Pozdrowienia z okolic Omis (dokładnie Nemira).
W tym roku jak pisałem pierwszy raz trasa przez Węgry (zawsze Czechy, Austria, Słowenia).
Wyjazd 20:13 w piątek 9 czerwca z okolic Częstochowy, dojazd do A1 w okolicach Tarnowskich Gór. Potem D1 i pierwsza stacja w Czechach. Obecnie EuroOil, wcześniej Shell. Zakup winiety czeskiej. Postój 21:38-22:16. Parking/stacja opanowana przez Polaków, czujemy się jakbyśmy byli w środku Polski.
Ruszamy dalej, standardowo, D1/D35/D46/D1 do Brna. Tutaj D2 do Bratysławy i tak samo w Słowacji. Na granicy Słowacja/Węgry kontrole, ale nam strażnik każe jechać. Wjeżdżamy na Węgry (M15) ruch się wzmaga, wcześniej przez Słowację i Czechy pustki, aż tak jakoś wyjątkowo. Zjeżdżamy na M1 i od razu pada decyzja, że jedziemy 86 przez Jánossomorja. Na M1 szybcy i wściekli. Tuż po zjeździe na 86 widzimy auto z żółtym kogutem i napisem "control". Przed Jánossomorja takie samo stało. Jeśli nie był to pomiar ruchu, a odcinkowy pomiar prędkości to przyjdzie pamiątka z Węgier, bo jechałem około 120 kmh (90 dozwolone). Dojazd trasą 86 między M1, a M86 - bardzo komfortowy i pustki tylko poza tą kontrolą pełno krwi co trochę na jezdni. Widać, że dużo zwierzyny i trochę w strachu jedziemy te około 110-120 kmh. Dalej w Bősárkány pełno policji, trzymają Czechów, nam każą jechać dalej. W końcu dojeżdżamy do M86. Tutaj cisza i spokój. Nikogo do samego Szombathely, gdzie zatrzymujemy się na stacji MOL i tankujemy auto. Czas postoju 01:58-02:14.
Z obawami ruszamy dalej trasą 86. Już niestety nie będzie autostrady. Tutaj niesamowita niespodzianka. Droga jest wyśmienita, co trochę nowe odcinki ogrodzone siatką, czasami droga 1+2 lub 2+2. Bardzo pozytywnie. Ruch znikomy. Co kilka minut mijamy w zasadzie same ciężarówki. Przed granicą odbijamy Lenti i M70. Stwierdziłem, że w tym roku omijamy Słowenię i nawet na te 10 km nie będziemy wjeżdżać do tego kraju
Granicę przekraczamy na "starej siódemce" w Gorican. Mapy google chciały nas poprowadzić na M7 i pokazywały tam drogę na czerwono i +5 min korek. Dziękuje
Na przejściu nie było nikogo. Wyciągam 5 dowodów osobistych. Z przodu ja i tata. Z tyłu mama, żona i 16 miesięczny syn. Niewidoczni kompletnie. W tylnich szybach kartony, a między przednimi, a tylnymi siedzeniami rozwinięty koc, tak aby z tyłu panowała zupełna ciemność. Na granicy nie przeszkadzało to zupełnie strażnikom. Obejrzeli dowody i po minucie byliśmy wolni. Ciekawe jak na granicy między Ptuj, a Zagrzeb tak sobie pomyślałem.
Wskakujemy na autostradę. Do okolic Zagrzebia totalne pustki. Potem ruch już trochę większy. Wszyscy śpią, na dworze zimno 8/9 stopni. Cola chce koniecznie uciec z mojego ciała, ale jak tu się zatrzymać jak synek śpi. Poddaje się na parkingu tuż za tunelem Sv. Rok. Aha ważna informacja. Ruch we wszystkich tunelach normalnie, remonty zakończyli. Postój od 6:28-6:43. Urwis śpi to jedziemy dalej. Po siódme wstaje, w super humorze, ale postanawiamy się zatrzymać. Pada oczywiście na parking przy Skradin - Odmorište Krka. W końcu spotykamy trochę Polaków. Tak jakoś smutnie na autostradzie - sporo Czechów i Niemców, a Polaków mało
Postój trwa od 7:19-7:59.
Dalsza droga to już bez stresu, bo blisko. Zjeżdżamy z A1 na Split. W Omiś tracimy około 15 min, bo przy moście zepsuła się ciężarówka na naszym pasie i stworzył się potężny korek. Obserwujemy jak śmigłowiec dostarcza materiały do budowy obwodnicy. W dzielnicy/ulicy Nemira meldujemy się o 9:28. Jupiii
Komputer pokazuje średnią prędkość 110 kmh bez postojów. Na autostradach ustawiałem tempomat na 140 kmh. Tej prędkości nie przekraczałem prawie wcale w każdym z krajów. Trasa jak dla mnie rewelacja. Szybko minęło, bo trasę przez Austrię znam na pamięć już. Winiety na Węgry i Słowację kupione przez internet. Tylko na Czechy musieliśmy się zatrzymać. Węgry nas bardzo pozytywnie zaskoczyły pod względem drogi. Także polecam dla osób znużonych jazdą przez Austrię i Słowenię.
Mam nadzieję, że komuś się przyda i wszystkim życzę bardzo udanych wakacji w Chorwacji. To jest naszym zdaniem najlepszy wybór na wakacje
z żoną byliśmy w każdym kraju Europy, oprócz tego Kuba, Kenia, Tajlandia, Oman, WZP, a i tak Chorwacja nam się najbardziej podoba. Siódmy pobyt w Chorwacji. Uwielbiam ten kraj i ludzi.