Trasa przez Słowację, Węgry [ POMOC ]

marekkowalak napisał(a):

Marlowe1994 napisał(a):No puerwszy post sprzed 14 lat to jak nie ma byc oftop. Ja jesli pojadę to pojadę przez czechy i austrie bo te trase znam do wiednia.

Ja rozumiem, że czasami można zrobić literówkę czy zgubić przecinek, ale ludzie, bez przesady!!! Szanujmy ten nasz język!

roolez napisał(a):Popieram! Też mnie wnerwia taka niechlujność językowa! Szanujmy nasz język!
p.s. zaraz zaczną nas wyzywać od prof. Miodków itp. ☺

Cieszę się, że nie tylko mnie to irytuje. Wczoraj o tym pisałam.

A profesor Miodek - przemiły człowiek Kilka razy miałam przyjemność się z nim spotkać i porozmawiać

Pytanie...
Gdzie się podział mój wczorajszy wpis ?
Kto go usunął i jakim prawem ?

yanek37 napisał(a):Pytanie...
Gdzie się podział mój wczorajszy wpis ?
Kto go usunął i jakim prawem ?

Chyba jest TUTAJ
Wraz z kilkoma innymi.

A jakie sa argumenty za tym zeby jechać przez slowacje i węgry a nie czechy i Austrie? Widoki? Czas? Pieniadze? Krajobraz staje sie ladniejszy chyba i tak dopiero na chorwacji.

Janusz Bajcer napisał(a):

yanek37 napisał(a):Pytanie...
Gdzie się podział mój wczorajszy wpis ?
Kto go usunął i jakim prawem ?

Chyba jest TUTAJ
Wraz z kilkoma innymi.

Marlowe1994 napisał(a):A jakie sa argumenty za tym zeby jechać przez slowacje i węgry a nie czechy i Austrie? Widoki? Czas? Pieniadze? Krajobraz staje sie ladniejszy chyba i tak dopiero na chorwacji.

1. Lepsza jakość dróg węgierskich i słowackich, szczególnie w porównaniu z czeskimi (mniej remontów).
2. Wygoda - przez Węgry jest bardziej płasko i mniej zakrętów niż przez austriackie Alpy.
3. Usiane fotoradarami austriackie drogi.
4. Nie ma potrzeby kombinowania z objazdem autostrady w Słowenii.
4. Przyzwyczajenie - do niedawna przez Węgry było szybciej, bo nie stało się w korkach na granicach; po wejściu Chorwacji do Schengen ten argument już jest nieaktualny, ale nawyki zostały.

Czasowo i kwotowo jest porównywalnie.
Natomiast jeśli chodzi o krajobraz, to ciekawszy jest przez Austrię (Alpy).
W Chorwacji ciekawiej robi się dopiero za Bosiljevem, a tak naprawdę ciekawie to za Svetim Rokiem.

Dzięki. Remonty to czasowe przeszkody, moga pojawić sie wszedzie. Płasko dla mnie nudno, to mnie nie przekonuje. W austrii nie doswisdczylem tego usiania ale ja po autostradach.
W słowenii nic bym nie objezdzał bo dla mnie to nieoplacalne.
Ale kazdy jedzie jak lubi. Poki co cz i a i slo.

Kiedyś jeździłem Czechy Austria Słowenia od kilku lat wybieram opcję Słowacja Węgry i ta jakoś u mnie wygrywa.Po pierwsze w Czechacham wrażenie wieczne remonty a w Austri o wiele większe natężenie ruchu.Dla mnie opcją Węgierska jest spokojniejsza tańsza i wydaje mi się szybsza jeśli chodzi o jazdę w dzień. Oczywiście każdy ma Swoje zdanie i wybiera trasę jaka lubi.Ja przerabiałem już praktycznie wszystkie trasy i opcją Węgierska wygrywa.

Marlowe1994 napisał(a): Remonty to czasowe przeszkody, moga pojawić sie wszedzie.

