjęć ze spływu, na szczęście w pontonie mieliśmy Polaków, którzy dysponowali profesjonalnym sprzętem i wyżebraliśmy kilka zdjęć.

Wyruszyliśmy prawie (10 min. obsuwy) z pod agencji. NESTOS dysponuje 2 busami, z których pierwszy to Mercedes (wysoki standard) a drugi to Renault Traffic (nisoki :wink: standard). Jazda trwa ok 30min w górę rzeki Cetina. Początkowa w miarę prosta droga, robi sie coraz bardziej kręta i stroma.

Na miejscu organizatorzy dają do dyspozycji przyczepę ekwipunku, z kórego każdy wybierze coś dla siebie. Warto przyłożyć się do wybierania kasków i kamizelek, bo może się trafić, że weźmiecie uszkodzony kask (bez wewnętrznej wyściółki) albo przepoconą, śmierdzącą kamizelką (ja taką wybrałem i trochę śmierdziałem do pierwszej kąpieli).

Na początek krótka instrukcja słuchania skippera. My mieliśmy ten luksus, że na 7 osób w pontonie 6 było Polakami; 7 osoba to Włoch. Chcąc nie chcąc skipper po początkowych próbach nauczenia nas komend po angielsku, niemiecku czy chorwacku sam nauczył się polskich: lewo, prawo, razem, prawa do tyłu, lewa do tyłu ... biedny Włoch nie miał innego wyjścia i też zagłębił tajniki naszego języka. Skipper, wysoki, chudy chłopak starał się 'błysnąć' ale jego dowcipy były mizerne.

Krótki słownik chorwacko-polski :wink: (dla spływających, fonetycznie);
- padlujcie - wiosłujcie (wiosłować),
- szechnij - wszyscy (przynajmniej tak mi się wydaje :lol:),
- prawa/ lewa do zadu - prawa/lewa strona (wiosłuje) do tyłu

Pierwszy etap jest leniwy i pozwala na zapoznanie się z komendami i sterowaniem pontonu. Pierwsze progi choć małe powodują mały skok adrenalinki, bo choć zagrożenie jest żadne to wstyd przed pozostałymi załogoami byłoby wylądować w krzakach czy usiąść na mieliźnie. Przy okazji zauważyliśmy, że pomimo wykonywania komend w 100% nasza załoga zawsze gorzej przechodzi przez progi i zwężenia - pod koniec okazało się, że nasz skipper nie należy do najlepszych, wobec czego pomimo dawania 110% pracy reaktora, czyli naszej załogi czasami lądowaliśmy w krzakach.

Pierwsza atrakcja - powiem szczerze wątpliwa z uwagi na tem. wody, to wprowadzenie przez skippera pontonu pod wodospad. Woda lodowata, więc pod znakiem zapytania stoi kąpieli przy okazji kolejnego postoju.

Postój i czas na kąpiel - woda nie zachęca, ale świetnie wpływa na moją spuchniętą kostkę, którą skręciłem dzień wcześniej.

Po kąpieli dalszy spływ, który tym razem obfituje w więcej atrakcji; progów przewężeń itp. W którymś momencie musimy jednak opuścić ponton i przejść pieszo pewien niebezpieczny etap. Po przejściu 200m należy zejść w stronę rzeki; nie jest to niestety ani łatwe ani bezpiecznie (szczególnie dla starszych i dzieci) - wyślizgane skały, osypujący się żwirek i wsiadanie do pontonu z mokrej i śliskiej skały - z moją kostką miałem poważne problemy.

Kolejną atrakcją jest wpłynięcie w wysoki wąwóz, na którego skałach widać poziomy wody jakie może osiągnąć Cetina - wprost niewiarygodne, niektóre poziomy są 5m nad nami. W pewnym momencie zatrzymujemy się przy wysokiej skale. Skipper mówi, że pod nią woda ma głębokość 7m. Skoki dozwolone - niestety trzeba wskoczyć do wody i przepłynąć na drugi brzeg w lodowatej wodzie i całkiem silnym nurcie. Potem jeszcze wspinaczka po wyślizganych skałach i hooop....fajne uczucie.

