SZCZEGÓŁY
Moja propozycja wygląda następująco:
Obierzmy Wisłę jako początek podróży, bo tu chyba każdy trafi, jeśli nie powinien zaopatrzyć się w lepszą mapę Polski Z Wisły kierujemy się na Istebną. Droga dość pokręcona do najlepszych nie należy, jednak nie spotkałem tam nigdy utrudnień w postaci korków itp. Prędkość podróżna oscyluje w okolicach 50 km/h. W Istebnej (centrum) skręcamy na szczycie górki w lewo w kierunku Koniakowa (i tym samym Żywca) skręt mało widoczny ale w tym momencie po prawej kawałek w głębi mijamy istebniański kościółek. Po około 7 min. dojeżdżamy do charakterystycznego miejsca mianowicie do Koczego Zamku. Na szczycie górki w której kiedyś był kamieniołom po lewej stoi krzyż i jest parking i knajpy. To co widzimy po prawej to już Slovakia (od tego momentu czuję się jakbym był na wczasach . Jeszcze około 3 minutowy zjazd z górki, ostrożnie w momencie gdy zaczyna się kostka granitowa, bo mało że śliska, to ten odcinek około 100-200 m lepiej przejechać 10 km/h niż urwać zawieszenie. Za cholerę nie wiem dlaczego takiego kawałka nie potrafią wyremontować, tak tam jest od zawsze (a przynajmniej od 20 lat bo wcześniej na to uwagi nie zwracałem). Na końcu zjazdu w okolicy tablicy z nazwą "LALIKI" skręcamy w prawo i jedziemy do samego przejścia granicznego. Oznakowanie w rejonie przejścia zmieniają co parę dni więc loterią pozostaje czy przejedziemy starym czy nowym, ale to nie ma znaczenia
Alternatywa dla zagonionych po zlikwidowaniu granic by hepik:
1. Jadąc od Katowic dwupasmową "wiślanką" wystarczy skręcić na wysokości Ustronia w prawo na Cieszyn. By ten Cieszyn ominąć ,skręcić na przejście w Lesznej Górnej. Po 10 minutach od opuszczenia "wiślanki" jesteśmy w Trzyńcu i po następnych 20-25 min w Cadcy.
Tak pi razy drzwi jakaś godzina jazdy zaoszczędzona, stracone natomiast widoki z Kubalonki i Koczego Zamku.
2. Inna możliwość: Zaraz za Skoczowem odbijamy w prawo, jest oznaczenie na Cieszyn (z drogi nr 81 (popularnej "wiślanki") na drogę E75 lub jak kto woli E463 lub S1, czyli tej która łączy Bielsko Białą z Cieszynem za pośrednictwem właśnie Skoczowa). Trzymamy się tej drogi aż do byłego nowego przejścia w Cieszynie lub w samym Cieszynie należy się kierować na Trinec/Cadca/Bratislava (może ktoś napisze jak z oznakowaniem bo osobiście dawno tamtędy nie jechałem więc wolę nie mieszać)
SłOWACJA
Kawałek przez wieś, kawałek lasem i jesteśmy na skrzyżowaniu ze STOP em !!! (trzeba przepuścić tych co pojechali przez Cieszyn i jechali przez Czechy bo w tym właśnie miejscu te 2 drogi się łączą) ważne bo widoczność kiepska, lustro do pomocy (choć to trzeba umieć patrzeć) lepiej się upewnić 3 razy i skręcamy w lewo. No to wjechaliśmy na budowę po lewej widać stawiane pylony, umocnione skarpy i koparki niekiedy poustawiane tak jakby to była sprawka Sąsiadów z bajki, ale na głowę jeszcze nie słyszałem aby komuś coś spadło . Prędkość podróżna oscyluje w okolicach 30-80 km/h przez około 15 km (to tak mocno na oko) ale jakoś się człowiekowi nie nudzi jak obserwuje postęp prac autostradowych. Mijamy Cadcę, Żilinę i kawałek za nią wskakujemy na autostradę D3 a następnie trzymając się oznakowań na Bratislavę wskakujemy na D1
Tam mnie zawsze ponosi i dopiero kopniak Żony uświadamia mi, że dopuszczalną autostradową to miałem już na wjeździe. Radary, które migają nam, upominając nas że mamy ponad 130 km/h są (a przynajmniej były) całkowicie nieszkodliwe, bardziej natomiast należy uważać co ciągniemy na ogonie, bo lotnych mają w autach przeróżnistych (w tym flagowe mietki "S" i beemki "7"). W 2009 roku ustrzelony zostałem przez niepozorną Fabię z ciemnymi szybami natomiast dogoniony przez chłopaków na motorach - 100 E w plecy a chcieli 200 więc trzeba uważąć.