Wszędzie mogą się pojawić. W Czechach są pewne jak śmierć i podatki, i to w ilościach masowych.

W austrii nie doswisdczylem tego usiania ale ja po autostradach.

Właśnie na A2 od Wiednia do Grazu jest ich dużo, nie mówiąc o samej obwodnicy Wiednia, gdzie jest jeden na drugim.

P.S.austrii, słowenii, słowację, węgry - zawsze tak piszesz? Czy po prostu nie wiesz, że nazwy krajów piszemy wielką literą?

Artykuł 8 Regulaminu forum w punkcie 3:
" Należy przestrzegać zasad ortografii i gramatyki oraz wyrażać się jasno i zrozumiale używając polskich znaków."

Kwestia skąd i dokąd sie jedzie. Z Warszawy nie widzę sensu jechania insczej niz na ostrawe. I bardziej uciążliwe sa szkody górnicze na trasie niż remonty w Czechach a jechałem w lutym. Radary to żaden problem bo jezdze przepisowo.

Marlowe1994 napisał(a):Kwestia skąd i dokąd sie jedzie.

Oczywiście, że tak.

Z Warszawy nie widzę sensu jechania insczej niz na ostrawe.

Ja z kolei nie widzę sensu jechania na Ostrawę (nie ostrawę) - każdy ma inne upodobania. Mnie bardziej pasuje przez Żylinę. A też jeżdżę z Mazowsza.

I bardziej uciążliwe sa szkody górnicze na trasie niż remonty w Czechach a jechałem w lutym.

Na Słowacji i na Węgrzech nie ma żadnych szkód górniczych.

Radary to żaden problem bo jezdze przepisowo.

W Austrii wystarczy chwila nieuwagi i może przyjść mandat na kilkaset euro.

W Czechach i austrii też nie ma szkód a remonty w Czechach nie są dla mnie uciążliwe. Wole pobujać sie na szkodach górniczych na Sląsku na autostradzie niż jechać na kielce i dalej na południe. Ale co kto woli jak bylo pisane.
Ta chwila nieuwagi na czym ma polegac? Na niezauważaniu znaków? Auto w tym pomaga i nawigacja nawet guglowska.
Nie wiem w czym te mityczne remonty w czechach tak przeszkadzają? Jechałem i mi w niczym.
Tak na marginesie to pol zartem to aktualnie przy okazji zlotowka nie dofinansuje Slowacji i Węgier.

Marlowe1994 napisał(a):Kwestia skąd i dokąd sie jedzie. Z Warszawy nie widzę sensu jechania insczej niz na ostrawe. I bardziej uciążliwe sa szkody górnicze na trasie niż remonty w Czechach a jechałem w lutym. Radary to żaden problem bo jezdze przepisowo.

Dokąd się jedzie nie ma większej różnicy bo jedna i druga trasa łączą się w okolicach Zagrzebia.
Ja do Ostrawy mam jakieś 40km i często jeżdżę przez Węgry. Jak na razie najlepsza trasa to Ostrawa - Brno - Bratysława - M86 na Węgrzech.
W ubiegłym roku zrobiłem sobie w Wiedniu zdjęcie navi z ikonami fotoradarów w Wiedniu, trochę tego jest

No zakładając ze sie tak pojedzie ale sa chyba tacy co jada gdzies tam daleko na poludnie to wtedy droga moze nie isc do Zagrzrbia tylko pionowo na dol przez Bosnie.

Marlowe1994 napisał(a):W Czechach i austrii też nie ma szkód a remonty w Czechach nie są dla mnie uciążliwe. Wole pobujać sie na szkodach górniczych na Sląsku na autostradzie niż jechać na kielce i dalej na południe.

Dlaczego na Kielce? Ja jeżdżę normlanie Bursztynową na Łódź, Pyrzowice, Gliwice i dopiero w Żorach zjeżdżam na Cieszyn i na Żylinę.