Ostatni etap spływu jest już bardzo monotonny; dużo wiosłowania, mało progów i atrakcji...tak będzie już do końca.

Pomimo bólu kostki, niezbyt upalnej pogody, lodowatej wody i nudnego ostatniego etapu spływu SZCZERZE POLECAM spływ Cetiną. Nie wykluczam powtórki podczas kolejnych wakacji, ale wybiorę raczej TZ która robi zdjęcia. Poniżej kilka zdjęć wyżebranych od naszych polskich towarzyszy niedoli :wink:

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

[/b]


witki
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1231
Dołączył(a): 27.06.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) witki » 19.10.2007 10:46

Bardzo dziękujemy za wspaniały opis spływu po Cetinie, bo my sie szykujemy na to od dwóch lat. Tylko ta zimna woda mnie zmartwiła.... 8)
el_guapo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1560
Dołączył(a): 08.07.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) el_guapo » 23.10.2007 08:46

Primosten 2007.09.10;

Spływ Cetnią jeszcze bardziej poprawił nam humory. W końcu wakacje zaczęły mieć charakter wakacji, a nie biernego oczekiwania na pogodę...szkoda że tak późno, za 2 dni mieliśmy wracać do Polski.

W drodze powrotnej ze spływu zdecydowaliśmy zahaczyć o Primosten i urokliwe zatoczki obok Mariny. Niestety zaraz za Splitem w okolicach Kaszteli utknęliśmy na ponad 45 min. w sporym korku - z programu 'wyleciały' zatoczki i musieliśmy zadowolić się tylko Primosztenem.

Tak wspaniale opisywane przez Meeg miasteczko przyciągało nas jak magnes. W pamięci miałem opisy i czułem się jakbym wracał do czegoś co już widzałem, a nie jechał w zupełnie nowe miejsce.
Być może z racji dużych oczekiwań, być może z powodu wszechobecnej 'komercji', a być może po prostu z ograniczonego czasu, który nie pozwolił nam w pełni docenić walorów Primosztena miasteczko nie zachwyciło nas...cóż de gustibus....

Wjazd do Primosztena dla kogoś, kto nie posiada tam kwatery to istny koszmar. Pomimo września i popołudniowej godziny w miasteczku nie było miejsca do parkowania. Każdy wolny skrawek był okupowany przez samochody. Zdecydowaliśmy się na parking płatny przy fontannie: cena 7kn/h była wyższa od ceny parkingu w Dubrovniku - to już przesada...

Cześć 'apartamentowa' miasteczka nie zachwyca, ale naszym celem była starówka i jakakolwiek Konoba, bo wysiłek włożony w 'padlowanie' zabrał nam mnóstwo kalorii.

Obrazek

Mając w pamięci 'smakowe' opisy linii na żaru serwowane przez Meeg wyruszyliśmy w poszukiwaniu 'okienka' z tymi specjałami - znaleźliśmy je bez problemu, niestety było zamknięte. Żołądki burczały, zatem zaryzykowaliśmy pierwszą-lepszą konobę w okolicy zamkniętego okienka. Wybór padł na konobę-pizzerię, której nazwy w tej chwili nie pamiętam - może Meeg pomoże.
Konoba była o przysłowiowy rzut beretem od okienka z kalmarami w górę uliczki. Posiadała 2 poziomy, z których górny był tarasem z widokiem na ową, wąską uliczkę - pizza zjadliwa, ale nie powalająca.

Obrazek

Obrazek

Kiedy głód został zaspokojony udaliśmy się na 'rekonesans'. Tak naprawdę jedyną rzeczą, która nas zachwyciła w Primosztenie były plaże - i to nie te zlokalizowane po przeciwnej stronie zatoki w okolicy hotelu, ale właśnie te dookoła półwyspu. Wspaniałe, ogromne głazy, dookoła których 'rozsypane' było mnóstwo drobnych otoczaków sprawiały, że nie było materiału który mógłby ograniczać przejrzystość wody - schodzenie pod wodę wzdłuż takiego olbrzyma musi być rewelacyjne.