Z estakad podziwiamy Bratislavę i łapiemy azymut z oznaczeniem "HU". Starajmy się trzymać swojego pasa, bo jakby nie patrzeć jesteśmy w stolicy państwa (najmniej zatłoczonej jaką widziałem) więc jednak ruch troszkę bardziej wzmożony. Kierujemy się na Rajka / Bezenye / Moson Magyorovar.
WĘGRY i kawałek przyklejonej Słowenii
Aby całkowicie ominąć autostradę Madziarską (bezpłatną jak do tej pory) można skręcić na Pertrzalkę (przed Bratysławą jest dobrze oznakowany zjazd)
Odcinek autostrady jest bezpłatny do zjazdu na Jonossomorja / Csorna (nie końcówkuję by nie mylić, nazwy same w sobie dość złożone ). Mamy pod kołami "Route 86" i tego oznaczenia będziemy się trzymać aż do upragnionej Chorwacji (z wyjątkiem kilkukilometrowego jęzorka Slovenii, prawda że to proste ? ) Z Csorny, znaki prowadzą nas na Szombathely, Kormend, Zalabaksa i Redics/Lendawa (przejście graniczne) W HU czasem stoją znaki 60 km/h i napis „ubitok” (co oznacza uszkodzoną jezdnię). W głowie układam sobie tłumaczenie dla węgierskich policjantów na wypadek zatrzymania bo lecimy cały czas w granicach setki (na ubitoku i ograniczeniu z nim związanym również). Myślę sobie powiem tak „Panie ! jakie dziury ?! w Polsce autostrady są bardziej wyboiste”. Czy pomoże nie wiem, w razie czego mam 2 flaszki Żubrówki w kofrze. Całe szczęście nigdy nie musiałem sprawdzać mojej argumentacji. Jedyny spotkany po drodze patrol stał w jakieś wiosce na ograniczeniu do 40, a tych znaków ze względu na szacunek zarówno dla ich mieszkańców jak i samego siebie przestrzegałem z tolerancją 10-15 km/h w górę.
Żeby minąć Slovenię za miejscowością Kormend (jakieś 3-4 km) zjeżdżamy z Route 86 na drogę nr 76 (E65) w kierunku na Zalaegerszeg. Po około 20 km skręcamy w lewo (kierunek i nr drogi pozostaje taki sam), następnie po około 4 kilometrach skręcamy w prawo (w miejscowości Andrashida). Po kolejnych 4 kilometrach znów skręcamy w prawo w drogę nr 74 (w dalszym ciągu E65) i łapiemy kierunek na Nagykanizsa. Za miejscowością Palin mijamy (nie wiem czy górą czy dołem autostradę i po około kilometrze skręcamy w prawo na drogę nr 71 (w dalszym ciągu E65). Uważając bu nie zjechać z niej na autostradę dojeżdżamy na samą granicę Letenye - Gorican. Łapiemy pod gumy hrvarską autoceste A4 i do celu
HRVATSKA
Dobar Dan i celnik z szachownicą na czapce i uśmiechem na ustach życzy nam miłego urlopu, czasem zapyta z ciekawości (a może OBOP im płaci) "kamo idete" , "u Dalmaciju" , Sretan Put, Puno Hvala i wio. Tu zawsze robię postój na parkingu widocznym już z granicznego mostu na rzece Mura. Wymiana kasy, pierwsze chorwackie lody, przewietrzenie i po pół godzinie można ruszać dalej.
cdn...
Zapraszam do dodawania uwag, które zostaną dodane do tego czyli pierwszego postu.
Proszę jednocześnie o nie cytowanie tego postu w postach poniższych
Dziękuję i pozdrawiam Rysio
Opinie i propozycje Forumowiczów
zebik napisał(a):Wczoraj wróciłem z Cro i jechałem w obie strony przez zachodnie Węgry i Słowenię więc pokrótce objaśnię jak przejechać przez Lendawę, żeby nie wjechać na autostradę. Jak jechałem do cro i wjechałem do Słowenii po zatrzymaniu się na tank (pierwsza po lewej stornie stacja benzynowa zaraz za granicą) zapytałem kobiety w kasie czy przejazd do Mursco Srediscie jest bezpłatny ale ona powiedziała, że raczej nie więc nie ryzykowałem i pojechałem prostą drogą omijając autostradę. Po zjeździe ze stacji paliw zaraz jest rondo i na tym rondzie należy pojechać w lewo (za około 200 m będzie żółty drogowskaz z nazwą DOLGA VAS) następnie jedziemy prosto i wjeżdżamy do Lendawy w Lendawie na pierwszym rondzie jedziemy w prawo (znak kieruje na MURSCO SOBOTA) na następnym mniejszym rondzie dalej na Mursco Sobota (przez rondo prosto) a potem już kierujemy się na CAKOVEC (będzie taki drogowskaz) i dojeżdżamy do granicy w Mursco. Nigdzie na tym odcinku nie znalazłem drogowskazu na Mursco Sredisce. Droga jest prosta wystarczy pojechać tak jak opisałem.