Obrazek

Kiedy słońce zaczęło dość szybko się zniżać, padła decyzja o powrocie do naszego urokliwego 3bunj. Wskoczyliśmy w samochód, wyjechaliśmy na jadrankę i ... dopiero w tej chwili dotarło do nas jakie piekło musiało tu być podczas pożarów. Po obu stronach drogi piniowy zagajnik straszył osmalonymi pniami drzew i rudymi igłami. Widać że pożar przechodził tu bardzo szybko: pnie drzew osmalone były tylko do wysokości ok 1m, a igły nie zdążyły się spalić. Tak czy inaczej istnieje nikłe prawdopodobieństwo, że zagajniki z nowym sezonem zazielenią się, może...

Obrazek




janusz.w.
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1672
Dołączył(a): 21.07.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) janusz.w. » 23.10.2007 09:48

Nadrabiam zaległości w czytaniu relacji :D . Twoja jest świetna :!: Zdjęcia super :!:
pozdr
el_guapo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1560
Dołączył(a): 08.07.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) el_guapo » 23.10.2007 10:53

janusz.w. napisał(a):Nadrabiam zaległości w czytaniu relacji :D . Twoja jest świetna :!: Zdjęcia super :!:
pozdr


Senkju - niestety już kończę...
el_guapo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1560
Dołączył(a): 08.07.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) el_guapo » 24.10.2008 10:51

el_guapo napisał(a):
janusz.w. napisał(a):Nadrabiam zaległości w czytaniu relacji :D . Twoja jest świetna :!: Zdjęcia super :!:
pozdr


Senkju - niestety już kończę...



I jeszcze niespodzianka ... po roku :oops:

Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 24.10.2008 10:55

el_guapo napisał(a):I jeszcze niespodzianka ... po roku

Dzięki za odświeżenie wątku (wcześniej jakoś mi umknął) a teraz podziwiam zdjęcia
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 24.10.2008 11:05

JacYamaha napisał(a):
el_guapo napisał(a):I jeszcze niespodzianka ... po roku

Dzięki za odświeżenie wątku (wcześniej jakoś mi umknął) a teraz podziwiam zdjęcia


Dokładnie,el_guapo, ja jestem na forum od stosunkowo niedawna i dopiero wczoraj wieczorem trafiłam na tę relację. Bardzo fajnie się czytało i żałowałam, że jest niedokończona... Ale cóż, życie często tak nas "porywa", że nie ma czasu na zbyt wiele.
Fajny filmik i tło muzyczne. Aż dziwne, że muzyka z "Kill Billa" tak rewelacyjnie pasuje :!:
Może jednak dokończysz? Pozdrawiam :papa:
el_guapo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1560
Dołączył(a): 08.07.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) el_guapo » 24.10.2008 11:33

maslinka napisał(a):Może jednak dokończysz? Pozdrawiam :papa:


Ale to już koniec :oops: - Primosten wizytowaliśmy na dzień/dwa przed powrotem do kraju. Potem było tylko "rytualne karmienie kotów" :lol: (jestem gorącym miłośnikiem sierściuchów i dokarmiałem te chorwackie stwory).
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 24.10.2008 12:02

el_guapo napisał(a):Ale to już koniec :oops: - Primosten wizytowaliśmy na dzień/dwa przed powrotem do kraju. Potem było tylko "rytualne karmienie kotów" :lol: (jestem gorącym miłośnikiem sierściuchów i dokarmiałem te chorwackie stwory).


A to przepraszam :oops: Myślałam, że będzie aż do powrotu do Polski. Ale skoro po drodze już nie zwiedzaliście, no to faktycznie to już koniec :)
Przenoszę się w takim razie do Twojej relacji o Kvarnerze i Istrii :)
el_guapo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1560
Dołączył(a): 08.07.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) el_guapo » 24.10.2008 12:03

maslinka napisał(a):Przenoszę się w takim razie do Twojej relacji o Kvarnerze i Istrii :)


Zapraszam, ale zanim zaistnieje tam nowe "słowo pisane" trochę czasu upłynie :oops:
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 24.10.2008 12:15

Pisz sobie spokojnie, ja też muszę podgonić z moją relacją :) Jeśli masz ochotę, zapraszam do czytania :wink: :
http://cro.pl/forum/viewtopic.php?t=21320
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży

cron
Tribunj - come back po roku - strona 3
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone